Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Anulu, jarzyny z raju - Luna.

 

BÓR? Z PORY SYROP ZRÓB.

 

To pantera? Bakłażan obnażał kabaret na pot.

 

Tam i autokaru bot winka , rak niw, to burak - o, tu. A i mat.

 

A makaron i mielone fenole im? - Ino, raka ma.

 

Te... ser daj i zioła. - Mało?-  Izi jad.-  Reset.

 

Sos pomidorowy; o ROD i mop. Sos?

 

Ima gorące; lazania. Da ina - zalecą rogami.

 

A... i zapiekanka, jak na kei pazia.

 

NA PYRY PAN?

DAJ SOS - JAD.

 

Ej! Ot, komu kalafior kroi fala - kumo - kto je?

 

A, I BURAKI IKAR UBIJA.

KARTOFELKI, PIKLE - FOT. RAK.

 

Już żuj jabłko; bok łba, Jonatan.

 

 

 

 

 

Edytowane przez Marianna_ (wyświetl historię edycji)
  • _Maryanne_ zmienił(a) tytuł na JARZYNY Z RAJU?
Opublikowano

A I ZAPIEKANKA, JAK NA KEI PAZIA. 

NA PYRY PAN MIELONE FENOLE, IM - ARA - PORA. MAT Z

SERA DAJ. I JADA RESZTA - MARO - PARA. 

MIELONE FENOLE IM NA PYRY PANA. 

I ZAPIEKANKA, JAK NA KEI PAZIA. 

(DAJ SOS, JAD)

 

 

 

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Siedzieliśmy, wpatrzeni w siebie, Na pierwszej naszej randce, nieśmiali Rozdmuchując dym kadzideł fiołkowych. Widziałem w jej oczach rubiny.   W palcach zawijała włosy anielskie. Z rękawa sypałem drętwe dowcipy, Uśmiechem litościwym już miała mnie zabić. Ani przez sekundę nie zerknąłem na biust!   Przysięgam, bez bicia, nigdy w życiu! Ona pomyślała: „a to świnia, ty chultaju!” Pod stołem łup mi w kostkę, ból zadała, Jakby pięciokilowym młotem ktoś mnie zdzielił.   Tylko przylizałem włosy z głupim uśmiechem. Skrzypek nad uchem przygrywa cygańskie nuty, Smyczkiem koło nosa mi wywija; zaraz kichnę. Ona kwiaciarkę z bukietem róż pachnących   Skinieniem przyzywa: „to dla mnie? ależ urocze!” Orkiestra wróciła z przerwy na jednego. Czarno to widzę; za rękaw schwytany, powstaję, Suniemy na parkiet lambady wywijać.   Amor z łukiem celuje do nas, ma niecne zamiary; Polowanie rozpoczęte, a schronienia wcale. „Jeśli we mnie się zakochasz, dam ci strzelić Z gumy od stanika” – szepcze panna moja...   A jak nie, to będzie w ryło? marny los mnie czeka. Ojoj! strzałą ugodzony – klękam i proszę o rękę. Wierność obiecuję: sam skarpety wypiorę, Piwa nie tknę i oglądać będę z tobą, miła, seriale.   Lepiej przytaknąć w porę, niż potem skamlać, Nie ma ucieczki, gdy panna zmarszczy brew, Gdzie żart się kończy, sam tego nie wiesz, I tak zawsze zwycięża zuchwała płeć...  
    • Koronkowe drzewa nigdy nie gubią liści.! W śnieżnej mgle, potrzebuję nieustannego czuwania.   Obiecałeś mi ciepło mroźnej nocy, w oddechu wiosny, trzymam się nagich gałęzi czasami tylko marznąc.    Zimowe zapadanie bez snów jest bolesne,  zaognione rany, i niepewny grunt wypełnia nas głęboko.   W lodowej ciszy gwiazdy spadają raczej lekko.  Przysięgałeś.! Tamtego wieczoru, przed pierwszym pocałunkiem.          
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      ... Migrena, nie w dosłownym tego słowa znaczeniu, treść "krzyczy" o jej braku, stąd to nieznaczące zderzenie ciał. Tak odebrałam.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...