Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane

Życie jak prezent za który płacisz,
ciężką chorobą... w finale śmiercią.
A przekonania co nas utwierdzą,

losem maluje niebiański tragik.

Rodzisz się mały, brzydki, obślizły,
powietrze łykasz, krzykiem zwiastujesz...
... cud narodzenia - pisze fabułę

i niemowlęce ssania umizgi.

Obrastasz sierścią i grubą skórą,
nabywasz wiedzę co świat buduje.
Spotkasz przyjaciół - niektóre szuje,
jaki kierunek - drogą iść którą?

Matki i ojca dawno już nie ma,
co w geny dali... teraz wyłazi.
Pod budką z piwem zapity Janek,
przed boskim wzrokiem paniczna trema.

Ucieka zatem w opar absurdu,
króciutką nitką trzyma za uzdę.

A kiedy pęka - gwiazdę swą gubi,
do paranoi ciało przysznuruj.

Zamykam okno, wpadam w zadumę,
w tym samym domu, w szkole z nim byłem.
Ważnej empatii nie dałeś skrzydeł,

z obojętności stwórco mnie ulecz.


"Sumienie rodzi się czasem z jego wyrzutów." - Stanisław Jerzy Lec.

grzegorz-kot67@o2.pl

[email protected]

Życie jak prezent za który płacisz,
ciężką chorobą... w finale śmiercią.
A przekonania co nas utwierdzą,

losem maluje niebiański tragik.

Rodzisz się mały, brzydki, obślizły,
powietrze łykasz, krzykiem zwiastujesz...
... cud narodzenia - pisze fabułę

i niemowlęce ssania umizgi.

Obrastasz sierścią i grubą skórą,
nabywasz wiedzę co świat buduje.
Spotkasz przyjaciół - niektóre szuje,
jaki kierunek - drogą iść którą?

Matki i ojca dawno już nie ma,
co w geny dali... teraz wyłazi.
Po budką z piwem zapity Janek,
przed boskim wzrokiem paniczna trema.

Ucieka zatem w opar absurdu,
króciutką nitką trzyma za uzdę.

A kiedy pęka - gwiazdę swą gubi,
do paranoi ciało przysznuruj.

Zamykam okno, wpadam w zadumę,
w tym samym domu, w szkole z nim byłem.
Ważnej empatii nie dałeś skrzydeł,

z obojętności stwórco mnie ulecz.


"Sumienie rodzi się czasem z jego wyrzutów." - Stanisław Jerzy Lec.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...