I jak ona to sobie wyobraża? Jak? Chciałaby wrzucić osobę niesłyszącą do "miłego" towarzystwa męskiego, a przecież z autopsji wiem: będzie dochodziło do konfliktów i winny zawsze będę ja - jako kozioł ofiarny, to jest właśnie: brak jakiejkolwiek wyobraźni - empatii, jeśli już: mogę pracować sam lub z jedną osobą, bo: to nie jest tak jak myślisz, osoby słyszące pracując, jednocześnie: miło sobie rozmawiają, ja, niestety, tego nie mogę - odczytuję mowę z ust, kończąc: lutowanie jest pracą dla księży i osób głuchoniemych.
Łukasz Jasiński