Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

            

                                Krotka informacja: wiersz nawiązuje do mitologii nordyckiej i mitu o stworzeniu ludzi. 

 

Na morskim brzegu dwa drzewa wyrosły: 

jesion wyniosły i wiąz rosochaty.

Bogowie patrzą bardzo zadumani,

a wokół cisza i bezgłośna pustka.

 

Midgard bez istot próżny im się zdawał.

Postanawiają ożywić przestrzenie.

Jesion dał męża, Ask imię otrzymał, 

kobietę, Emblę, wiąz natomiast zrodził. 

 

Zadowolone mają miny bóstwa,

niedługo trwało, by odkryły problem.

Życia nie było w nowym plemieniu.

Niespodziewany kłopot smuci wszystkie.

 

Zmarszczył brwi Odyn i tchnął moc oddechu: 

zbyt mało jednak, niewiele to dało.

Hönir dał duszę. Efekt wciąż mizerny.

Westchnął więc Loki i wlał krew gorącą.

 

             Minął czas pewien. Zaludniony Midgard. 

Sług jest tysiące, choć ludzie śmiertelni.

Rady szukano, eksperyment dowiódł: 

nie dla nich boskie Jabłuszka Młodości.

 

I znowu problem. Ludzie umierają,

a wolne dusze błądzą po krainie. 

Twórcy ludzkości drapią się po głowach,

wyjścia szukają, wśród dostępnych wielu.

 

Bitnych i dzielnych: Odyn do Walhalli.

Inni, zwyczajni do Niflheimu trafią.

Mroźny i smętny, smutna egzystencja

czeka zmarłego, tam gdzie Hel króluje.

 

Lepiej walecznym w Odyna domu,

niż zwykłym ludziom w szarej krainie.

Nie bogów problem, nie oni zmartwieni,

spokojnym okiem mierzą swych poddanych.

Edytowane przez corival (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Wiara w błądzące dusze nawiedzające, od czasu do czasu, żyjących była powszechna wśród wielu kultur. Ludzie odczuwali obecność swoich bliskich zmarłych, tym samym będąc przekonanym o ich dalszym trwaniu, tyle że w duchowej formie.

 

A dzisiaj?

Owszem są tacy, co i obecnie odczuwają, ale nieliczni. Inni tylko wierzą na słowo lub nie wierzą wcale w życie poza grobowe.

Ongiś było ono oczywiste dla wszystkich.

Opublikowano

@kwintesencja Dziękuję za tak wysoką ocenę i również pozdrawiam :)

@Waldemar_Talar_Talar Cieszy mnie, że znalazłeś coś dla siebie w tym tekście. Pozdrawiam :)

@Rafael Marius

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

O tym, że nawet tysiące lat temu wiara w życie pozagrobowe zmarłych istniała, świadczą choćby dary grobowe składane w grobach wraz ze zmarłymi. Po co składać dobre, sprawne , a czasem piękne rzeczy, skoro zmarłemu już się to nie przyda?

Dziękuję za czytanie i ciekawy komentarz. Pozdrawiam :)

@Tectosmith Dziękuję za cichą obecność i pozostawiony ślad. Pozdrawiam :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...