Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Aresztowanie


Kuba Szczęsny

Rekomendowane odpowiedzi

Witam wszystkich, to mój pierwszy wpis na tym forum - także miło mi Was poznać. Poniżej krótka scenka - inspirowana pewnymi wydarzeniami. Mam nadzieję, że się Wam spodoba.  

 

---------------------------------------------------------------------------------------------

Odbezpieczył strzelbę. Zamknięte na głucho drzwi zaczynały ustępować. Odgłosy głośno tnącej wszystko piły do metalu stawały się coraz żywsze. Rzucił wzrokiem na stojący obok laptop. Całkowity transfer danych zajmie jeszcze 10 minut. Och, po co się w to wpakował. Spojrzał na leżące obok ciało żony. Wciąż drżało w pośmiertnych konwulsjach. Przez chwilę zrobiło mu się nawet przykro. Niepotrzebnie ją w to wpakował.

 

- Otwierać! Policja!

 

Przez opętańczy ryk piły przebił się czyjś głos. Prychnął. Dobrze wiedział, że to nie policja tylko KGB. Tylko oni stosowali tak brutalne metody. Jego wzrok spoczął na rozbitej filiżance. Przed chwilą słodzony wrzątek zdążył już wsiąknąć w dywan. Nie potrafił tylko zrozumieć dlaczego to zrobiła.

 

Nadia była inteligentną dziewczyną. Wiedziała co ją czeka. Mimo to zrobiła to. Nie potrafił wyjść ze zdumienia. Taka niewinna i delikatna. Zresztą, jej okrągłe piersi i wyrzeźbione ciało stanowiły tylko jedną z jej licznych zalet. Choć poznali się dopiero miesiąc temu w Rzymie, wiedział, że może jej ufać. A w każdym razie tak właśnie myślał. Ślub, który wzięli w pośpiechu nie był może najlepszym pomysłem. Ale właśnie wtedy pojawiło się dziecko. Pokazywała mu test ciążowy.

 

Sołżenicyn robił wiele złych rzeczy. Kradł, zabijał, cudzołożył. Ale zawsze służyło to głębszemu celowi. Nigdy też nie krzywdził niewinnych. A tak w każdym razie chciał wierzyć. Tym bardziej nie porzucał własnych dzieci. Poza tym, gdy poznał Nadię, sądził, że wreszcie się zakochał. A jednak – nie zastanawiał się wtedy zupełnie czy ona kocha go. Być może wiek i szereg doświadczeń, stępiły jego wrażliwy dotychczas umysł.

 

O tym, że coś jest nie tak – dowiedział się kilka godzin temu. Wtedy po raz pierwszy ktoś próbował włamać się do jego laptopa. A na stole pojawiła się filiżanka z jego codzienną kawą. Nieomal jej nie wypił. Choć w sumie gdy teraz o tym myślał – niewiele by to zmieniało. Tak czy inaczej, przedłużył sprawę najwyżej o kilka godzin.

 

Na laptopie pozostało jeszcze 5 minut. To cud, że jeszcze nie sforsowali drzwi. Nieomal nagie ciało żony – ubrane tylko w puchową podomkę – powoli przestawało drgać. Na usta wstąpiła pierwsza sinizna. Objaw zatrucia nowiczokiem. Westchnął z żalem. Nie lubił jej. Ale ją kochał. W innych warunkach pewnie po prostu ukarałby ją pejczem. Ale nie miał wtedy czasu. W ciągu kilku minut musiał mieć pewność. To dlatego podmienił filiżanki…

 

- ODKROOOOOJ! – zza drzwi rozległ się wściekły wrzask.

 

W tym momencie w drzwi uderzył taran. Przecięta do połowy żelazna sztaba – którą zabarykadował drzwi – powoli zaczynała pękać. Na laptopie powinna pozostać jeszcze minuta. Dziwne, że jako KGB nie odcięli mu jeszcze dostępu do Internetu. Choć i tak miał jeszcze satelitarne łącze. Lista najtajniejszych ruskich agentów jutro trafi prosto do siedziby francuskiego kontrwywiadu. I nie chciałby być w ich skórze. Choć pewnie i tak skończą lepiej niż Nadia. O ile będą współpracować – oczywiście.

 

Drzwi otworzyły się z hukiem. Do przedpokoju wpadło kilku zamaskowanych mężczyzn. Sołżenicyn pociągnął za spust. Bach. Powietrze rozdarł krzyk. Pierwszy z nich skulił się, osuwając na ziemię. Na podłogę wylała się fala krwi. Ponownie oddał strzał, uchylając się przed gradem kul – który siepacze tajnej policji posłali w jego stronę. Wprawnym ruchem przeładował pompkę. Dziękował niebiosom, że jego strzelba ma opcję szybkiego ładowania. W tym momencie do pokoju wpadł granat. Nim zdążył się uchylić, powietrze rozdarł huk. Wnętrze wypełnił gęsty dym, pokrywając wszystko wokół. Sasza poczuł, że się dusi. Ostatkiem świadomości opadł na kolana, wspierając się na strzelbie. Na dole powinno być mniej dymu. Mimo to nie był wstanie utrzymać się dłużej. Fajna zabawka – pomyślał. A potem stracił przytomność.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...