Złożona w pół,
zapisana strofami.
Raz do rytmu, raz do taktu,
zgrabnie złapana w locie.
Przywiana dziwnym
trafem.
Iluzorycznie realna,
moralnie zabawna.
Codziennie sama się wpaja,
nierealizowana.
Tłoczy coraz większymi
jawami, tak iż sny
się poplątały.
Zjawo, zmoro, duchu!
Puchu marny,
co szybko odlecisz,
po to by szybciej wrócić...
Spełnij się, lub zniknij !!!
A kiedy będziesz już znikać,
rób to powoli,
by obłęd się nie ziścił.
autor wiersza: A-typowa-b
autor zdjęcia: pexels-ebrahim-elmi-5928208