Połeta Opublikowano 1 Października 2023 Zgłoś Opublikowano 1 Października 2023 (edytowane) Położyłem się na plecach i włożyłem poduszkę pod kolana tak aby nogi były lekko ugięte. Kładłem się już regularnie od ponad półtora miesiąca . Szybko zorientowałem się że ta pozycja zapewnia mi najdłuższe okresy rozluźnionych nóg i rąk. Miałem wrażenie że zrelaksowane ciało sprzyja skupieniu. Na początku były koce, potem przerzuciłem się na kanapę mimo iż wiedziałem że tego się nie zaleca. Pierwsza zmiana jaka się zadziała to awersja do mięsa. Nie umiałem pogodzić w sobie medytacji i jednoczesnego pożywiania się mięsem. Gdzieś przeczytałem że mnisi buddyjscy są wegetarianami. Ja nie umiałem stać się taki na zawołanie. Nie była to kwestia strzępek informacji jakie miałem o dharmie, lecz silny konflikt rozgorzały w wnętrzu duszy. Muszę przyznać że kiedy maiłem 26 lat byłem niemal kompletnym kretynem! Świerzym sierotą. Potrzeba i chęć pracy z umysłem wnikała z ogromnego ciężaru i cierpienia jaki za sobą niósł bałagan który miałem w głowie. Chwila przerwy była mocno wskazana. Jednak siadałem nie oczekując już cudów byłem pokonany i nie spodziewałem się niczego. Do medytacji wybierałem ten moment dnia kiedy byłem mocno pobudzony i wiedziałem że nie zasnę. "Do Medytacji" no właśnie nazywałem to medytacją i chyba nią było bo liczyłem od jednego do dziesięciu w kółko wyobrażając sobie że piszę te cyfry w ciemności pod powiekami. Zaczynałem od pięciu minut jednak czas zwiększył się progresywnie do pięćdziesięciu lub dłużej. Bez przymuszania się. Tym razem jednak było inaczej. Doświadczyłem czegoś i było to olśniewające. Z początku jasne światło wpłynęło mi pod powieki a ja liczyłem dalej bez najmniejszego "zająknięcia" Potem gdy światło już zadomowiło się we mnie, mogłem przestać liczyć i tylko obserwować. Tak też uczyniłem. Wkrótce poczułem się jak by Ktoś wpuścił mi odrobię łaski do głowy. Świadomość stała się przytłaczająca. Zdałem sobie sprawę z bałaganu i ogromu śmieci które miałem w głowie. Z tego jak kształtowało mnie otoczenie i wydarzenia przez te wszystkie lata. Całe życie przeleciało mi przez głowę. Po raz pierwszy przyznałem że sam nie dam rady. Owinąłem się kocem i zapłakałem. Wiedziałem iż stoję na skraju przepaści. Krok w tył to powrót do normalności , a krok w przód będzie skokiem ryzyka. Skokiem w otchłań po nic. Zastanawiałem się czy wybrałem dobrą decyzję wtedy. Czemu taką świadomą? Trudno powiedzieć, ale pewne sprawy krzyczały we mnie za głośno abym ich nie mógł olać jak wszystko wtedy we mnie . Teraz jestem spokojniejszy choć nie doliczam już czysto nawet do dziesięciu. Edytowane 7 Października 2023 przez Rakshas (wyświetl historię edycji) 2
iwonaroma Opublikowano 6 Października 2023 Zgłoś Opublikowano 6 Października 2023 Fajnie opisane trudy początków. Natłok spraw, niepewność etc. Ciut wadzą byki ortograficzne ;)
Połeta Opublikowano 7 Października 2023 Autor Zgłoś Opublikowano 7 Października 2023 Dzięki. Ach ta ortografia :)
Rekomendowane odpowiedzi
Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto
Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.
Zarejestruj nowe konto
Załóż nowe konto. To bardzo proste!
Zarejestruj sięZaloguj się
Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.
Zaloguj się