Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Gosława Tak, o krokodyla lubych zawsze proszą, zawsze :)
    • @Rafael Marius mnie to nie pociąga, rzadko mnie interesuje czyjaś sztuka:)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Wyjątkowy wiersz z przejmującą w swej prostocie pierwszą strofą, a zwłaszcza słowami : tak poznaliśmy się.  Mam ochotę polemizować z drugą strofą i indywidualizowaniem doświadczenia wspólnoty wiary, bo J. Ratzinger pisze o powszechności wpisanej w posłannictwo Jezusa, który dał nam od Boga modlitwę Ojcze nasz , wykraczającą swoim zasięgiem poza obręb gmin żydowskich, niesioną też innym narodom. Syn Boży stał się naszym bliźnim/ bratem po to, aby zniknęło wrażenie wyobcowania wobec Boga, istniejące dopóki nie zostajemy objęci jego zbawczą łaską. Sama istota ludzka jest jednak z natury relacyjna, a fałszywa autonomia może prowadzić do arbitralnych sądów i takie stanowisko jak w wierszu, że buduję kościół w sobie bliższe jest wierze protestanckiej niż katolickiej. Podoba mi się strofa trzecia z symboliką  góry/ skały, która u Ratzingera jest postrzegana dwojako, również jako nasza wewnętrzna wspinaczka do źródła. Tutaj szałas może też nawiązywać do Święta Namiotów, (gdy Bóg chciał chronić swój lud w czasie wędrówki), ale może też się odnosić do ubóstwa i marności jako wyznacznika pozycji wyjściowej dla zmagań z grzechem ( podłoże wulkaniczne sugeruje niepewność, pokusy, zawieruchę), albo może też ono być synonimem żyznego, bogatego w minerały  podłoża , czyli duszy otwartej na działanie łaski.  pozdr.      
    • Tak oto idę sobie w czas, w nieznany, gęsty, ciemny las. Szukając jasnych, ciepłych dróg. Niech podpowiada - dobry Bóg.   Tak oto idę sobie w czas.. Zimnym potokiem obmyję twarz, by się ocucić, by jeszcze czuć. Miłości bajkę - we dwoje snuć.   Tak oto idę sobie w czas, dopóki iskra stoi w drzwiach. Może odnajdę - pejzaże słów. Chmury zapomnę, świecąc znów.   Tak oto idę sobie w czas, póki mi dane wstać - jeszcze raz. Uchwycę co dobre, ominę co złe. Docenię chwilę, gdy spotkam Cię.
    • @Sylwester_Lasota chciałam żeby ten wiersz był o wstydzie (może za słowa, może za czyny), który można zamienić na czułość. O współodczuwaniu, o tym żeby nie oceniać, a próbować zrozumieć. Ta zmiana pościeli, ściąganie z siebie piżamy nie miało być erotyczne... bardziej chodziło o to żeby wspólnie posprzątać ten bałagan.  Tekst tak jak napisał @otja jest pełen braków, pogubiłam się w nim. Często tak mam, że zostaje z tekstem, bo ja go rozumiem, ale nie potrafię rozpisać go tak by był czytelny dla innych. No ale nad tym pracuję, więc oby było lepiej :) Dziękuję Wam obu za wejście w tekst. @Gosława to bardzo miłe co napisałaś i dużo to dla mnie znaczy, naprawdę. Dziękuję pięknie za słowa wsparcia :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...