Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane

Nie ma edycji historii do wyświetlenia lub ten wpis był edytowany przez moderatora.



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Waldemar_Talar_Talar   Mądra decyzja.
    • @Łukasz Jasiński Dziękuję.
    • Pierwsze nasze spotkanie... azbyt dokładnie pamiętam, kiedy do niego doszło, na pewno jednak minęło od tej pory co najmniej kilka miesięcy. Ktoś do tamtej chwili całkiem mi aznany - sądząc z wieku, student - zaczepił mnie na styku Lektykarskiej i Długiego Targu, głównej ulicy gdańskiego Starego Miasta, gdy skręcałem z tej pierwszej w tę drugą, spacerując wieczornym czasem, aby pobyć między ludźmi i aby nie siedzieć w hotelowym pokoju. Siebie samego mam nigdy dosyć, ze sobą samym i z własnymi myślami - jako że maluję obrazy, jest to oczywiste i zrozumiałe - lubię przebywać najbardziej. Ale tego wieczoru uznałem, że zrobię sobie od siebie przerwę. Częściową, bo czy spacer odłącza nas od siebie? Ów ktoś - człowiek, który mnie wtedy zagadnął - mógłby powiedzieć - i zapewne powiedziałby - że to wszystko przypadek. Najwyżej zbieg okoliczności, że to akurat ja szedłem tamtędy o tamtej porze, podjąwszy taką właśnie decyzję. Że właśnie on wtedy tam stał, namówiony przez współimprezujących znajomych, aby wyszedł na ulicę, wybrał - przypadkowo, a jakże! - dziesięć osób i zaprosił je na imprezowanie. Przypadkowo - aha! Jak my lubimy ten wyraz, niosący z sobą przecież nic z prawdy. A nawet gdyby czasem niósł jej cząstkę, to tym razem przypadków naprawdę było zbyt wiele. Właśnie wtedy urodziny Marty. Właśnie wtedy ja w Gdańsku, i to na Głównym Mieście. Właśnie wtedy te pomysły: jej znajomych, aby zaprosić wybranych dziesięciu i mój, aby pójść na spacer. Właśnie wtedy właśnie ten student właśnie tam. Splot okoliczności, którym najwidoczniej sterowała immanentna WszechObecność, prowadzący do naszego spotkania. Dodać należy jeszcze dwie: że to właśnie ja byłem ostatnim zaproszonym i że akurat w momencie, gdy wszedłem, Marta była sama. Usiadła na chwilę, skończywszy układać otrzymane kwiaty w wazonach, z którym to wkładaniem miała pewien kłopot: z powodu ilości kwiatów i adostatecznej ilości wazonów. Musiała mi wybaczyć, że przyszedłem bez bukietu...     - Cześć - powiedziała wtedy tak po prostu. - To ty jesteś ostatnim z zaproszonych z zewnątrz. Usiądź, proszę - wskazała miejsce obok. - Jak ci na imię? Ja jestem Marta, jak już pewnie wiesz, Sebastian miał mówić wszystkim, do kogo i na co zaprasza. Wybacz, że nie podniosłam się do przywitania, ale potrzebuję jeszcze chwilę odzipnąć. Wiesz, to przez kwiaty - wskazała szerokim gestem stojące wszedzie wokół pod ścianami. - Trudno zresztą, żebyś nie zauważył - uśmiechnęła się lekko.     Spodobało jej się, że odczekałem z reakcją, aż jej uśmiech przygasł. Dlaczego to zrobiłem? Pewnie wskutek impulsu; zawsze ich słucham i zawsze wychodzi mi to na dobre.    - Skoro celebrujesz dzisiaj urodziny - zacząłem powoli, wstawszy - to życzę ci...    - Mam wstać? - zapytała szybko. Zaprzeczyłem ruchem głowy, po czym kontynuowałem.     - Niech solenizantka siedzi.     Patrzyła i słuchała uważnie, gdy mówiłem. Na koniec uśmiechnęła się trochę smutno. Zapamiętałem ten uśmiech, bo jak dotąd, odkąd poznałem Martę, był on pierwszym mniej radosnym - wszystkie pozostałe były radosnymi o wiele bardziej.     - Nie przypominam sobie, żeby ktokolwiek życzył mi wszystkiego pozytywnego  - powiedziała. - Ty jesteś pierwszy.     Takim zapamiętałem początek naszej pierwszej rozmowy - a zarazem początek znajomości. Potem były kolejne spotkania, umawiane już bezpośrednio: z miesiąca na miesiąc. Zawsze u niej, przy znajomych. Któregoś razu zapytałem ją o to.     - To moi dobrzy znajomi i kilka przyjaciółek, jak już wiesz - odparła. - Od paru ładnych lat, a ty jesteś nowy w naszym towarzystwie. Jak się domyśliłeś, są też czymś w rodzaju ochrony, chociaż wiem, że od ciebie niczego potrzebuję się obawiać. Jako domatorka lubię siedzieć w domu, a poza tym - czy wypada mi przy nich wychodzić? Przyznaj zresztą: jest sympatycznie, po co zmieniać miejsce?    Zamyśliła się i spojrzała na mnie. Jej spojrzenie było długie. Uważne i jakby pytające.     - Jeśli przyjdzie czas - mówiła wolno, zachowując poważną minę - a czuję, że przyjdzie, wtedy zgodzę się wychodzić z tobą. Ale... - udała wahanie. Milczałem przez chwilę, upewniając się, co ma myśli.     - Nie przyspieszaj - dopowiedziałem. Milczenie i spojrzenie Marty stanowiły odpowiedź.    Rozmowa, podczas której wszystko pomiędzy nami stało się oczywistym, miała miejsce już przy drugim z kolejnych spotkań: późnym wieczorem w Niedzielę, 25. Maja...       Hua-Hin, 3. Czerwca 2025             
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Owszem miałem okazję rozmawiać z kilkoma dziewczynami, które się na to skarżyły. Akcja była taka, że najpierw panowie byli zainteresowani i nie korzystali tymczasowo z pornografii, ale po jakimś czasie to się zmieniło i wrócili do tematu, tym samym zaprzestając seksu ze swoimi partnerkami, ale to wszystko były osoby przed 40tką.   Co ciekawe oni wciąż kochali swoje wybranki i nie zamierzali się z nimi rozstawać, by szukać innej atrakcyjniejszej.   Osobiście nie wyobrażam sobie by ktoś z pokolenia 50+ coś takiego robił. Mnie to się nie mieści w głowie. Wiadomo każdy może się znudzić, ale wtedy szuka się innej. I tak właśnie wciąż robią moi rówieśnicy i starsi ode mnie.     A ja znam takiego 40+ co chodzi do agencji towarzyskich, jednak dość rzadko, bo ma mało pieniędzy.     Ja również. Raczej to jest problem z tych nierozwiązywalnych w przypadku osób z dużym libido. Ja na szczęście zawsze miałem niskie, nawet gdy byłem zdrowy, z akcentem na uczuciach, dlatego nigdy nie interesowały mnie żadne usługi, a też przecież jestem na wózku od 8 lat.   Jeszcze do tego samego worka z problemami dodałbym młodych chłopaków koniec podstawówki początek liceum. Ich też dziewczyny nie chcą, bo wolą starszych, szczególnie gdy mają słaby wygląd i małą atrakcyjność. Zatem zostają im tanie prostytutki lub porno. Za moich czasów to pierwsze.
    • @Wędrowiec.1984   Świat zmieniają wybitne jednostki, a nie tłumy ludzi...   Łukasz Jasiński 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...