Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

NOT STANDING UP TO ANY LOGIC KABARET ZWANY "ŻYCE" WYMYKAJĄCY LOGICE


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

NOT STANDING UP TO ANY LOGIC

KABARET ZWANY "ŻYCE" WYMYKAJĄCY LOGICE

 

Stand up comedians are people conveying truth of life in jokes. Komicy stand-up to ludzie, którzy w żartach przekazują prawdę o życiu

 

Victoria Skladchikova, a female stand-up comedian, about one of her ex-boyfriends. Wiktoria Składcikowa, kobiecy stand-up komik, opowiada o swoim byłym chłopaku.

 

He told me:
- I really like you, I like you, I like your character, I like your appearance, that's pity, however, that you are not from Moscow and from such a family!
- From what family?
He must have watched one of my stand-up shows.
-Well, one of such...
By the way, after that  I called a taxi and left. I lived in the district of Dynamo that time. A month later he wrote to me:
- Would you like to see me?
- No, I don't want to, why should I mix your blue blood with my unfiltered wheat blood.

 

Powiedział mi:
- Bardzo cię lubię, lubię cię, lubię twój charakter, podoba mi się twój wygląd, szkoda jednak, że nie jesteś z Moskwy i jesteś z takiej rodziny!
- Z jakiej rodziny?

Chyba już oglądał jeden z moich stand-upów.
- Cóż, jednej z takich....
Nawiasem mówiąc, po tym zadzwoniłam po taksówkę i wyszedłam. Mieszkałam wtedy w dzielnicy "Dynamo". Miesiąc później napisał do mnie:
- Czy chciałabyś mnie zobaczyć?
- Nie, nie chcę, po co miałabym mieszać twoją błękitną krew z moją niefiltrowaną pszeniczną krwią.

 

 

The only thing I want to say about the educational system is that I don’t know how it was in other cities, but in our city this system was somehow terrible. Do you know what they practiced? The classroom. is entered by our class teacher, we are all in a small town, she knows your whole family, but she still comes in and says in front of the whole class: "Let those who live without fathers raise their hands, like those who belong to the poor, because we will now write down and calculate who of our pupils are to receive free buns".

My God, why not to ask everyone separately, without hurting the child's psyche. What if the boy I like sits next to me, and I have to raise my hand. Another point, I still cannot understand why I was asked to raise my hand to confirm that I was from a poor family? Once I refused to raise my hand in that situation, and they asked me, "Oh, why don't YOU raise your hand?"

 

Jedyne, co chcę powiedzieć o systemie edukacji, to to, że nie wiem, jak było w innych miastach, ale w naszym mieście ta systema była jakoś okropna. Czy wiesz, co oni praktykowali? Klasa, wchodzi nasza wychowawczyni, wszyscy jesteśmy w małym miasteczku, ona zna całą twoją rodzinę, ale mimo to wchodzi i mówi przed całą klasą: "Niech ci, którzy żyją bez ojców, podniosą ręce, tak samo jak ci, którzy należą ubogim, bo teraz będziemy spisywać i obliczać, kto z naszych wychowanków ma otrzymać darmowe bułeczki".
Mój Boże, dlaczego nie zapytać każdego z osobna, nie raniąc psychiki dziecka. Co jeśli chłopak, który mi się podoba siedzi obok mnie, a ja muszę podnieść rękę. Kolejna kwestia, wciąż nie mogę zrozumieć, dlaczego zawsze proszono mnie o podniesienie ręki, aby potwierdzić, że pochodziłam z biednej rodziny? Kiedyś odmówiłam podniesienia ręki w takiej sytuacji, a oni zapytali mnie: "Oj, dlaczego TY nie podniesiesz ręki?"

 

 

Although my father left the family, he lived not far, he fell  in love with  a Gypsy woman. A Gypsy woman, such as one imagines a Gypsy woman, and she was like that. As to us, when some of our pieces of clothing were worn out, well, of course, people also gave us their things, and we offered 'em those of ours in exchange for those of theirs too. Since the Gypsies lived nearby, they were the very folks to whom our mother gave our pieces of clothing, the ones which were already small-sized for us. Well, one day I visited my father and saw my old hat on his Gypsy wife's head,  it was quite funny ha ha to see that hat having gone around right to her!

 

Chociaż mój ojciec opuścił rodzinę, mieszkał niedaleko, zakochał się w Cygance. Cyganka, taka jak sobie wyobrażasz Cygankę, a ona taka była. Co do nas, to kiedy część naszych ubrań była znoszona, no cóż, oczywiście ludzie też dawali nam swoje rzeczy, a my ofiarowaliśmy im też nasze. Ponieważ niedaleko mieszkali Cyganie, to właśnie im mama dawała części garderoby, które były już na nas za małe. Otóż któregoś dnia odwiedziłam ojca i zobaczyłem swój dawny kapelusz na głowie jego cygańskiej żony, to było całkiem zabawne ha ha widzieć jak ten kapelusz przechodził jej w kółko!

 

 

Once when I worked as a reporter, I was a crime  reporter, we were called to the scene by some drunks. We entered from the entrance side and saw them sitting very sad and having a wake for someone and drinking without clinking glasses as it should be in such a case. We asked whom they  were remembering. And they said that their crony Sashka* who fell from the balcony over there, so "that's all, folks"!
- When did it happen?
- About 10 minutes ago.

They went on with drinking while we went out to the balcony, looked downwards, but there was no one under it. We are like that,
-Have you told lies to us?
And that very moment their crony Sanyacomes in! He descended from the fourth floor, alive and kicking! As if nothing had happened!
They all in chorus,

- Just look at him, he's alive!
And from that moment they began to celebrate this very event.

 

Kiedy pracowałаm jako reporterka, pracowałam jako reporterka od spraw kryminalnych, kiedyś przyszliśmy na wezwanie do jakichś pijaków, i wchodzimy, a oni siedzą, i my wchodzimy od tej strony wejścia, a oni siedzą tak smutno, wspominając o kimś, nie brzęcząc kieliszkam  jak to trzeba pić na stypę. Pytamy ich:
- Kogo wspominacie? Mówią:
-Saszku*, który spadł tam z balkonu, a teraz jest skończony!
Pytamy:
- Kiedy to się stało?
- Chyba 10 minut temu.
One piją, a my wychodzimy na balkon, patrzymy w dół, a pod nim nikogo nie ma. Jesteśmy tacy:
- Okłamiecie nas?
W tej chwile wchodzi ich kumpel Sania*
! Zszedł z czwartego piętra cały i zdrowy! Jakby nic się nie stało!

Oni:
-Wyglądasz jak na żywo!
I natychmiast zaczęli świętować to wydarzenie.

 

* Sasha, Sashka, Sania is Alexandre. Sasza, Saszka, Sania to Aleksandr. 

 

 

Somehow women get sick and get a long  treatment, and in general, whatever they do all lasts long. They flock and get sick, and they are taken to hospitals. My grandmoms have spent in hospitals for ten years, all in all, I think so... With grandpas everything is simpler, I had two of them. I'd been phoned at daybreak,
- Your grandpa has passed away!
- How has it become possible?! Just yesterday he was doing somersaults while drunk! How?! Explain it to me! This is a mystery! Agree that this is but weird at least!

 

W jakiś sposób kobiety długo chorują i długo się leczą, i generalnie wszystko, co robią, trwa długo. Gromadzą się, chorują i trafiają do szpitali. Moje babcie spędziły w szpitalach dziesięć lat, w sumie, tak myślę... Z dziadkami wszystko jest prostsze, miała ich dwóch. Dzwoniono do mnie o świcie,
- Twój dziadek nie żyje!
- Jak to stało się możliwe?! Jeszcze wczoraj robił salta po pijanemu! Jak?! Wyjaśnijcie mi to! To jest tajemnica! Zgadzam się, że jest to co najmniej dziwne!

 

 

No, he came out like this, all in black, very cool, with his belt, everything about him was as it should be. He came out on the stage, his musicians played like this, he had got a white guitar, his hair was like this, he started singing that song:

 

"I'm not going to foretell,
But for sure once  I'll be again,
Even in one hundred years,
Back to the land of no fools, but geniuses..."

 

I felt then like this:
(Voice: Are you talking about Tal'kov?)
- Well, why was I born so late?

 

Nie, wyszedł tak, cały w czerni, bardzo fajny, z paskiem, wszystko w nim było takie, jakie być powinno. Wyszedł na scenę, jego muzycy grali tak, miał białą gitarę i takie włosy, zaczął śpiewać tę piosenkę:

 

"Nie przepowiadam,
Ale na pewno jeszcze wrócę,
Nawet za sto lat,
Do kraju nie głupców, lecz geniuszy...
"

 

Czułam się wtedy tak:
(Głos: Mówisz o Talkowie?)
- Cóż, dlaczego urodziłem się tak późnej?

 

The song "Once I'll be back again" by an iconic Russian Rock musician of the 90s shot dead on the stage. His graffito with the lyrics quoted above by Viktoria. Piosenka "Jeszcze wrócę" przez Igoria Talkowa, zabitego za kulisami kultowego Rock muzyka lat 90. w Rosji. Jego graffiti z powyższym tekstem zacytowanym przez Wiktorię.

 

 

And what if you and I go not to Turkey, but straightly towards our dreams, to France. We'll order a tour round the cemeteries from him (from the poet Yevgeny Soya), then, as I've got to learn from his verses, he drinks wine, and this is, after all, a common interest, I'll tell him that  I also like to visit cemeteries in Moscow. That's all! In the evening we are drinking wine, in the morning we are smoking in bed. I think it's a perfect plan!

 

A co jeśli ty i ja nie pojedziemy do Turcji, ale pojedziemy do naszych marzeń, do Francji. Zamówimy u niego (u poety Jewgienija Soja) oprowadzanie po cmentarzach, potem, już zrozumiałam z jego wierszy,  że pije wino, a to już jest wspólne zainteresowanie, mówię mu, że w Moskwie też lubię chodzić na cmentarze. Finisz! Wieczorem  pijemy  wino, rano palimy w łóżku. Myślę, że to  jest idealny program!

 

 

When they ask me
- What if you have got a star fever?
- I wish I had, but life always puts me in my place. And I had many vivid examples of this. Tonight  the loo in my home went out of order, but I have a show. People there give me flowers, some soft toys. At night I return home with those flowers, with those soft toys,  an I, like this, go in and put these flowers in a bucket, I just haven't got a big vase, and I, like this, forgive me my French, I say to me myself,
- And now, Victoria, we gonna take shit in a plastic bag or what?!

 

Kiedy mnie pytają
- Co jeśli się zarazisz chorobą gwiazdorstwa?
- Chciałbym, ale życie zawsze stawia mnie na swoim miejscu. I miałam na to wiele żywych przykładów. Dzisiaj zepsuła się toaleta w moim domu, ale mam przedstawienie. Ludzie tam dają mi kwiaty, jakieś pluszaki. Wracam nocą do domu z tymi kwiatami, z tymi pluszakami, i tak, wchodzę i wkładam te kwiaty do wiadra, bo po prostu nie mam dużego wazonu, i tak sobie, przepraszam za wyrażenieki, mówię do siebie,
- A teraz, Wiktorio, będziemy srać do plastikowej torby, czy co?!

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

THE END KONIEC 

 

Edytowane przez Andrew Alexandre Owie (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Women's stand-up shows are very lovely! Victoria's character likes to visit cemeteries, and avoids the dirty language as much as possible.

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Kobiece stand up występy  są bardzo urocze! Postać Victorii lubi odwiedzać cmentarze i jak to tylko możliwe unika wulgarnego języka.

 

 

Edytowane przez Andrew Alexandre Owie (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Evgeniy Soya is one of dozen most popular net poets touring round the world and making a living by reciting their poems. Now he is in Irkutsk, now in Paris, now... . Neobeatnik. A rolling stone! 

By the way, he's considered to be a living classic. 

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Jewgienij Soja jest jednym z dziesięciu najpopularniejszych poetów internetowych, podróżujących po świecie i zarabiających na życie recytacją swoich wierszy. To w Irkuсku, to w Paryżu, to... . Nowy beatnik. A rolling stone! 

Nawiasem mówiąc, jest uważany za żywego klasyka.

 

 

Edytowane przez Andrew Alexandre Owie (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Wochen Twój wiersz ma kosmiczną metaforyką i delikatny język. Sposób, w jaki łączysz fizyczne doświadczenie zachwytu z obrazami astronomicznymi - "ciało niebieskie", "orbita", "grawitacja" - tworzy piękną analogię między uczuciem a mechaniką wszechświata. Bardzo mi się podoba.  
    • Tylko człowiek może być jednocześnie Zerem i absolutem A bóg absurdem  i nieskończonością  Wszystko pomiędzy jest rzeczywistością   Bawicie się w strach Bawicie się w śmierć  I śmiech    A mają one namacalny kształt   Gdy wydobywam zwęglone oddechy z dymiącego pogorzeliska lub worek kości  wmiażdżony w stal torowiska   Istniejemy przez nasze groby   Wieczność  to pamięć przerysowana przez horyzont  otwartych szeroko  bram cmentarnych  
    • Na skraju kraju ongiś straconego Stoi ruina, a w niej już żadnego Miłego Bogu nie uświadczysz ducha. Wszystkich zabrała dziejów zawierucha.   Tam gdzie sień była teraz rosną chaszcze, Tam gdzie pan sypiał jeno zając zaśnie, Gdzie dawniej była miłość i zabawa Dziś głucha cisza uśmiechu zabrania.   A moje serce do czasów ucieka, Gdy wśród tych murów mieszkała uciecha I widzę mocą mojej wyobraźni, Jak się na dworku musiało dziać dawniej.   Rysuje mi się dom między dębami Pokryty bluszczem, zdobiony różami, Z kominem, który gwiazd na niebie sięga I z gankiem ślicznym – dla oka przynęta.   Obok jest ogród, sad w owoc dorodny, Pasieka skromna oraz oczko wodne, Rzeczka szepcząca, cichy mostek na niej Jeszcze młyn stary i gniazdo bocianie.   Dalej są pola całunem zbóż kryte, śród nich mieszka zwierz, ptactwo rozmaite I żeńcy chodzą gdy nastaną żniwa, Ze zbiorów później nawarzą im piwa.   Łąki zielone – pasą się koniki, Gdy przyjdzie zima prowadzą kuligi; Latem bez pracy w głowach jeno harce, Kiedy rusałka zagra na piszczałce.   Nawet i piękna czym jest ta sielanka, Gdy w porównaniu stawiona ziemianka, Której lico lśni wdziękiem tak nadobnem, Że tylko nimfy pokrewieństwa godne.   A co jest w dworku? Co się w środku dzieje? Fasada pączkiem, tak wnętrze nadzieniem. Po kątach kryją się skarby i cacka I smok wawelski i bajka sarmacka.   Zbroje błyszczące – bitwy pamiętają, Stare portrety – dumnie spoglądają, Szabla na ścianie – znała Chodkiewicza, Robił nią sprawnie antenat dziedzica.   I lutnia leży, córką jest poezji, Jej krystaliczny dźwięk nadaje pieśni Utkanej słowem magii i rozmiaru, Kto się jej dotknie ze strun rzuca czaru.   A wiersz musi mieć smak lepszy od wina, Kiedy w piwniczce masz bezmiar węgrzyna By zaspokoił to słynne pragnienie I żeby Polak nie stał zaraz w niebie.   W końcu śmietanka – stare meble z wiśni, Fotel wygodny – cóż ci się w nim przyśni. Krucyfiks stary – symbol silnej wiary, Bez niego w domu diabły by mieszkały.   Po co obraz ten słowem swem maluję? Po co duchy dni drzewych wywołuję? Bo tęskno mi jest do tych dawnych czasów, W których się żyło niby pośród kwiatów.   Bo wtedy było pięknie i spokojnie, Żyło się wolno, beztrosko i skromnie. Takiego życia dla się pragnę właśnie, Wiem że niejeden Polak mi przyklaśnie.   To nasz ideał wspólny, narodowy, Żeby żuć trawę jak to robią krowy, Bo polska dusza za światem ugania, Który zabiły wojny i powstania.   Dość udawania, żeśmy ród rycerski, Czas się przyznać, że tworzymy lud wiejski I nieważne któż to był twoim przodkiem, Ty też możesz wieść takie życie słodkie.   Bo dziś nadeszły znów spokojne czasy I każdy twój dzień może być jak wczasy. Inni mogą bić się i sobie grozić, Nienawidzić się, wojnami dowodzić.   A Ty i Ja niech mamy lipę własną, Pod którą można – ach! Leniwie zasnąć, Kiedy uchroni ona swojem cieniem Przed uderzającem słońca promieniem.   Niech inni mają hufce i sztandary, Niech inni giną we krwi wśród pól chwały. Dla mnie po niebie niech idą kłęby chmur Niech ja wypocznę na materacu z piór.   Wy się bogaćcie -jeśli chcecie- chciwie, Żyjcie w pośpiechu, jeśli tak lubicie, Miejcie wy sobie skarbce pełne złota! Tymczasem dla mnie niech płynie patoka.   Bursztynowego złociutkiego miodu, Za którego smak podziękuję Bogu Oraz -rzecz jasna- tobie tłusta pszczółko Mojego domu pyszna przyjaciółko.
    • @andrew Piękny wiersz o paradoksie estetyki. Doskonała harmonia, choć estetycznie przyjemna, może być nudna, podczas gdy asymetria - "urwane skrzydełko" motyla właśnie przez swoją niedoskonałość budzi wzruszenie.  
    • @Czarek Płatak Mocny wiersz. Ten skok od wielkich gestów historycznych - Jezus, Schollowie, bohater z Tiananmen - do "chciałbym zasnąć z twoim oddechem na szyi" to wywołuje dużą porcję refleksji. Czasem po wszystkich myślach o poświęceniu i zbawieniu zostaje tylko potrzeba zwykłego ludzkiego ciepła. I może to właśnie jest najważniejsze.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...