Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Fraszki nałogowe (sieciowe)
Dlaczego nazwy substancji uzależniających są w większości rodzaju żeńskiego...?

 

 

1. Na KochaInę

 

wciąż mi za mało

hołdów

zapewnień

bo tylko wtedy

czuję się pewnie

gdy mówią

"kocham"

 

Czuję, że jestem.

 

 

 

2. Na  KoffAnkę

 

byle jak byle z kim
kawę na ławę:
Koffam!!


byle był

 

 

 

3. Na HeroInkę

 

awatarem (się) przegina
zmysłowym jak wagina
choć już dawno przekroczyła
barierę wdzięku


bidna

 

 

 

4. Nick: Otyna


"Żyję, bo piszę!"
(świata nie widzi)
"Piszę - nie zniknę!"

 

Zginęła,

w sieci.

 

Edytowane przez jazzkółka (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

W ten sposób o wiele lepiej się wygląda w porównaniu, zwłaszcza w obliczu pośredniego źródła informacji. Zazdrość bywa złym doradcą i prowadzi przeważnie do nienawiści, a często obsesji.

Tutaj Opal pisała poezję, Jazzkółka z lotu brzydko... jak to ptaszek;)

Takie czasy jadu i zawiści zamiast zrozumienia.

Opublikowano

Podaję źródło:
"Fraszka (wł. frasca – gałązka, drobiazg, bagatela, błahostka) – krótki utwór liryczny, zazwyczaj rymowany lub wierszowany, o różnorodnej tematyce, często humorystycznej lub ironicznej (satyrycznej)." (za Wikipedią)

 

Michał 78

Dzięki za podzielenie się przez poetę:) opinią bez źródła (pośredniego informacji).
Zdrówka życzę!

Opublikowano (edytowane)

Jak już chyba w innym miejscu napisałem, świetne, oryginalne fraszki, spełniające, oczywiście, wszelkie wymogi gatunku.

Fraszka powinna uderzać w śmiesznostki,  moralne skazy, żałosne i/lub nadęte sznyty/galanterie, jak w kaczy kuper. A Twoje czynią to z mocą. I błyskotliwie :)

 

Więcej takich proszę, nawet gdyby sfrustrowane, papierowe aniołki miały zstępować z nieba, by zostawić kawałeczek robaczywego serca i wrócić do zmurszałych pawilonów w celu zażycia odtrutki na niespełnienie ;-)

 

Pozdrowionka, Moniko :)

 

Edytowane przez Torne (wyświetl historię edycji)
  • 2 miesiące temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • ... różne pustynie. Różne zarówno w znaczeniu precyzyjnego położenia geograficznego. Różne w znaczeniu administracyjnej przynależności do danego państwa względnie państw. Wreszcie w sensie takim, że tylko część z nich jest piaszczysta. Przykładowo, Egipt przedzielony Nilem składa się praktycznie z dwóch pustyń - Arabskiej i Egipskiej właśnie.     Jednak na naszej - załóżmy, że można tak Ją określić - Ziemi istnieją dwie pustynie solne. Jedną jest słynne Salt Lake, leżące w Stanach Zjednoczonych, drugą, większą - Salar de Uyuni. Mające długość stu czterdziestu kilometrów i powierzchnię dwunastu i pół tysiąca tych ostatnich - kwadratowych, rzecz jasna.  Spod miejscami cienkiej warstwy soli wydostaje się woda, widoczna w postaci kałuż bądź możliwa do dotknięcia, znajdując się w przerwach solnej powierzchni. Przestrzeń ta przed długim czasem - naukowe dane są tu aważne - stanowiła część oceanu. Po wypiętrzeniu się Andów i odparowaniu wody została drugą z wymienionych solną pustynią, w odróżnieniu od pierwszej - z wyspą Incahuasi. Jednak łowo "wyspa" stanowi potoczne określenie, bowiem jest to po prostu dawna podmorska - dziś nadsolna - wyższa, skalista część dna. Obecnie w dużej mierze porośnięta kaktusami.     Opowiadam Wam o niej, drodzy WspółForumowicze, głównie z chęci podzielenia się pewnym osobistym doświadczeniem. Zdaję sobie sprawę, że z racji owej osobistości odbiór może być różny. Ale przecież nikt z Was zaprzeczy, że świat, w którym żyjemy - i którego część stanowimy - jest odmienny od przedstawianego nam obrazu.     Magia. To pojęcie doskonale Wam znane kojarzy się rozmaicie, w tym z legendami i bajkami oraz z serią filmów o Harry'm Potter'ze, jego przyjaciołach i o Hogwarcie. Ale też - po prostu - z energetycznym oddziaływaniem. Mówimy także o magicznych miejscach, prawda? Otóż oprócz wymienionych w poprzednim opowiadanianiu Machu Picchu i Saqsaywaman Solnisko de Uyuni jest - od dzisiaj również w moim przekonaniu - jednym z takowych. Komu z Was bowiem zdarzyło się, dwukrotnie  spojrzawszy na zegarek w conajmniej dziesięciominutowym odstępie czasu i zobaczyć tę samą godzinę? W dodatku tak zwaną anielską: osiemnastą osiemnaście?     Byłoby dobrze - i komfortowo, a może tylko wygodnie i prosto? - aby wszystkie podobne sytuacje dało się wytłumaczyć przywidzeniem lub samosugestią. Prawda?     I czy nie jest nią również, że skoro wszystko jest energią,  tym samym wszystko jest magią?       Hotel Pedresal, okolice Salar de Uyuni, 27 Września 2025 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • @Natuskaa    Na to wygląda, że nie zrozumieliśmy się. Ale przedstawiłaś, o co Ci chodziło, teraz więc wszystko jest wiadomym.     Nie. Nie  miałabyś dopowiadać tekstu - jest on pełnym. Wraz z przestrzenią, oczywiście.     Dzięki Ci za odpowiedź. Pozdrawiam serdecznie i życzę dobrej nocy. *((;
    • O co; pazur, gruz, a po co?  
    • Ale anioł: zło, Ina, Ela.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...