Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)
 
 
Kwartet wyszedł na scenę,  rozsiadł się na krzesłach,
Wyjął skrzypce, podstroił i zagrał rzęsiście,
Popłynęły dźwięki Burzy Vivaldiego, evergreen, arcydzieło,
Wszystkich wbiło w fotele, było wręcz uroczyście.
 
Następnie, wg programu, szedł Marsz żałobny Mendelssohna,
Potem Mozarta i kilku jeszcze gości na "M"  literę,
Tu już się zaczynały schody, ponieważ potrzebny był pianista,
By towarzyszyć orkiestrze smyczkowej na scenie.
 
Z nielichym trudem wyłuskano pianistę (w tym czasie trwała przerwa),
Aż wywołało to szmery publiczności, część poszła do domu, znudzona,
Reszta została na sali, na pozór spokojna, mimo ze cala w nerwach,
Czego oznaką były palce, zaciśnięte na podobieństwo szponów.
 
Az wreszcie - wisienka na torcie! - wystąpił nieznany szerzej
Pianista-solista, pochodzący z Brodów, Gregorowicz Adam,
Rozległy się dźwięki pianina, od prawej ku lewej,
W tonacji F-dur  popłynęły ze sceny ku gwiazdom.
 
Ogólnie, bardzo udany był wieczór, z klasyką,
Bez wielkiej przesady mogę powiedzieć - fortunny,
Dziś, kiedy mam go przed oczyma,
W głowie brzmi mi viola pięciostrunna.
 
                                                   Warszawa, 3.1.2022
 
Edytowane przez Michał1975 (wyświetl historię edycji)
  • Michał1975 zmienił(a) tytuł na Koncert kwartetu smyczkowego w tonacji F-dur, odbywający się 14.09.1930 r. we Lwowie

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Berenika97 Och Bereniczko, Ty jesteś cudownie poetycka, (patrz na komentarz)  Ty cała jesteś wierszem, dziękuję :)
    • Czasami mam wrażenie, że moja wolność ogranicza się do wolnych żartów.
    • @Alicja_Wysocka Twój wiersz to uroczy i niezwykle ciepły utwór, który działa jak balsam, jak chwila wytchnienia od codziennych problemów. Przypomina, że źródło piękna i kolorów jest tuż obok nas – w buraczku, groszku, oliwkach. To pochwała dostrzegania poezji w najbardziej prozaicznych elementach rzeczywistości. Zadajesz pytanie: "jaki problem, kochani?", a potem sama udzielasz odpowiedzi: problem znika, gdy zanurzymy się w prostym pięknie świata. Bawisz słowem w niezwykle subtelny sposób. Tworzenie nazw kolorów od ich źródła („buraczkowy z buraczka”, „popielaty - z popiołu”, „butelkowy - z butelek”) jest nie tylko pomysłowe, ale też przywraca słowom ich pierwotny sens. Wiersz staje się swoistą genezą barw. A jednocześnie kolory opisujesz tak, że można ich niemal dotknąć i posmakować. „Groszek, który w ustach się słowi”, „karmelowy, jak ciepło". To tekst, który otula i koi, a jego łagodny ton jest niezwykle kojący. Ostatnie zwrotki, w których kolory pożyczane są od księżyca i słońca, wynoszą ten "codzienny" świat na poziom kosmiczny. Inspiracji i piękna można szukać wszędzie – od tego, co na talerzu, po to, co na niebie. A myśl, że każdy promień słońca „przebiera w dobranoc”, jest cudownym obrazem na zakończenie dnia. To tekst, który otula i koi, a jego łagodny ton jest niezwykle kojący. Jest jak antidotum na szarość i zmartwienia. To tekst pełen światła, ciepła i subtelnego czaru - Alicjo z poetycznej krainy.
    • @wierszyki Ekstra !!!!
    • Wcale nie fastrygowany, szyty na miarę, wturlał się we mnie jak szpuleczka po niciach.  Zagrałaś na mojej fantazji po nutkach uśmiechu :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...