Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Z cyklu: Nietypowe grzybobranie

 

 

Sen też człowiek

 

Słów złodziej i jego dokonania

Masz cierpliwość i przekonania

 

Bo nie byłeś przez niego ograbiony

Słów złodziej, w swym fachu, niezastąpiony

 

Kradnie tu z premedytacją

Nie odmienia, to atrakcją

 

Nie przemienia, stawia czoło

Świat ten zwiedza na około

 

Bierze każde, słowo drogie

Opozycyjne, też nałogiem

 

Chowa wszystkie w swojej dziupli

Swej kolekcji, nie uszczupli

 

I się zbiera, i rozstaje

Wręcz ucieka, dyla daje

 

Bo został tu namierzony

Przez policję, wytropiony

 

Zbiera słowa swoje w kupę

Już tu myśli, że jest trupem

 

I kupuje bilet drogi

Dominikana, tam powędrują jego nogi

 

Podobno ekstradycji nie ma

Podobno słowny tam poemat

 

Po hiszpańsku tam gadają

Tak ciekawe słowa znają

 

No i miejsce w samolocie

Ale jest tu znów w kłopocie

 

Namierzyli, zatrzymali

I samolot przetrząsali

 

Co policja, znowu oni

Jak się człowiek przed nimi broni

 

I zamienił się słów słodziej

Ma doklejone wąsy, i kołodziej

 

Ale tutaj rozpoznany

W samolocie, obok damy

 

Aresztowali, i już puenta

Przeczytaj co dalej, to zachęta

 

Historia słów złodzieja w więzieniu

W pierwszym cyklu, w otworzeniu

 

A poznasz jego dalsze losy

I jak śniły mu się, dominikańskie kokosy

 

                 //Marcin z Frysztaka

 

 

 

Wszystkie moje książki
          Za darmo
Znajdziesz na stronie:
         wilusz.org

        

 

 

Edytowane przez poezja.tanczy (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Szedłem sobie do baru o nazwie Atlantyda zwyczajowo i po dwa piwka, kilkanaście papierosów i po parę rozmów. Zimno było, rzeczywiście zimno, choć śniegu brakowało na duszy. Zamiast śniegu była mgła, co też można uznać za meteorologiczną ciekawostkę, zwłaszcza o tej porze roku. Dzień wcześniej zapobiegliwie kupiłem parę rękawiczek z napisem Route 66, niestety nie przymierzając ich na wstępie, co zaraz potem okazało się tragiczne w skutkach, ale nie uprzedzajmy zbytnio wypadków. I gdy tak szedłem chodnikiem spróbowałem rękawiczki założyć na swoje zmarznięte ręce. Ale nie dało się tego zrobić, bo rękawiczki były zwyczajnie za małe. Postanowiłem więc je wyrzucić, co okazało się nie najlepszym pomysłem. Ba, wyrzuciłem je nawet. Traf chciał, że moje wyrzucenie miało miejsce obok ładnej, lekko zadziornej dziewczyny we fryzurze interesujący blond. Jest to zresztą jedna z ostatnich rzeczy, jaką zapamiętałem. Dziewczyna była z gościem. Jej gach odebrał zdarzenie bardzo dosłownie, a mianowicie szybko, bardzo szybko doszedł do wniosku, że moje wyrzucenie rękawiczek jest niczym innym jak rzuceniem mu rękawicy. Ale to jeszcze wcale nie koniec tej historii. Gość był wielki jak szafa, potężny i pracowicie umięśniony. Można rzec, że był wyrobiony w przemocy. Wyglądało na to, że nawet napis pt. Route 66 na rękawiczkach jeszcze dodatkowo go rozjuszył. Sytuacja błyskawicznie poszła nie po mojej myśli, albowiem wpakowałem się w pojedynek i można go nazwać pojedynkiem Dawida z Goliatem. Pojedynku wcale nie chciałem, ale moje tłumaczenia odbiły się od tej dziwnej pary, zresztą wartej siebie wzajemnie. Moje największe nieszczęście polegało na tym, że za mały ze mnie Dawid, a z gacha za duży był Goliat więc cóż przegrałem. The End.   Warszawa – Stegny, 20.12.2025r.   Inspiracja – Poetka i Prozatorka Berenika 97 (poezja.org).
    • to może coś z suszonych truskawek...
    • @Berenika97 Dziękuję i pozdrawiam. Jak zwykle świetnie odczytujesz zamiary twórcy.
    • @Starzec Jesion nie mówi, ale działa - unosi gałąź. To może być gest protestu, pytania, a może po prostu bycia sobą, gdy wszyscy milczą. A może dlatego, że jesion należy do mniejszości gatunkowej - jest przecież w dąbrowie.   
    • @iwonaroma Pytanie "czy jeśli liczę to patrzę?" sugeruje, że patrzenie i liczenie to nie to samo, a może nawet są ze sobą w konflikcie. Bo gdy pojawia się liczenie - czyli abstrakcja, analityczne podejście - "całość nagle pryska". Bardzo ciekawe!
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...