Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

czy widziałeś sterty szmat
niebo paskudnie trzyma je właśnie
między zębami Zmarnowałeś się w oczach
więc zaraz nabierzesz krótkiego kaszlu
i stwardnieje na moment animusz Znam to
nim minie chwila nie uwierzysz w cokolwiek zechcesz
już leżysz kurcząc mi się z prześcieradłem Spokojniej
i nijak trzymane stopy między kratami Za jakie grzechy
wszystko się dzieje choć milczy nabożnie obrazek
w mniej chybionych słowach łykam obrzydzenie
kot sika na dywan

Opublikowano

Dziękuję za przeczytanie. Faktycznie, druga zwrotka daje gwaltowny zwrot w klimacie, ale nie zgodze się, że emocje nie sączą się w pierwszej - to dwie wizje tego samegoproblemu -peelki, ktora opiekuje się kimś oraz podopiecznego, ktory nie żywi do swojej opiekunkiz byt ciepłych uczuc. Rzucenie o ścianę jest celowe - tamten on nie ma nic wiecej do powiedzenia, nie jest mu dobrze w narzuconej przez życie roli. Ona przyjmuje ją z wiekszym zrozumieniem, ale może i nie dziwne -w końcu rzeczywistopść ją postawila nieco wyżej. Wiem, że powinnam tekst ponisić jeszcze w sobie, dzis też mi się nie podoba; ale to już tak z tekstami na pół gwiozdka bywa. Teksty na cały gwizdek rodzą się raz na tysiąc lat. reszta to rzemiosło.

pozdrawiam serdecznie,
Iza Iskra

Opublikowano

Dlatego drugą wykastrowałam :) Pierwsza calkowicie się dookreśla, nie trzeba dodawac, myślę.
panie Nieromanie, życie podsunęło tamtej jej do popieki tamtego jego. W Nekromeczkowym pytaniu czai siępięć den, ledwo przebijam drugie, Moze pora spać?

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.


Pięćiąsiętego to ja nie sięgam, przepraszam. Na drugie bym się załapał. To może ja tu postoję, jak się panna wyśpi, to azaliż?
:)
Kot mi nie sika na dywan, ale on starszy już (w przeliczeniu) ode mnie. Ale obydwaj się obrzydzamy na taką końcóweczkę.
pzdr. b
ps. szkrzydełko czy nóżka? ;D
Opublikowano

Nekromku, coś mi zbyt wielu postuluje o zmianę końcówki. Nie będę zmieniała, ponieważ ten kot stoi odwrócony plecami do fabuły. I taki ma pozostać. Sikanie jest dla niego czynnością tak naturalną, jak dla Pana Nekromana pisanie, więc nie będę przeszkadzać, bo się zestresuje.

Opublikowano

Niemal zawsze może być lepszy :) Nie ma co płakać, czasami Kura jest w sosie, czasami bez sosu. Pisząc poprzedni komentarz była bez. Podziel ton słów przez pół, wyjdzie Iskra;)
Przytulam na odchlipanie.

IS

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
    • @Robert Witold Gorzkowski myślę, że masz bardzo dobre podejście i cieszę się akurat moje wiersze, które nie są idealne i pewnie nigdy nie będą - do Ciebie trafiają. Wiersze w różny sposób do nas trafiają, do każdego inaczej, każdy co innego ceni, ale najważniejsze to do siebie i swojej twórczości podchodzić nawzajem z szacunkiem. Myślę, że większości z nas to się tutaj udaje, a Tobie, Ali czy Naram-sin na pewno. Tak to widzę :) Dobrej nocy, Robercie :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...