Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

 

"Ty niesi mienia, rieka" ("River, bring me"). The title, introductory song from the TV Series "The Border. The Taiga Romance" ("Granitsa. Tayozhnyi Roman"). "Ty niesi mienia, rieka" ("Noś mnie, rzeka"). Głowna, wstępna piosenka z serialu telewizyjnego "Granica. Roman taigi" ("Granitsa. Tajożnyj Roman").

 

Lyrics by Alexandre Mitta
Music by Igor Matviyenko

RIVER, BRING ME
River, bring me faraway
Past your ramparts over there
Where are fields,
Fields that are of mine
Where are trees
Trees that are of mine
River, bring me...

 

River, bring me faraway
Bring me to my native land
Where lives

Where lives love of my heart

Who has got her sky-blue eyes

 

CHORUS
As
As the dark of night,
As
As the river fast,
As if the lonely Moon above 
She can't wait when I'm back home soon.*) 

 

Little light's behind the fog,
In the back of far beyond.
Whisper, wind, help do my will,
Let my sweetheart hear from me!

 

I do know that my love
Can't help waiting me all-night.

 

CHORUS

 

*) A very sophisticated rhyme where the next to last ("Moon") rather than the last word ("above") of the next to last line combines with the last word of the last line ("soon"). 

Bardzo wyrafinowany rym, w którym przedostatni ("Moon"), a nie ostatnie słowo ("above") przedostatniego wiersza łączy się z ostatnim słowem ostatniego wiersza ("soon").

 

How to play  "Ty niesi mienia, rieka" ("River, bring me") by "Lyubé" group. Instructor Pasha (Paul).
Jak grać "Ty niesi mienia, rieka" ("Noś mnie, rzeka.") przez zespół "Lubé". Nauczycielem Pasza (Paweł).

 

Tekst przez Aleksandra Mitta
Muzyka przez Igoria Matwijenko

TY NIESI MIENIA RIEKA
NOŚ MNIE, RZEKO

Ty niesi menia rieka
Za krutyje bieriega
Gdie pola,
Gdie pola, moji pola...
Gdie lesa,
Gdie lesa, moji lesa...
Ty niesi. .. 

 

Noś mnie, rzekо,
Nad stromymi brzegami
Gdzie są pola,
Gdzie są pola, moje pola,
Gdzie są lasy,
Gdzie są lasy, moje lasy, 

Noś mnie... 

 

Ty niesi menia, rieka,

Da w rodnyje mnie miesta
Gdie żiwioc,
Gdie żiwioc moja krasa,
Gołuby jejo głaza.

 

Noś mnie, rzekо,
Do moich rodzinnych miejsc
Gdzie mieszka
Gdzie mieszka moja uroda
[Która ma] niebieskie oczy

 

CHORUS
Kak
Kak noćka tiomnaja ..
Kak,
Kak riećka bystraja
Kak odinokaja łuna  na niebie
Żdioc mienia ona...

 

Jak
Jak ciemna nocka...
Jak,
Jak szybka rzeka
Jak samotny księżyc na niebie
Czeka na mnie...

 

Za tumanom ogoniok,
Kak że on jeszczo dalok!
Ty mnie wietier pomogi,
Miłoj wiestoćku szepni.

 

Ognik świeci się za mgłą,
Jakże on jest daleko!
Prosze, wiatr, pomóż mi, wiej!
Jej szepnij wieści ode mnie.

 

Znaju, żdioc moja krasa,
Progladeła w noć głaza.

 

Wiem, że moja uroda czeka,
Przez całą noc nie zmruży oka.

 

"DoMiNanta" vocal group
Grupa wokalna "DoMiNaNta"

 

 

Edytowane przez Andrew Alexandre Owie (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

 

AutoRadio. The band "Lubé". One of the first and most famous, iconic performers of the song. More than twenty years  after they had sung the song for the first time. Now they are sick oldmen. 

AutoRadio. Zespół "Lubé". Jeden z pierwszych i najbardziej znanych, kultowych wykonawców piosenki. Ponad dwadzieścia lat po tym, jak po raz pierwszy zaśpiewali tę piosenkę. Teraz są chorymi starcami.

 

As an introduction song for the TV series see it in here Jako utwór wprowadzający do serialu telewizyjnego zobacz go tutaj:

 

 

 

Edytowane przez Andrew Alexandre Owie (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

A remarkable Slavic ballad written by an outstanding Russian film director Alexandre Mitta for his TV serial. 

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Niezwykła słowiańska ballada napisana przez wybitnego rosyjskiego reżysera Aleksandra Mitta do jego serialu telewizyjnego.

 

Edytowane przez Andrew Alexandre Owie (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

 

The initial, original performer of the song was its very composer, Igor' Matvienko, it is his voice that is heard in the introduction to every episode of the iconic TV serial.

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Pierwszym wykonawcą piosenki był sam kompozytor Igor' Matwienko, to jego głos brzmi we wstępie do każdego odcinka kultowego serialu telewizyjnego.

 

 

Edytowane przez Andrew Alexandre Owie (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

I've noticed, just remembered that this song has the same theme and content as OH, YOU BITING FROST, check it out here, if you will. Zauważyłem, tylko przypomniałem sobie, że ta piosenka ma ten sam temat i treść, co piosenka OH, YOU BITING FROST, zobaczcie to tutaj, proszę.

 

 

 

Edytowane przez Andrew Alexandre Owie (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Czekam. Stoję w smudze słońca. Na podłodze. Na lśniącej podłodze. Na dębowej klepce pościeranej od tysięcy kroków w tę i z powrotem.   Od kroków szurających, ulotnych. Od kroków. Moich? Od kroków dawno przeszłych. Zaprzepaszczonych w odmętach dawno minionych epok i lat.   Całych dekad…   To tutaj. Albo i tam. Coś skrzypnęło. Zatrzeszczało w drewnie szafy, stojącego trema… To tutaj albo nigdzie… To musi być, gdzieś tutaj…   Stoję i nasłuchuję.   Stoisz razem ze mną. Niema. Stoisz obok, zwrócona do mnie profilem swojej jasnej, niemalże białej twarzy. Albo trochę z tyłu.   I mimo że czasami jesteś blisko, bądź dalej, bądź jeszcze w różnych ode mnie oddaleniach, zdajesz się istnieć wyłącznie w takich jakichś przeskokach nieruchomej figury, co się przemieszcza zrywami po szachownicy.   I zawsze jesteś do mnie zwrócona bokiem. Nigdy przodem. Widzę tylko twój bok. Policzek. Ucho. Nos...   I jesteś zimna jak posąg martwy, jak rzeźba wykuta z marmuru.   Jesteś w sukience. Chyba w sukience. Może to coś innego. Nie wiem. Albo w spodniach i w powyciąganym wełnianym swetrze.   Takim zwykłym. Zwyczajnym.   Kiedy zamykam oczy, widzę ciebie. Otwieram -- widzę… Jesteś wciąż obok. Jak ten cień co przerasta mnie pod wieczór.   Jesteś tu w ciszy. W szumie. W piskliwym szumie idącym od okna. Od drzew….   Stoję rzem z tobą. Stoimy… -- w milczeniu. W tym okrutnym milczeniu rzeczy. W tym pustym domu martwym jak omszony głaz.   W pulsującym szumie płynącej w żyłach krwi, który rozsadza uszy jednostajnym, rwącym wodospadem postępującej entropii.   Spójrz na mnie! Choć raz! Spójrz! Proszę…   Twoja nieruchomość przytłacza mnie niczym górski, szary masyw.   Milczenie odbija się od ścian, kiedy wpatruję się w połysk padający od okna. Bez ruchu. Bez najmniejszego poruszenia.   Naśladując ciebie, zapadam w letarg. W jakieś katatoniczne otępienie. Będąc na jawie? We śnie?   Od słońca. To idzie od słońca w tej całej rześkiej jaskrawości. Od słońca chylącego się powoli za koniuszki drzew.   Za chwiejące się nerwowo gałęzie, gałązki. Za dęby. Klony. Za strzeliste topole. Za nagie korony.   To wszystko od słońca chylącego się ku śmierci. Ku lodowatej otchłani nocy.   W porywach wiatru. W zimnych porywach… -- obłoki – prące, gdzieś do przodu, niczym poszarpane łachmany.   Podążające bez celu. Bez niczego   W pokoju. W przedpokoju. Na szafce leżące w nieładzie stare przedmioty matki.   Jakieś korale, łańcuszki…   Na szafce broszka, guziki, jedna spinka do mankietu koszuli ojca… Zdają się jarzyć jakimś wewnętrznym blaskiem, mżyć tymi szarymi pikselami białego szumu...   Na tym drewnie połyskuje słoneczna plama. Pada pod kątem. Migocze. Przesuwa się.   Nieruchomieje na profilu twojej twarzy.   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-04-08)    
    • Do przyjaciół mych Obecnych, odeszłych Kieruje ten wiersz   Rzucam pęk słów  Zwartych na kartce Rzec ich nie potrafię    Ściskam wasze dłonie  Słowami obejmuje was W wyobrażeniu mym   Wątpliwej jakości wspomnienia Powoli już we mnie pływają  Upiększone, czasem zgorszone   Zawsze z tą samą bazą  Z wami moi drodzy Niezastąpionym składnikiem   Obecność waszą w momentach trudu Z pozłacanym skarbem utożsamiam  Choć nigdy okazać tego nie potrafiłem    Dziś odsyłam jedno słowo  Lekkie, lecz ciężkie w znaczeniu  Dziękuję! Nie zapomnę   
    • @jaś zasady:) trzymam się stereotypów:)
    • Któż chciałby być samotny, gdy odosobnienie i izolacja dorównują swą wagą cierpieniu?   Któż jest chętny by samemu kroczyć tą wyboistą i krętą ścieżką, kiedy dłoń nie ma się czego chwycić?   Gdzie indziej szukać szczęścia, jeśli spełnienie wydaje się tak odległe, a los nietrafnie rzucił kością?   Odpowiedzi tak dalekie, objęte mglistymi ramionami zza kurtyny nad moimi oczami rozmazują się w oddali.
    • @jaś miłość wszystko niesie i znosi:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...