Bo tej krwi żal...*
Powstanie Warszawskie było potworną zbrodnią, a jego wybuch: bezsensownym - marnowaniem polskiej krwi i co roku przypominam własny tekst z - "Myśli Polskiej" - ze zmienioną datą rocznicy - robię to również teraz, aby nie wchodzić w jałową dyskusję...
Mija osiemdziesiątą pierwsza rocznica powstania w Warszawie - to jeden z najbardziej tragicznych rozdziałów naszej - historii polskiej - na bezsensowną śmierć, kalectwo i obłęd - poszło wtedy czterdzieści tysięcy żołnierzy - w tym najbardziej ofiarni i najlepiej wykształceni - młodzi Polacy i zginęło dwieście tysięcy naszych rodaków, a stolicę zmieniono w kupę trupów, zgliszczy i gruzów.
I przepadły skarby kultury narodowej - zabytki, infrastruktura, przemysł, księgozbiory i archiwa, otóż to: powstanie lepiej spełniło polityczne cele - Adolfa Hitlera.**
Z punktu widzenia historycznego jest ono błogosławieństwem, że Polacy to robią - po sześciu tygodniach wyjdziemy z tego, a po tym Warszawa - stolica - głowa i inteligencja byłego już - siedemnastomilionowego Narodu Polaków będzie zniszczona - Narodu Polskiego, który od siedemset lat blokuje nam Wschód i od czasu pierwszej - Bitwy pod Tannenbergiem - leży nam na przeszkodzie i wówczas: historycznie - polski problem nie będzie już wielkim problemem dla naszych dzieci i dla tych wszystkich - co po nas przyjdą, ba, nawet już dla nas - ten polski problem...
I tak właśnie: radośnie - meldował Adolfowi Hitlerowi - Heinrich Himmler.***
Po sześćdziesięciu trzech dniach - liczba symboliczna i w żadnym wypadku nie jest przypadkowa - walk Warszawa padła.
Zamiast jakiejkolwiek analizy, zadumy i wyciągania logicznych wniosków - znów będzie patriotyczne bicie piany, a gdzie są ci wszyscy - fetujący pierwszego sierpnia - rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego - trzeciego października w rocznicę kapitulacji?
I jaki był polityczny, militarny i geopolityczny sens tego powstania? Jaki był jego cel i czy mogło ono cokolwiek Polsce dać, więc?
Przy uroczystych obchodach jego tragicznej rocznicy znów będą pretensje do Józefa Stalina**** i twierdzenie, że nastroje były już tak rewolucyjne - nie było możliwości wyhamować i rozkaz do powstania musiał paść, jednak: czy tak trudno było ówczesnym analitykom przewidzieć - co może zrobić sowiecki dyktator?
Dokładnie wiedzieli jaka jest optyka Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich i co jest celem nadrzędnym - słyszę wspominki, że liczyliśmy na większą pomoc ze strony aliantów, naprawdę?
I dlaczego nie wyciągnięto wniosków z wiarołomnej postawy aliantów w tysiąc dziewięćset trzydziestym dziewiątym roku, tylko: znów naiwnie postawiono wszystko na jedną kartę?
Czy w ogóle coś robiono, aby gorące serca i głowy studzić i wlewać do nich więcej rozsądku? Gdzie była wtedy praca polityczna ówczesnego kierownictwa, dowództwa i kontrwywiadu? Ile był wart rząd londyński?
Nic nie zrobiły ówczesne elity: umiały tylko ulec romantycznemu nastrojowi ulicy - odpowiedzi na te pytania dostarcza zresztą i dzisiejszy stan świadomości Polaków, który wciąż jest w ogólnym zarysie do tamtego podobny i tamte elity mają kontynuatorów na dzisiejszej scenie politycznej, obowiązuje od wielu lat schemat irracjonalnej nienawiści do wszystkiego - co ze Wschodu i wciąż ta sama naiwna wiara w automatyczną pomoc z Zachodu.
I wciąż to samo debilne przekonanie, że tam wymusimy jakąś wdzięczność i mamy tam święty obowiązek - przynależenia, idiotyczne są deklaracje polityków o tym: powstaniem coś udowodniliśmy światu!
Skandaliczne są wypowiedzi mówiące o tym, że dzięki powstaniu być może uniknęliśmy losu którejś z republik Związku Socjalistycznych Republik Radzieckich - zapomnieli: ówcześni przywódcy i dzisiejsi przywódcy - nie pamiętają przestrogi Romana Dmowskiego:
Bo bytu Polski ryzykować i jej przyszłości przegrywać nie wolno ani jednostce i ani organizacji jakiejkolwiek i ani nawet całemu pokoleniu - Polska nie jest własnością tego czy innego Polaka i tego czy innego obozu i ani nawet pokolenia.
Powstanie Warszawskie na długo pogrążyło nas jako naród w kadrowej i moralnej niemocy. Henryk Sienkiewicz pisał że „krwi nie żal, byleby na marne nie szła”. Ale tej krwi żal. Żal, bo przelana na daremnie w imię romantycznych bzdur wciskanych młodym ludziom przez nieodpowiedzialnych polityków. Nie wystarczy znicz i pamięć – tę ranę trzeba rozdrapać i wyciągać wnioski. Czasem trzeba umierać za ojczyznę, ale ważniejsze by mądrze dla niej żyć. I aby więcej nie powtarzać tych niewybaczalnych błędów trzeba promować trzeźwy patriotyzm i uczciwe myślenie o polityce. Chwała dzielnym Powstańcom – tym z AK, AL, BCh, NOW i NSZ. Hańba sprawcom tragedii.
Na koniec trzy opinie o powstaniu w Warszawie:
Paweł Jasienica (1909-1970) miał rację „Powstanie Warszawskie było skierowane militarnie przeciwko Niemcom, politycznie przeciwko Rosjanom a faktycznie przeciwko samym Polakom”.
Prof. Wiesław Chrzanowski (1923-2012) pisał – „Wywołanie Powstania jest karygodną zbrodnią, za którą ponoszą odpowiedzialność pewne polskie ośrodki. Tak te wypadki ocenia polskie społeczeństwo, tak wyglądają one w rzeczywistości. Winni muszą ponieść odpowiedzialność”.
Prof. Jan Ciechanowski (1930-2016) stwierdził: „Powstanie zakończyło się straszliwą klęską, katastrofą i ruiną, która nie dotknęła żadnej innej stolicy w Europie od czasu najazdu Hunów na Rzym. 200 tysięcy ludzi zginęło, 500 tys. wygnano i skazano na poniewierkę. Miasto zrównano z ziemią. To największy błąd popełniony przez dowództwo AK.”
Źródło: Myśl Polska
Autor: Łukasz Jastrzębski
*zrobiłem drobną edycję - treść bez zmian
**to austriacki malarz żydowskiego pochodzenia
***to Niemiec - notoryczny narkoman i umarł z przedawkowania morfiny
****to gruziński żyd