Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

 

taki właśnie miał być
od pierwszego wejrzenia aż po sam dach
każdy kąt
ozdobiony opowiastką  nie z tego świata
okna
z falbanami nadziei na szczęście
i kominek
z garścią ciepła zagrzebaną w popiele
dla potomnych

 

wszystko tak bardzo niezwykłe
nawet rybka w stawie
co wiodła swój kolejny żywot
(ponoć zmartwychwstała trzy razy)

 

***

 

na półkach witryny szereg bezbarwnych szklanek
stare talerze w kwiatki nad zlewem po prawej
jeszcze chlebak
jak zawsze obok lodówki
a przy nim ta sama ściereczka frotte

 

są jeszcze fotografie
nowe i nieznane
wśród nich tylko jedno
wciąż na tym samym miejscu
ze szczerbatym uśmiechem sprzed lat  

 

***


- Synu, wyrosłeś, nie poznałbym...
- Dlaczego zabrał pan dom? Nasz dom...

 

Opublikowano

@violetta tu wyobraźnia i kreatywność z jednej strony, ale rozsądek i racjonalizm z drugiej...

coś innego zniszczyło...

dziękuję za odwiedziny! :)

Opublikowano

Człowiek bez domu jest jak rozbitek na morzu skazany na pastwę fal.

Znakomity wyraz ludzkiego pragnienia kurczowego trzymania się tego, co najdroższe w ciągle zmieniającym się świecie.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Opublikowano

@Nefretete@Wędrowiec.1984@Kapistrat Niewiadomski bardzo dziękuję za przystanięcie!  Dotarło w końcu do mnie, że w miarę upływu czasu zmieniają się uwarunkowania, poglądy, zachowania ludzkie.

Bohaterzy tematu i ich towarzystwo chyba już przywykli do nowej codzienności, a ja... pewnie potrzebuję więcej czasu. Chociaż jestem tylko obserwatorem.

Ponieważ niezmiennymi pozostają nadal pewne wartości życiowe, jest mi po prostu najzwyczajniej smutno, że dla niektórych przestały one mieć już jakiekolwiek znaczenie.

Pozdrawiam! :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Doskonale Cię rozumiem, bo widzisz tak się składa, że gdy dorastałem i pomału wchodziłem w dorosłość, byłem wręcz nasiąknięty wartościami, która okazały się zupełnie bez znaczenia w prawdziwym życiu.

 

I tutaj nie chodzi o jakąś rycerskość czy rzeczy istniejące tylko w bajkach. Nie nie. Chodzi o zwykłą, ludzką życzliwość, zrozumienie, empatię czy współczucie.

 

Poznałem i poznaję ciągle jak zimny i bezduszny jest świat, jak bardzo wydaje się oparty na biologii i instynktach, a przecież powinno być zupełnie odwrotnie, ponieważ posiadamy rozum i (podobno) duszę.

 

Mnie także jest smutno. Smutno, ponieważ, tak jak wiele innych osób, byłem uczony zupełnie innego świata, a w tym naszym zupełnie nie potrafię się odnaleźć. Mam wrażenie, że ludzkość dziczeje, i ubożeje emocjonalnie, ufając jedynie swoim instynktom. 

 

Ja naprawdę nie cierpię przeklinać ale po latach okazuje się, że naprawdę opłaci się być chujem w życiu. Widzisz wciąż takie osoby i okazuje się, że żadna kara od losu ich nie spotyka, a przecież uczono nas, że sprawiedliwość zawsze człowieka dosięgnie. A oni? Są, zatruwają innym życie i nie ponoszą żadnych konsekwencji. Dla człowieka wychowanego podług innych wartości to naprawdę smutne.

Opublikowano

@Wędrowiec.1984z pewnością wiele wynosimy z domu i zgodnie z przysłowiem: "czym skorupka za młodu nasiąknie..." postępujemy zgodnie z wartościami, które zostały nam przekazane. Ze skurczybyka nie zrobisz dobrego człowieka, ale jeśli dobry sparszywieje, to albo przez zły los albo zdegenerowanie i zaburzenia swojej psyche (czasem jedno idzie w parze z drugim). Tylko, że to rodzi błędne koło. Jeśli jest świadomy swojej ułomności, to będzie parszywiał dalej... Bo mechanizm powstawania każdej choroby przewlekłej opiera się na fenomenie błędnego koła...

Oj, ciężkie to...

A ja mam takie jakieś szczęście w życiu, że trafiam naprawdę na dobrych ludzi. Nie wiem, z czego to wynika...Szczęście? Intuicja? (w której istnienie ogromnie wierzę i uważam, że posiadanie jej - to naprawdę wielki dar).

Przesądna nie jestem, ale splunę przez ramię...tak na wszelki wypadek :))))

I wierzę w doby ludzi.

Bo są.

Naprawdę.

Życzę Ci, żebyś tylko takich spotykał na swojej drodze :)

@violettaTo prawda. Tylko, że z tą samotnością wiesz, jak jest...są sami, którzy nie czują się samotni i samotni, którzy nie są wcale sami.

@Kapistrat NiewiadomskiRacja. To, co napisałam wyżej... A często to kwestia własnego wyboru...

 

 

 

Opublikowano

@Michał_78 dziękuję za słówko pod wierszem :)! Cieszę się, że przemawia do Ciebie. Poczekam jeszcze na jakieś sugestie, następnie przeniosę do "gotowych"

W wierszy przedstawiony jest ten sam dom. Kiedyś - i po latach. Nie jest już i nie będzie tym samym miejscem, choć w jego wnętrzu zmieniło się niewiele.

Niepojęte dla mnie: cóż takiego trzeba uczynić, by zasłużyć sobie na wykasowanie przez kogoś z jego z życia i najważniejszej życiowej roli, mimo więzów krwi, jakiegoś tam uczucia i prób wychowania.

I tu sedno sprawy: chyba mniej, niż bardziej udolnych prób...

 

Wina nigdy nie leży po jednej stronie...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Roma to ja jeszcze powiem, że ta moja "cisza" to takie moje idee fixe.  Prześladuje mnie.  Dziękuję Roma. Dobranoc.
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Zawsze wesprzesz dobrym słowem Waldku :) Miłego weekendu.
    • Pieszo—tup—tup—tup—tupiemy przez Afrykę Krok—krok—krok—krok—tupiemy przez Afrykę (Bu—ty—bu—ty—do góry raz, o ziemię dwa!) Nie ma zwolnienia na wojnie!   Siedem—sześć—jedenaście—pięć—dwadzieścia dziewięć—dzisiaj mil— Cztery—jedenaście—siedemnaście—trzydzieści dwie mile wczoraj (Bu—ty—bu—ty—do góry raz, o ziemię dwa!) Nie ma zwolnienia na wojnie!   Nie—nie—nie—nie—patrz co przed sobą masz. (Bu—ty—bu—ty—do góry raz, o ziemię dwa) Lu—dzie— lu—dzie— wariują gdy wciąż widzą je, Bo nie ma zwolnienia na wojnie!   Licz—licz—licz—licz— naboje w ładownicach. Gdy—spuś—cisz—wzrok—zaraz dopadną cię! (Bu—ty—bu—ty—do góry raz, o ziemię dwa) Nie ma zwolnienia na wojnie!   Pró—buj—pró—buj—myśleć o czymś innym—  O—mój—Bo—że—nie daj mi oszaleć! (Bu—ty—bu—ty—do góry raz, o ziemię dwa!) Nie ma zwolnienia na wojnie!   Mo—że—my—prze—trwać głód, pragnienie, wyczerpanie, Ale—nie—nie—nie—nie to ciągłe patrzenie na—  Bu—ty—bu—ty—do góry raz, o ziemię dwa, Bo nie ma zwolnienia na wojnie!   W dzień—nie—jest—tak—źle bo koledzy są, Lecz—noc—to—sznu—rów—ki czterdziestu tysięcy milionów Bu—tów—bu—tów—do góry raz, o ziemię dwa Nie ma zwolnienia na wojnie!   Sze—dłem—sześć—ty—godni w piekle i mówię Nie—o—gień—dia—bły, ciemność czy coś, Lecz bu—ty—bu—ty—do góry raz, o ziemię dwa, Bo nie ma zwolnienia na wojnie!   W 1900 British Army przemaszerowała od Cape Town do Pretorii (1500 km) - tak ten marsz zapamiętał Kipling.  Fraza - nie ma zwolnienia na wojnie - pochodzi z Księgi Koheleta 8,8: Nad duchem człowiek nie ma władzy, aby go powstrzymać, a nad dniem śmierci nie ma mocy. Tak samo nie ma zwolnienia na wojnie i nie uratuje nieprawość tego, kto ją popełnia.  I Rudyard: We're foot—slog—slog—slog—sloggin' over Africa  Foot—foot—foot—foot—sloggin' over Africa (Boots—boots—boots—boots—movin' up and down again!)  There's no discharge in the war!     Seven—six—eleven—five—nine—an'—twenty mile to—day— Four—eleven—seventeen—thirty—two the day before   (Boots—boots—boots—boots—movin' up and down again!)  There's no discharge in the war!     Don't—don't—don't—don't—look at what's in front of you. (Boots—boots—boots—boots—movin' up an' down again); Men—men—men—men—men go mad with watchin' 'em,  An' there's no discharge in the war!     Count—count—count—count—the bullets in the bandoliers.  If—your—eyes—drop—they will get atop o' you!  (Boots—boots—boots—boots—movin' up and down again)  There's no discharge in the war!     Try—try—try—try—to think o' something different—  Oh—my—God—keep—me from goin' lunatic!  (Boots—boots—boots—boots—movin' up an' down again!)  There's no discharge in the war!     We—can—stick—out—'unger, thirst, an' weariness, But—not—not—not—not the chronic sight of 'em—  Boots—boots—boots—boots—movin' up an' down again,  An' there's no discharge in the war!     Tain`t—so—bad—by—day because o' company, But night—brings—long—strings—o' forty thousand million  Boots—boots—boots—boots—movin' up an' down again  There's no discharge in the war!     I—'ave—marched—six—weeks in 'Ell an' certify It—is—not—fire—devils, dark, or anything, But boots—boots—boots—boots—movin'up an' down again,  An' there's no discharge in the war!  
    • @Migrena mi właśnie też odpowiada, ale ja już tak mam, że zaczynam kombinować. A, że akurat na taką wersję? Myślę, że byłaby bardziej czytelna, ale niech tam... Zostanie tak jak jest :)

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      No to tu mamy odmienne zdania, ja tam swoją poezję uważam za dość szorstką, a Twoje "i niech cisza domknie wiersz" mogłoby, przynajmniej ten wiersz, złagodzić. Choć nie będę ukrywać, że podoba mi się to, że widzisz w niej subtelność Tu odpiszę tylko tak. Do mnie Twoje wiersze trafiają, podoba mi się i Twój styl i tematy o jakich piszesz, bardzo. Jeszcze raz, dziękuję :)     Aaaa i zanim zapomnę. Ja nie raz potrafiłam doprowadzić do tego, że z wiersza nie zostało nic, bo co chwilę coś, albo to, albo tamto nie pasowało, więc wiem o czym mówisz.
    • @Alicja_Wysocka Alicjo a Twój komentarz przecudny-:)…zapachniało „mgiełką”” prawdą w kolorze soczystej zieleni mnie realistkę…” oczarowało…nie wiem…ale wiem że lubię Twoje komentarze przemyślane też…Pozdrowienia
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...