Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

 

"Sto tysięcy kosztował, ja bym dwakroć łożył,
by Stanisław skamieniał, a Jan trzeci ożył." - Napis na pomniku Jana III Sobieskiego w Łazienkach.
 

 

Od Swarożyca zaczął... Mieszko wojowniczy,

choć szczypali germanie z krzyżem nas zostawił.
Ślady "Dagome iudex" scalają gromady,
przybywało pomału słowiańskiej dzielnicy.
 

Następny już w koronie, twardy jakże chrobry,
z Krakowa do granicy czasami na odwrót.
Co zabrali - odbierał, władca grodów, dąbrów,

scalił piastowskie ziemie od Bugu do Odry.

Śnij Kazimierzu Wielki o kraju jak skała,
nie tylko szablą, kopią...  Pan chłopów - buduje.

Zastał Polskę drewnianą - dość bitew i bójek,

zostawił murowaną, dłużej by przetrwała.

 

Miałeś Polskę największą, nasz Zygmuncie Stary,

przy boku Bonę Sforzę, instynkt ekonoma.

Rozprysła się po świecie jakżeś tylko skonał,
ojczyzna pozostała - uciekły talary.

Janie trzeci Sobieski... Turkom dałeś w czambuł,

zostałeś bohaterem na kartach historii.
Kochałeś Marysieńkę, drogowskaz listowny,
wszystko świętej macierzy, bo za miedzą Habsburg.


 

"Epoka Bolesława Chrobrego zostawiła narodowi w spadku poczucie własnej wartości." - Paweł Jasienica.

Edytowane przez [email protected] (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@[email protected] Jan III... Kolejna postać (nie pierwsza li i nie ostatnia) kontrowersyjna w dziejach naszego narodu. Choć faktycznie przyczynił się do osłabienia potęgi Półksiężyca, to uwolniwszy Austrię od zagrożenia,  jednocześnie spowodował że stała się blisko 100 lat później naszym zaborcą.  I słabym tu pocieszeniem wydaje się fakt, iż w Turcji jeszcze przez 100 lat wzywano nadaremnie posła z Lechistanu. Owszem - Turcja zaprotestowała przeciwko rozbiorom Polski, uczyniła to jednak z powodów czysto egoistycznych. Obawiała się wzrostu potęgi Austrii i Rosji. Wg mnie jest to ciekawy temat do dyskusji. 

Edytowane przez michal1975-a (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Fajne refleksje. Zawsze do rozmyślań i do dyskusji. Pozdrawiam

@michal1975-a Turcy atakowali od strony Kamieńca, więc gdyby padła Austria mielibyśmy ich też z drugiej strony.  JS nie mógł wiedzieć, co będzie za sto lat. Trzeba było skuteczniej ożenić go z córką cesarza, a nie snuć mrzonki o sojuszu z Francją. Co do zaborów, to ten austriacki był zupełnie lajtowy, więc Austriacy mieli w pamięci pomoc w 1683 roku. 

Opublikowano (edytowane)

@michal1975-a Popatrz Michale masz podobne wątpliwości co i ja miałem, obok Jego nazwiska, postawiłem nazwisko - Władysław Jagiełło. Dopiero przed chwilą skończyłem książkę Doroty Pająk-Pudy - "Sonka - ostatnia żona Jagiełły".
I chyba ta książka zadecydowała, obaj bohaterowie jednej bitwy, czegoś zarówno jeden jak i drugi, nie dokończyli. A wiesz jak się mówi o facetach... którzy źle kończą?

Miłego dnia.

Edytowane przez [email protected] (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@Dared Co do szabli, faktycznie wyparła ona miecz dopiero w XVI wieku, ale nie znaczy że nie była w użytku w tym okresie, ale dla spokoju ducha poprawiłem. Natomiast czambuł to sposób walki Tatarów, zaskakujący w swoim zamiarze, dlatego użyłem tego słowa aby pokazać że pod Wiedniem Sobieski w podobny sposób zaskoczył  Turków. Podchodząc do nich w ten sposób którego się nie spodziewali.
Ponadto przyznasz chyba, że jeśli cokolwiek jest murowane, przeważnie przetrwa dłużej.

 

Pozdrawiam.

Opublikowano

@Dared Z ręką na sercu nie wiem jak być powinno prawidłowo, czasami stosuję inwersję po to aby zwrot nie zabrzmiał jak potoczny, ogólnie stosowany w sztambuchach. Może po dłużej postawię przecinek lub wielokropek jeszcze nie wiem. Choć nie jest to zwrot zaskakujący więc mam dylemat. Chodzi o wykrzyczenie tego co król zrobił, może wykrzyknik? Nie wiem.
Tak się zastanawiam za co Ty mnie przepraszasz? Rozmawiamy, mamy wątpliwości - to jest właśnie rola komentarza.
 

Wszystkiego Dobrego.

Opublikowano

@[email protected] Wybrałeś największych, sam widzisz jak ich mało. Egipt miał ponad osiemdziesiąt dynastii królów... a wiesz, że powiadają, ci bardziej złośliwi, że Mieszko był z Waregów, a skoro Dobrawa była z Przemyślidów to Bolesław nie był Polakiem, za to jego siostra Świętosława dodała krwi skandynawskim królom...

 

Pozdrawiam

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

.

Opublikowano

@[email protected] Ładnie pozbierałeś najpopularniejszych naszych władców i stereotypy im przypisane. Ja się zastanawiam, czy jeżeli w naszych czasach zdarzyłby się mąż stanu właśnie takiego formatu, to może by Polska odzyskała albo przynajmniej poprawiła swoją pozycję na świecie?

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Migrena zakończenie mega! tak
    • Witam - tak bywa w życiu - ale to mija -                                                                        Pzdr.serdecznie.
    • Mieli po dziewiętnaście lat i zero pytań. Ich ciała świeciły jak płonące ikony, nadzy prorocy w jeansowych kurtkach, wnukowie Dionizosa, którzy zapomnieli, że śmierć istnieje. Wyjechali – na wschód snu, na południe ciała, na zachód rozsądku, na północ wszystkiego, co można rozebrać z logiki. Motel był ich świątynią, moskitiera – niebem, które drżało pod ich oddechem. Miłość? Miłość była psem bez smyczy, kąsała ich za kostki, przewracała na trawie, śmiała się z ich jęków. Ale czasem nie była psem. Była kaskadą ognistych kruków wypuszczoną z klatki mostu mózgowego. Była zębami wbitymi w noc. Jej włosy – czarne wodorosty dryfujące w jego łonie. Na jego ramieniu – blizna, pamięć innej burzy. Jej uda pachniały mandragorą, jego plecy niosły ślady świętej wojny. Ich języki znały alfabet szaleństwa. Ich pot był ewangelią wypisaną na prześcieradłach. Ich genitalia były ambasadorami innej rzeczywistości, gdzie nie istnieją granice, gdzie Bóg trzyma się za głowę i mówi: ja tego nie stworzyłem. Ich dusze wyskakiwały przez okno jak ćmy wprost w ogień – i wracały. Zawsze wracały, rozświetlone. Każdy pocałunek – jak łyk z kielicha napełnionego LSD. Każda noc – jak przyjęcie u proroków, gdzie Jezus grał na basie, a Kali tańczyła na stole, i wszyscy krzyczeli: kochajcie się teraz, teraz, TERAZ! bo jutro to tylko fatamorgana dla głupców. Nie było ich. A potem cisza – tylko ich oddechy, jak fale na brzegu zapomnianego morza, gdzie świat na moment przestał istnieć. Nie było ich. Była tylko miłość, która miała skórę jak alabaster i zęby z pereł. Był tylko seks, który szarpał jak rockowa gitara w rękach anioła. Było tylko ciało, które płonęło i nie chciało gaśnięcia. Pili siebie jak wino bez dna. Palili siebie jak święte zioła Majów. Wciągali się nawzajem jak kreskę z lustra. Każdy orgazm był wejściem do świątyni, gdzie kapłani krzyczeli: Jeszcze! Jeszcze! To jest życie! A potem jeszcze raz – jak koniec kalendarza Majów. Byli młodzi, i to znaczyło: nieśmiertelni. Byli bezgłowymi końmi pędzącymi przez trumnę zachodu słońca. Byli gorączką. Ich dusze wyskakiwały przez okno jak ćmy wprost w ogień – i wracały. Zawsze wracały, rozświetlone. Lecz w każdym powrocie, cień drobny drżał, jakby szeptem jutra czas ich nękał. Kochali się tak, jakby świat miał się skończyć jutro, a może już się skończył, i oni byli ostatnimi, którzy jeszcze pamiętają smak miłości zrobionej z dymu i krwi. Ich serca były granatami. Ich dusze – tłukły się o siebie jak dwa kryształy w wódce. Za oknem liście drżały w bladym świetle, jakby chciały zapamiętać ich imiona, zanim wiatr poniesie je w niepamięć. Ich wspomnienia – nie do opowiedzenia nikomu, bo nie ma języka, który wytrzyma taką intensywność. Wakacje były snem, który przekroczył sny. Były jedynym miejscem, gdzie Bóg i Diabeł zgodzili się na toast. Oni – dzieci światła, dzieci nocy, dzieci, które pożarły czas i nie umarły od tego. Jeśli ktoś pyta, kim byli – byli ewangelią spisaną spermą i łzami. I gdy noc gasła, ich spojrzenia się spotkały, ciche, jak dwa ptaki na gałęzi, co wiedzą, że świt jest blisko, a lot daleki. I w ciszy nocy, gdy wiatr ustawał, słychać było tylko szelest traw, a świat na zewnątrz, daleki i obcy, czekał na powrót, którego nie chcieli. Byli ogniem w płucach. Byli czymś, co się zdarza tylko raz. I zostaje na zawsze. Jak tatuaż pod skórą duszy.          
    • łzy raczej nie kłamią uśmiech nie krwawi zaś droga  donikąd gdzieś prowadzi ból to niewiadoma   krok zawsze krokiem horyzont czasem boli tak samo jak myśli które w głowie się panoszą   kłamstwo  śmierdzi kalendarz to prawda śmierć to szczerość człowiek to moment wszechświata 
    • @Dagna tym się nie stresuj. Dobry psychiatra wyprowadzi cię z tego. Jeżeli nie.......to już Tworki. Bay, bay.     A tak w ogóle to po co mnie prowokujesz? Nie znamy się, za emocjonalne słowa przeprosiłem, a ty ciągle swoje. Dlaczego ?
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...