Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Hańba

 

Pokornie padli na kulawe kolana:

Izraelu, oto twoja ziemia obiecana,

pokornie padli na kulawe kolana:

 

historia pisze grobowy testament:

zdradzono narodowy fundament -

historia pisze grobowy testament:

 

prezes i premier i prezydent:

oto trójca święta - błogosławiona,

prezes i premier i prezydent:

 

ja, filozof uniwersalnej miłości:

zwijam parasol ochronny - podłości,

ja, filozof uniwersalnej miłości:

 

ogłaszam światu koniec państwa

wolności i godności i wartości -

ogłaszam światu koniec państwa,

 

ja, filozof uniwersalnej miłości:

zwijam parasol ochronny - podłości,

ja, filozof uniwersalnej miłości:

 

prezes i premier i prezydent:

oto trójca święta - błogosławiona,

prezes i premier i prezydent:

 

historia pisze grobowy testament:

zdradzono narodowy fundament -

historia pisze grobowy testament:

 

pokornie padli na kulawe kolana:

Izraelu, oto twoja ziemia obiecana,

pokornie padli na kulawe kolana...

 

Łukasz Jasiński (maj 2018)

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
  • 2 tygodnie później...
Opublikowano (edytowane)

Komentarz

 

          Od Autora - odautorski: wszystkie moje teksty i artystyczne zdjęcia są moją własnością intelektualną jako prawo autorskie objęte ochroną w kodeksie postępowania cywilnego, dokładnie: ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych, otóż to:

 

Rozdział 14

 

Odpowiedzialność karna

 

Artykuł 116

 

1. Kto bez uprawnienia albo wbrew jego warunkom rozpowszechnia cudzy utwór w wersji oryginalnej albo w postaci opracowania, artystyczne wykonanie, fonogram, wideogram lub nadanie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat dwóch.

 

2. Jeżeli sprawca dopuszcza się czynu określonego w ustawie pierwszej w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech.

 

3. Jeżeli sprawca uczynił sobie z popełnienia przestępstwa (czynu określonego w ustawie pierwszej) stałe źródło dochodu albo działalność przestępczą (określoną w ustawie pierwszej), organizuje lub nią kieruje, podlega karze pozbawienia wolności od sześciu miesięcy do pięciu lat.

 

4. Jeżeli sprawca (czynu określonego w ustawie pierwszej) działa nieumyślnie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku.

 

Łukasz Jasiński (2023)

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Mój drogi świecie* **

 

          Zapewniam: zostały w moim wypadku złamane artykuły Konstytucji Trzeciej Rzeczypospolitej Polskiej z dnia drugiego kwietnia z tysiąc dziewięćset dziewięćdziesiątego siódmego roku, tutaj: oddaję głos ustawie zasadniczej, oczywiście - demokratycznej: rozdziału drugiego artykułu trzydziestego: "Przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela. Jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych." Rozdziału drugiego artykułu trzydziestego pierwszego: "Każdy jest obowiązany szanować wolność i prawa innych. Nikogo nie wolno zmuszać do czynienia tego, czego prawo mu nie nakazuje." Rozdziału drugiego artykułu trzydziestego drugiego: "Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne." Rozdziału drugiego artykułu pięćdziesiątego siódmego punktu pierwszego: "Obywatel ma prawo do ubezpieczenia społecznego w razie niezdolności do pracy ze względu na chorobę lub inwalidztwo oraz po osiągnięciu wieku emerytalnego. Zakres i formy ubezpieczenia społecznego określa ustawa." Rozdziału drugiego artykułu sześćdziesiątego siódmego punktu drugiego: "Obywatel pozostający bez pracy nie z własnej woli i nie mający innych środków utrzymania ma prawo do zabezpieczenia społecznego, którego zakres i formy określa ustawa." Rozdziału drugiego artykułu sześćdziesiątego ósmego: "Władze publiczne są obowiązane do zapewnienia szczególnej opieki zdrowotnej dzieciom, kobietom ciężarnym, osobom niepełnosprawnym i osobom w podeszłym wieku." Rozdziału drugiego artykułu sześćdziesiątego dziewiątego: "Osobom niepełnosprawnym władze publiczne udzielają, zgodnie z ustawą, pomocy w zabezpieczeniu egzystencji, przysposobienia do pracy oraz komunikacji społecznej." Rozdziału drugiego artykułu siedemdziesiątego szóstego: "Władze publiczne prowadzą politykę sprzyjającą zaspokojeniu potrzeb mieszkaniowych obywateli, w szczególności przeciwdziałają bezdomności, wspierają rozwój budownictwa socjalnego oraz popierają działania obywateli zmierzające do uzyskania własnego mieszkania." Na zakończenie pragnę dodać: rozdział drugi artykułu siedemdziesiątego siódmego punktu pierwszego mówi: "Każdy ma prawo do wynagrodzenia krzywdy, jaka została mu wyrządzona przez niezgodnie z prawem działania organu władzy publicznej." Natomiast rozdział drugi artykułu siedemdziesiątego siódmego punktu drugiego mówi: "Ustawa nie może nikomu zamykać drogi sądowej dochodzenia naruszonych wolności lub praw." A tym samym: mam prawo być oskarżycielem z wolnej stopy!

 

*rozdział drugi artykułu siedemdziesiątego trzeciego: "Każdemu zapewnia się wolność twórczości artystycznej, badań naukowych oraz ogłaszania ich wyników, wolność nauczania, a także wolność korzystania z dóbr kultury."

 

**rozdział drugi artykułu pięćdziesiątego czwartego punktu pierwszego: "Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji."

 

P.S. Posiadam już należny mi prawnie lokal socjalny, a więc: sprawa jest zamknięta, jednocześnie: jeśli będę atakowany personalnie i będzie naruszana moja wolność - będę zmuszony w samoobronie jej bronić, a używam przede wszystkim rozumu i stosuję prawną, artystyczną i poetycką szermierkę słowną.

 

Łukasz Jasiński (2017)

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)
  • 1 rok później...
  • 6 miesięcy temu...
Opublikowano

@Łukasz Jasiński

 

Polityka zawsze wymagała od ludzi postawy z jednej ze stron... Osobiście omijam – owszem, mam swoje zdanie, ale oprócz kłótni nic z tego nie wynika. Cofając się w czasie, artyści byli kluczowym, że tak powiem, instrumentem: głosem prawdy mówionej nie wprost, siły, odwagi. Czy w dzisiejszych czasach mowa artysty ma moc?

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 ..."prezes i premier i prezydent:" - to bym zamieniła, zbyt dosłowne wyliczenie może osłabić przekaz i reszta robi się nie istotna, a reszta brzmi bardzo dobrze. Można to zastąpić czymś bardziej ogólnym, na przykład: "władza" lub "ci na szczycie".

 

 "...ogłaszam światu koniec państwa wolności i godności i wartości - ogłaszam światu koniec państwa,"... Słowo "państwa" też bym zmieniła ewentualnie nie dała nic zanuć po - "koniec" płynnie wchodzi się w wolność godność wartość. Czy tak nie ma więcej "mocy"?

  ...ogłaszam światu koniec wolności, godności i wartości - ogłaszam światu koniec...

 

Piosenka rządzi się trochę inną "polityką" niż wiersz, ale co szkoła, to inny uczeń. Tekst dla męskiego głosu, muzyka instrumentalna bez elektroniki. Treść jest wymowna, z konkretnym przekazem, który ma ukierunkować, a mówiąc mniej kolokwialnie, coś w ludziach równocześnie obudzić - pobudzić.

Ale co ja tam wiem

Opublikowano (edytowane)

@Domysły Monika

 

Piosenka jest po prostu satyrą, a polityka to drugi najstarszy zawód - obok prostytucji - politykę mam już w bardzo głębokim poważaniu, a zresztą: większość polityków ma kwadratową głowę, ja: owalną (wrzuciłem zdjęcie profilowe w komentarzu pod nowym wierszem - moim), tak więc: ogólne testy na poziom inteligencji - sto osiemnaście i owalna głowa, dalej: na Święto Konstytucji Trzeciego Maja - na pierwsze miejsce wrzucę: esej pod tytułem - "In propagare venenatum apples" i wiersz pod tytułem - "Obiady", poza tym: Historia i Literatura Piękna i Filozofia - to jest moje życie...

 

Łukasz Jasiński 

Edytowane przez Łukasz Jasiński (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Ewelina

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Na polecenie Jerzego taksówkarz, zerknąwszy momentalnie do wstecznego lusterka - zobaczywszy, a może i zrozumiawszy całą sytuację - zaczął kierować auto w stronę chodnika. Po dłuższej chwili zatrzymał ǰe. Miałam nadzieję - jak zaraz okazało się, płonną - że Jerzy, nie przewidziawszy mojego dalszego zachowania, puści moją dłoń, co pozwoliłoby mi otworzyć drzwiczki, wyskoczyć na ulicę i zacząć biec. Byle dalej przed siebie i byle dalej od niego, bez celu tak naprawdę. Pomimo świadomości, którą owszem, można na pewien czas zagłuszyć albo - wiadomo, że bez powodzenia - spróbować wypchnąć ze swojego ja - że przed samą sobą nie ucieknę.     Gdy tylko kierowca zatrzymał samochód, spróbowałam zrobić to, co Jerzy przewidział. Skończyło się na otwarciu drzwiczek i wydostaniu się na chodnik: ale wciąż w jego obecności, moje palce ściskał bowiem nadal. Szarpnęłam raz i drugi, aby się uwolnić. Trzymał je wciąż. I wciąż mocno.     - Puść mnie! - syknęłam, zaczynając być zirytowana jego uporem. - Niech to szlag, Jerzy! Puść, cholera! Ja nie mogę, widzisz sam! Starałam się, jak długo mogłam, zapewniam! Puść, błagam... Nic z tego nie będzie! - coraz bardziej podnosiłam głos, aż do krzyku. - Puść mnie wreszcie i daj mi spokój! Pozwól mi odejść! Niech cię licho!! - rozemocjonowana, użyłam wolnej ręki, aby go odepchnąć. Udaremnił mój zamiar, chwytając za nadgarstek. Mocno przyciągnął mnie do siebie. Po czym uwolnił moje ręce, ale nim zdążyłam odwrócić się, aby odbiec, chwycił je ponownie tuż powyżej łokci. Nasze twarze znalazły się blisko siebie, jedna przed drugą. Przez moment minę miał napiętą. Potem powrócił nań spokój, oczy jednak pozostały baczne.     - Aga, uspokój się! - powiedział tonem, którego dotychczas u niego nie słyszałam. - Słuchasz mnie?! Słuchasz?!     Nie słuchałam, za to ponowiłam próbę uwolnienia się, starając się jednocześnie unieść obie ręce. Jednak trzymał je mocno, nadal przyciśnięte do tułowia. Szarpnęłam się raz i drugi. Nic pomogło.    - Słuchasz mnie?! - powtórzył tym samym tonem. Coś w jego głosie sprawiło, że uległam. Poczułam, jak nogi uginają się pode mną. Podtrzymał mnie, przewidująco uwalniając tylko moją lewą dłoń i swoją prawą obejmując w pasie. Oparłam się o niego i poczułam, że już dłużej nie dam rady powstrzymywać emocji. Rozpłakałam się. Z ulgi, że... Chciałam mówić, krzyczeć, wyrzucić z siebie wszystkie naraz! Umysł i słowa odmówiły mi posłuszeństwa. Tuliłam się doń, obejmowałam za szyję i płakałam. W milczeniu. Rozpaczliwie, za całe te lata. Nie wiedziałam, jak długo to trwało. Gdy uspokoiłam się trochę, Jerzy delikatnie pocałował mnie w czoło.    - Lepiej? - zapytał krótko i retorycznie wiedząc, że tak.     - Lepiej... - przytaknęłam, w milczeniu kiwnąwszy głową.     - Doskonale - odetchnął.    Ująwszy mnie na powrót za rękę, Jerzy otworzył przednie drzwiczki i nachylił się w stronę taksówkarza.    - Daleko jeszcze do hotelu? - zapytał.    - Nie, proszę pana - odparł kierowca, z punktu domyśliwszy się, o co chodzi Jerzemu . - Tą ulicą prosto, jakieś dwieście metrów. Potem skręci pan w pierwszą w prawo... nie sposób pomylić, to będzie na światłach, na skrzyżowaniu. Długa ulica, ale państwa hotel będzie za kolejne sto metrów, po prawej stronie.    - Dzięki za wyjaśnienie - odpowiedział mu Jerzy, po czym sięgnął po portfel do kieszeni marynarki. - Dalej pójdziemy pieszo. A oto umówiona należność - podał pieniądze taksówkarzowi, który w międzyczasie wysiadł, otworzył bagażnik i wyjąwszy walizkę Jerzego, postawił ją na chodniku.    - Dziękuję panu - kierowca skłonił się lekko. - Życzę państwu miłego spaceru i dobrej nocy.     - Dziękujemy - Jerzy odkłonił się za nas oboje.    Po czym, gdy tylko taksówka odjechała, założył mi na ramiona swoją marynarkę.     - Jest chłodno - ocenił, nie pozwalając mi zaprotestować. Miał zresztą rację, ta wiosenna noc nie należała do najcieplejszych.     Przytuliłam się do niego czując, jak głowa mi pulsuje od nadmiaru emocji, które - wiedzieliśmy to oboje - tylko przygasły na pewien czas.     - Skoro czujesz się lepiej - Jerzy odetchnął ponownie, popatrzywszy na mnie uważnie - chodźmy.     Przytuliłam się do niego i objęłam go, gdy tylko ruszyliśmy.     - Mój ty Jerzy... - pomyślałam po kilku krokach - dzięki wielkie niech będą za ciebie Wszechświatowi. Ale czy wiesz na pewno, w co brniesz? Obyś tylko dał sobie ze mną radę...      Voorhout, 26. Kwietnia 2025
    • Lubię siedząc w słońcu, słuchać jak się ważą  w wielkim kotle świata - losy przechodnich wróżbiarzy I nie muszę wiedzieć, o co naprawdę im chodzi,  i nie muszę pytać, co mogłoby im dogodzić,  co mogliby wygrać w tej krzątaninie ulicy  gdzie każdy kurczowo się trzyma  plis anielskiej spódnicy:  'Ktoś może mnie przejechać,  napaść - bez broni w ręku,  zabrać mi procent z wypłaty,  kastetem drasnąć - niemiękko' ...    Takie są właśnie obawy,  a ja lubię sobie posiedzieć  na skraju doczesnej ławy,  gdzie nikt nie częstuje kołaczem,  gdzie wino cierpkie się leje,  i tylko maluczki płacze,  a madame Losu Ironia  jedynie gorzko się śmieje  ...  
    • Purpura, góra, tron. Tylko po co, na co?
    • @Lidia Maria Concertina słuszna uwaga.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...