Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Powiem ci szczerze, że nie przypominam sobie bym kiedyś pracował u Polaków.

Ja generalnie byłem sam sobie szefem, ale okazjonalnie zdarzało mi się zatrudniać u innych, jednak zarówno w Polsce jak i zagranicą to byli cudzoziemcy.

Bardziej to przypadek niż celowe działanie.

 

Miałem bardziej na myśli w życiu niż w pracy z tym człowieczeństwem.

 

 

 

Edytowane przez Rafael Marius (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ja początkowo studiowałem na politechnice, jednak tam były same chłopaki, a to nie dla mnie. Przeniosłem się na SGH, bo na tej uczelni były najładniejsze dziewczyny i faktycznie nie zawiodłem się.

Nie planowałem nigdy pracy w korporacji,  zdecydowanie nie moja bajka.

Wtedy byłem bardzo kochliwy, rozumu miałem mało.

Nie żebym był niezdolny, co to to nie. Oceny były na samym szczycie rankingu.

 

Masz rację te studia nie były dla mnie. Powinienem iść na psychologię od samego początku, tak jak kilka innych osób z mojej rodziny. Miałbym wsparcie, ale tam szły same kujonki i to mnie zniechęcało.

Opublikowano

@Rafael Marius Ja poszłam na rozmowę, facet nic ode mnie chciał, żadnego papierka, zaprosił mnie od razu do pracy, kupił komputer i koniec. Lubię takich konkretnych facetów, szkoda, że na takiego nie trafiłam w życiu. ;) sami tacy wymagający, trzeba coś udowadniać. Miałam kiedyś tez podobnych szefów, chyba trafiam na takich samych charakterem i może taka sama jestem i takich przyciągam. 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

To super. Pewnie rzadko się zdarza.

Ja to zawsze po znajomości. Z każdym moim zajęciem tak było.

 

Tak to bywa, że swój przyciąga swego.

 

Czyli rozumiem, że lepiej Ci się udało życie zawodowe od osobistego?

 

U mnie to raczej odwrotnie.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Z tego co o Tobie wiem to uważam, że masz udane jedno i drugie.

Jednak zawodowe bardziej przyjmując popularne kryteria.

 

Choć każdy sam wie najlepiej, co jest dla niego udane.

Ma własne kryteria, a te bywają bardzo różne.

Opublikowano

@Rafael Marius oj nie wiem harmonia zachowana, biorę pensję za cztery tygodnie i wyjeżdżam na urodzinowe wczasy :) a w pracy już mnie pytają kiedy mam urodziny, poznałam kogoś, kto jest bardzo zodiakalny, który nie działa pochopnie, czeka na właściwy moment. Co mu powie horoskop:)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ale jak przejdę na emeryturę, zamierzam spędzać całe lato (maj - październik) w Polsce, a potem odlatywać do ciepłych krajów. Bociany tak robią, to czemu nie ludzie?

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Jak mówi pismo święte   -  bóg pracował tydzień mozolnie, by potem rzucić robotę  ze wstrętem, i wziąć wolne.   Jak tak to Trza intelektu kota, by dziś klepać   koronek tasiemce do tego,  któremu tak zbrzydła robota że dzień cały  pod zadkiem trzyma ręce.   Wieki wieków od poczęcia Adamostwa   sobota  jest dniem człowieka,  a niedziela boga.  W sobotę w prawie  byczy się człowiek,  a w niedzielę  w prawie byczą się oba.   +++++.+++ Śmierć to instynktowna trwoga. Na myśl, że jest już  u progu tuż,  ludzie tak głupieją,  że nawet papież zaczyna wierzyć w boga  i to samo radzi dobrodziejom.  Co świadczy tylko o tym, że wiara jest funkcją (użytecznej) głupoty.
    • @Annna2 dziękuję 
    • kocham cię — nie w czasie, lecz w szczelinach między sekundami, gdzie myśl jeszcze nie wie, że jest myślą a oddech to tylko cień płuc, których nigdy nie dzieliła odległość czuję cię, jak puls w skórze planety jak dym wspomnienia na języku snu jak światło, które nie zna źródła, a jednak prowadzi tęsknię, ale nie linearnie, tęsknię spiralnie, jak galaktyka za własnym środkiem jak echo, które szuka głosu którego nigdy nie było twoje imię, to nie litery, to ciąg drgań we mnie, które kładą się w poprzek języka i cicho kruszą alfabet przyjdź, nie po ziemi, ale przez miękkie granice istnienia, gdzie nic nie dzieli „ja” od „ty” a „my” nie potrzebuje zgody bo jesteś: nie obok nie naprzeciw ale we mnie, jak światło, które zna mnie zanim się zapalę    
    • @Annna2   Tu nie chodzi o sąd, tylko: o merytoryczną krytykę - ludzie ograniczeni intelektualnie każde fragmenty z Tory, Talmudu, Pisma Świętego Nowego Testamentu i Koranu - będą próbować dopasować do współczesnej rzeczywistości, a rzeczywistość jest taka: czy stado much, które leci do każdej kupy - ma rację? Inny przykład? Dla sekt monoteistycznych Dekalog jest świętością, tymczasem: to nie ten tam na górze dał ludzkości Dekalog, tylko: stworzył go Mojżesz na podstawie obserwacji zachowania własnego ludu.   Łukasz Jasiński 
    • @Annna2 Miałam na myśli tęsknotę - dla mnie to też odcień miłości. Gdybyśmy chcieli wszystkie jej odcienie ułożyć na wachlarzu, to począwszy od czci, uwielbienia, podziwu, empatii, współczucia, życzliwości, tęsknoty... i litości, tej szlachetnej  - to nadal wszystko wchodzi w jej skład. Nie wymyśliłam tego, tylko zakreśliłam sobie ołówkiem, w powieści Nędznicy, Wiktora Hugo - i zgadzam się tym. :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...