Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Czarku P... codziennie ktoś, coś. przemija, a Twój post uświadamia mi,

że wyczytałeś nie tylko to, co opisałam, a także to, co mogłabym jeszcze dopisać...

Dziękuję za odwiedziny.!

 

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Dag... pięknie to wszystko opisałaś, bardzo Ci za to dziękuję. Tak, też w to wierzę.

 

Pozdrawiam Was serdecznie.

 

Leszczym... dziękuję za cichutką 'obecność'.

 

 

 

 

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

... nie inaczej  i ufam, że każdy z wpisujących się wstawia pod daną treścią własny odbiór wiersza - to jest bezcenne.

... szczerze, już nie pamiętam, ale nie przekręcasz, jest taka wokalistka.

.... to Ci się skojarzyło... :) młodość może już nie, prędzej.. jakaś dojrzałość.. i to 'ona'

sprawiła, że takie a nie inne słowa znalazły się w treści, a Ty "zabrałaś" ważny wers

z wróżbami i prostotą.. dni...

... na pewno wśród dziatwy, gdzie są mali Andrzejkowie, będzie wyczekiwanie na jakąś zabawę, bo to popularne imieniny, ale dlaczego "przekreślasz" dorosłych, przecież oni

także bawią się w niejednym domu i są, lub były pary, które jakiś czas świętowały tylko we dwoje... 

... no właśnie,  wspomnienia to coś, czego nikt nam nie zabierze i miło, że je dostrzegłaś,

ale kiedy ktoś ważny odchodzi, może niedawno, listopad.. nadal.. oswaja się, po prostu niedowierza i każdy kolejny, już "pustszy", będzie andrzejkowym wspomnieniem,

dlatego nie wydaje mi się, że tytuł wobec treści wpada infantylnie.
Bądźmy dorośli i miejmy w sobie coś z dziecka, tak czasem łatwiej.

 

Dziękuję Ci za wątpliwości, a ja, starałam się wybronić, tak jak potrafię.

Również serdecznie pozdrawiam.

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Neferetete... 'zrozbawiłeś' mnie swoim.. oczywiście.. :) i proszę, nie doszukuj się mojego.. mniemania... z tym maleńkim "z", ono powinno tam zostać, ponieważ... niżej przykłady,
a) kiedy wstaję o brzasku, cieszę się widokiem mgieł nad doliną... tu bez "z", choć ja, wolałabym powiedzieć
    kiedy wstaję o brzasku, cieszy mnie widok mgieł nad doliną... tu także bez "z", ale...
b) fraza w połączeniu z czasownikiem, oswoić się - oswajać się, powinna mieć także "z",

     moim zdaniem, np.
    Nadal oswajam się z widokiem mgieł nad doliną, bo tak bardzo mnie przerażają.

Tyle w obronie "z"... i dziękuję za odwiedziny.

 

Sylwek L... dziękuję za cichutkie wejście.

 

Pozdrawiam Panów.

 

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

Opal... zmieniałaś swój.. kamyczek... a ja od zawsze lubiłam ich odcienie, teraz to

mi się w oczach kręci.. :)

To miła niespodzianka z Twojej strony, wizyta i pozytywny odbiór.

Zgadzam się, że pamięć o kimś zaklęta jest w .. itd.  Dziękuję Ci.

Pozdrawiam.

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
  • 3 tygodnie później...
  • 4 miesiące temu...
  • Nata_Kruk zmienił(a) tytuł na Odejścia - Andrzejki

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Natuskaa

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Buch!    Rach!   Ciach!   Maszyna  Czy strach?   I życie ukryte  Za zasłoną świadomości    Bo czas nie ma  Dla nikogo litości    Gdy pędzi za nieznanym 
    • MRÓWKI część trzecia Zacząłem się zastanawiać nad marnością ludzkiego ciała, ale szybko tego zaniechałem, myśli przekierowałem na inny tor tak adekwatny w mojej obecnej sytuacji. Podświadomie żałowałem, że rozbiłem namiot w tak niebezpiecznym miejscu, lecz teraz było już za późno na skorygowanie tej pozycji.  Mrówki coraz natarczywiej atakowały. W pewnej chwili zobaczyłem, że przez dolną część namiotu w lewym rogu wchodzą masy mrówek jak czująca krew krwiożercza banda małych wampirów.  Zdarzyły przegryźć mocne namiotowe płótno w 10 minut, to co dopiero ze mną będzie, wystarczy im 5 minut aby dokończyć krwiożerczego dzieła. Wtuliłem się w ten jeszcze cały róg namiotu i zdrętwiały ze strachu czekałem na tą straszną powolną śmierć.  Pierwsze mrówki już zaczęły mnie gryźć, opędzałem się jak mogłem najlepiej i wyłem z bólu. Było ich coraz więcej, wnętrze  namiotu zrobiło się czerwone jak zachodzące słońce od ich małych szkarłatnych ciałek. Nagle usłyszałem tuż nad namiotem, ale może się tylko przesłyszałem, warkot silnika, chyba śmigłowca. Wybiegłem z namiotu resztkami sił, cały pogryziony i zobaczyłem drabinkę, która piloci helikoptera zrzucili mi na ratunek. Był to patrol powietrzny strzegący lasów przed pożarami, etc. Chwyciłem się kurczowo drabinki jak tonący brzytwy, to była ostatnia szansa na wybawienie od tych małych potworków. NIe miałem już siły, aby wspiąć się wyżej. Tracąc z bólu przytomność czułem jeszcze, że jestem wciągany do śmigłowca przez pilotów. Tracąc resztki przytomności, usłyszałem jeszcze jak pilot meldował do bazy, że zauważyli na leśnej polanie masę czerwonych mrówek oblegających mały, jednoosobowy zielony namiot i właśnie uratowali turystę pół przytomnego i pogryzionego przez mrówki i zmierzają szybko jak tylko możliwe do najbliższego szpitala. Koniec   P.S. Odpowiadanko napisałem w Grudniu 1976 roku. Kontynuując mrówkowe przygody, następnym razem będzie to trochę inną historyjka zatytułowana: Bitwa Mrówek.
    • Ma Dag: odmawiam, a i wam Doga dam.        
    • Samo zło łzo mas.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...