Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Świat, którym jesteś Ty.


Rekomendowane odpowiedzi

Nastał ten dzień- Słońce wreszcie wzeszło
Po długim śnie, w którym utraciło swój kolor.
Stało się niemal białe, niewidoczne dla oczu.
Mimo to, ciągle szukałam go na szarym niebie.
Było jak czyste płótno, do tej pory nietknięte. 
Nie wiedziało, że nie umiałam go wypełnić kolorem
I że nie było nikogo kto mógłby mnie tego nauczyć.
A jednak, w środku, męczyła mnie ta światłość.
Przez nią łzawiły mi oczy- a ja nie płaczę od dawna
(Chociaż kiedyś płacz stanowił moją codzienność).
Tak, zdecydowanie wolałam ciemność; szczególnie nów.
W powietrzu czuć zawsze wtedy ludzkie sny i marzenia.
Którymi żyłam, ponieważ były dla mnie obrazem harmonii,
Czystości przypominającej starożytne wody zdrowotne.
Błąkałam się w świecie innym- lepszym niż ten ówczesny.
Gdzie gwiazdy prowadzą krokiem wolnym i pełnym gracji
Do przyszłości- zatarłszy ślady miłości i jej skutków.
To ja byłam więźniem przeznaczenia i Twoich dłoni.
Miłość ta została przykuta do skały i opuszczona
(Wreszcie te łańcuchy mogły się do czegoś przydać).
Ostatecznie opadnie z sił- po wielu próbach ucieczki.
W niebo spojrzy tęsknie i zaraz po świcie, z uśmiechem,
Krzyknie: "me hic perdere, to ja jestem winna".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...