Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

W czasie pandemii, w gorącej Botswanie,

maseczkę na twarz nosił na kolanie.

W taki sposób chodził wszędzie,

aż się znalazł na komendzie.

- Zsunęła mi się, zaczął wyjaśnianie.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Jesteś bardzo łaskawy dla mnie, dziękuję :) , a tak naprawdę, to chciałbym mieć taki talent pisarski, jak niektórzy z nas, tu w Zieleniaku. Darku, jeśli znajdziesz chwilę czasu i cierpliwości, to zapraszam do mojego komentu pod utworem Czarka, pt. Skąd się biorą wiersze. Oczywiście, potraktuj wpis na luzie, z przymrużeniem oka i baw się dobrze, bo przecież chyba o to w tym wszystkim chodzi.

Pozdrawiam serdecznie i do poczytania :)

s

@Dared @Klip @słone paluszki Kwituję Waszą obecność pod absurdałkiem i pozostawione, miłe jej znaki.

 

Pozdrawiam z uśmiechem :)

s

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Alicja_Wysocka Jest mi bardzo miło przeczytać taki komplement :) Bo to ekstra sprawa jak ktoś również po Twoim jakoś tak fajnie sobie śpi :)
    • Siedzieliśmy, wpatrzeni w siebie, Na pierwszej naszej randce, nieśmiali Rozdmuchując dym kadzideł fiołkowych. Widziałem w jej oczach rubiny.   W palcach zawijała włosy anielskie. Z rękawa sypałem drętwe dowcipy, Uśmiechem litościwym już miała mnie zabić. Ani przez sekundę nie zerknąłem na biust!   Przysięgam, bez bicia, nigdy w życiu! Ona pomyślała: „a to świnia, ty chultaju!” Pod stołem łup mi w kostkę, ból zadała, Jakby pięciokilowym młotem ktoś mnie zdzielił.   Tylko przylizałem włosy z głupim uśmiechem. Skrzypek nad uchem przygrywa cygańskie nuty, Smyczkiem koło nosa mi wywija; zaraz kichnę. Ona kwiaciarkę z bukietem róż pachnących   Skinieniem przyzywa: „to dla mnie? ależ urocze!” Orkiestra wróciła z przerwy na jednego. Czarno to widzę; za rękaw schwytany, powstaję, Suniemy na parkiet lambady wywijać.   Amor z łukiem celuje do nas, ma niecne zamiary; Polowanie rozpoczęte, a schronienia wcale. „Jeśli we mnie się zakochasz, dam ci strzelić Z gumy od stanika” – szepcze panna moja...   A jak nie, to będzie w ryło? marny los mnie czeka. Ojoj! strzałą ugodzony – klękam i proszę o rękę. Wierność obiecuję: sam skarpety wypiorę, Piwa nie tknę i oglądać będę z tobą, miła, seriale.   Lepiej przytaknąć w porę, niż potem skamlać, Nie ma ucieczki, gdy panna zmarszczy brew, Gdzie żart się kończy, sam tego nie wiesz, I tak zawsze zwycięża zuchwała płeć...  
    • Koronkowe drzewa nigdy nie gubią liści.! W śnieżnej mgle, potrzebuję nieustannego czuwania.   Obiecałeś mi ciepło mroźnej nocy, w oddechu wiosny, trzymam się nagich gałęzi czasami tylko marznąc.    Zimowe zapadanie bez snów jest bolesne,  zaognione rany, i niepewny grunt wypełnia nas głęboko.   W lodowej ciszy gwiazdy spadają raczej lekko.  Przysięgałeś.! Tamtego wieczoru, przed pierwszym pocałunkiem.          
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...