Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Jeśli ktoś mnie kiedyś spyta

gościu, po co piszesz wiersze

bez namysłu mu odpowiem

ja nie piszę to po pierwsze

 

a po drugie i tam któreś

wiedz, że ja te wiersze tworzę

a najlepiej, kiedy świtem

hen daleko widzę zorzę.

 

Wtedy umysł się rozjaśnia

i ziewanie gdzieś ucieka

autor staje się nerwowy

bo na swoją wenę czeka

 

a ta zwykle jak kobieta

wciera w siebie kosmetyki

jakby tego było mało

puszcza oko do epiki.

 

Biedak zdaje się na siebie

i jak fuszer coś tam kleci

nie on jeden, bo tak robią

domorośli wierszokleci

 

a czas płynął i niestety

podsumowań przyszła pora

- czego autor dziś dokonał?

Wierszowego stworzył stwora.

 

Opublikowano

@corival

Dla mnie żadna to nowina

kilkadziesiąt lat znam wenę

i wiem też, ze jak się uprze

nie ma siły na gangrenę.

 

Nic nie idzie jak po sznurku

bo i na nim są przeszkody

choć to tylko są supełki

nieraz gorsze są od kłody.

 

Kłodę można zsunąć na bok

lecz gdy supeł zaciągnięty

wtedy nawet linoskoczka

taki garb uwiera w pięty.

 

Serdeczne pozdrowienia od pradziadka Henia :))

Opublikowano

@corival

Jak to dobrze mieć dziewczynę

i gdy trzeba na nią winę

zwalać, psioczyć i narzekać

do podstępu się uciekać

 

a sam autor wybielony

choć przed chwilą plótł androny

stąpa w chwale, stąpa w glorii

choć jest entej kategorii.

 

Serdeczne pozdrowienia od pradziadka Henia :))

 

Sześć lat mija jak pradziadkiem

mnie zrobiła wnuczka z wnukiem

bo to właśnie wtedy Amor

ich napotkał a był z łukiem.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
  • Ostatnio w Warsztacie

    •    siedzę na skraju łóżka w pokoju, dogasa słońce razem z dniem. Gdzieś w tle muzykę gra radio. Powoli mrok odbiera to co dał dzień. Ona jest jeszcze w łazience.

      Szmer jednostajnego opadu wody z prysznica odbijającego się od ciała jest delikatnie dla mnie słyszalny, wiercę się, opierając dłonie o materac. Kęcę głową od lewej do prawej i odwrotnie. Jestem niespokojny. Mój nocny strój już trochę przyciasny. Muzyka jest teraz spokojna ale mnie nie uspokaja, można jednak zachwycić się jej dźwiękiem.Zaczynam rozmowę z samym sobą  -oczywiście w myślach , nie jest łatwo rozmawiać z soba samym. Nie mogę zanegować swoich słów czy myśli ale nie mogę zgadzać się z każda z nich. 

           Zawsze dostrzegałem subtelną różnicę po miedzy tym co lubię a tym co od niej dostaje? Tak, zawsze czekam to pewne! To frustrujące. Nerwowo odpalam papierosa : 

      - Ona nie lubi gdy palę(ja to lubię).

      - myślę, chyba wszystko jest idealnie okno otwarte, pościel wyprasowana , kwiaty w wazonach kurz starty.

      - I tak się znowu dziś nie uda. 

      - myślę dlaczego jak znowu będzie wymówka?

          Kładę sie na łóżku w poprzek bez poduszki pod głową ręce wyciągam za siebie łydki i stopy opadły w dól poza łóżko, stopy lekko muskają podłogi.

      Postanowiłem nie rozmawiać z soba więcej w tej chwili zatapiam się w muzyce.

      Oczy przymykam muzyka usypia mnie powoli zaczynam oddychać głębiej , jest mi błogo prawie zasnąłem.

      Prawie robi różnicę bo miedzy snem a jawą drzwi łazienki otwarły się.

         wchodzi Ona i od razu wali do mnie :

      -Dlaczego leżysz na kołdrze!

      -Zapomnij o rozmowie nie zauważasz jak cham ważnych spraw a chcesz rozmawiać o Nas? 

      -Nas nie ma właśnie dlatego , ze leżysz na kołdrze nie masz zasad , w twoim życiu nie ma porządku.

      I zaczyna ciągnąć dalej już beznamiętnie:

      - chcę obejrzeć film podaj laptop.

      Podje jej laptop, ona do mnie:

      -idź , spać do salonu!

      - Chce odpocząć i zasnąć.

      Odpowiadam:

      -dobrze, spokojnej nocy.

      Macha zdegustowana na mnie ,żeby wyszedł szybciej jej spojrzenie wskazuje , że nie ma tu miejsca dla mnie.

      Ja dolewam oliwy do ognia:

      - przydam się jak trzeba będzie przenieść coś ciężkiego...

      Tym sposobem zasypiam sam w salonie- o ile , można przez trzy godziny próbować spać ,wiercąc się i myśląc.I tak padłem dopiero krotko przed gdzieś ? Godzina demonów!

  • Najczęściej komentowane w ostatnich 7 dniach



×
×
  • Dodaj nową pozycję...