Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Pan poeta mając kaca

ani myśli o pisaniu

więc mu wena się odgryza

czekaj, czekaj stary draniu

 

przyjdzie pora, że z mych usług

kiedy tylko wytrzeźwiejesz

będziesz chciał skorzystać łotrze

zanim pałę gdzieś zalejesz

 

nie licz wtedy na przychylność

ja wymówię się migreną

albo pójdę gdzieś gdzie nie wiem

i nie będę twoją weną.

 

Skoro mam alternatywę

w dniu dzisiejszym się opłaca

nie przejmować moją weną

lecz od rana leczyć kaca

 

bo gdy tylko zacznę pisać

bez różnicy, w jakim stanie

ona zawsze przy mym boku

cicho szepcze pisz kochanie

 

a ja w tym ci dopomogę

i w niepamięć puszczę żale

ja cię nigdy nie opuszczę

na mnie możesz liczyć stale.

Opublikowano

@corival

Pijakowi wszystko ujdzie

Gołas to wyśpiewał pięknie

a gdy kac jest nieprzeciętny

czujesz, że ci głowa pęknie

 

na nic proszki i lekarstwa

oraz zioła w płynie pite

bieg na przełaj do sklepiku

po alkohol (okowitę)

 

dziś mówimy na to wódka

więc wódeczką trzeba leczyć

nie na hura, lecz stopniowo

wtedy można go zniweczyć.

 

Pozdrawiam :)

Opublikowano

@corival

On utworów swych nie liczy

bo to ma od podstawówki,

że nie trzeba się wysilać

i nie nadwyrężać główki

 

może kiedyś ktoś tam zliczy

w jakim celu nikt dziś nie wie

pan poeta raczej myśli

co by było gdyby Ewie

 

ojciec Adam protoplasta

nagle stał się w gardle ością

ludzki naród by nie istniał

tak by było też z miłością.

 

Pozdrawiam :)

Opublikowano

@dot.

Ja potomek w którejś linii

od pra pra Adama z Raju

nigdy o nic nie żebrałem

bo nie w moim to zwyczaju

 

ale w moim to przypadku

choć nie było to odwrotką

żona dała się w posagu

sama wraz ze swoją cnotką

 

i nie było nic na siłę

z jej a także i mej strony

bo to zwykła kolej rzeczy

tak przez Boga świat stworzony.

 

Pozdrawiam :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @LeszczymCzasem jest lepiej nie wiedzieć, niekiedy działa to prozdrowotnie. :) A Twój tekst jest fajny. :)
    • @Naram-sin Świetnie, tylko nie wiem, która taka nie jest :)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      A z tym się akurat zgodzę. Z czymś muszę, żebyś już nie musiał się stresować za kierownicą.
    • Ślepota elit jest porażająca*             Jednym z ulubionych zajęć naszej tak zwanej elity - tej liberalnej, syjonistycznej i lewicowej - jest tropienie w Polsce wszelkich objawów tak zwanego faszyzmu.             Piszę: tak zwanego, bo już od dawna jest ono wytrychem, który otwiera wszystkie zamki i zatraciło z czasem swój pierwotny sens.             Faszyzm był ideologią włoską i zanikł w tysiąc dziewięćset czterdziestym piątym roku - jest zjawiskiem historycznym i nigdzie nie istniał poza Włochami - ani w Trzeciej Rzeszy Niemieckiej i ani w Hiszpanii i ani w Portugalii i ani w Polsce przed Drugą Wojną Światową - nie było żadnego faszyzmu.             W każdym z tych państw był inny system, od niemieckiego narodowego socjalizmu (cóż za „niedobra” nazwa!), przez katolicko-narodowy autorytaryzm (Hiszpania, Portugalia) po miękką dyktaturę w Polsce, zwaną czasem dyktaturą anachronizmu. Są to prawdy znane każdemu normalnemu historykowi. Jednak obecnie termin „faszyzm” nabrał znaczenia mistycznego, „faszyzmem” jest wszystko na prawo od lewactwa. W Polsce „faszystami” są nie tylko zwolennicy  Brauna, Bosaka, Mentzena, kibole i ludzie Bąkiewicza, ale także obrońcy tradycyjnej rodziny czy przeciwnicy aborcji. Myliłby się jednak ten, kto sądziłby, że ci tropiciele „faszyzmu” są bezstronnymi ideowcami, stosującymi tą samą miarę wobec wszystkich. Otóż, mimo ewidentnych faktów, że w sąsiadującej z nami Ukrainie panoszy się oficjalnie właśnie tak znienawidzony przez media i liberałów „faszyzm”, czyli w poprawnej terminologii skrajny banderyzm z dodatkami neonazizmu (tradycja SS Galizien) – nasze „autorytety” milczą, nigdy tego zjawiska nie potępiły, nagle stają się ślepi, a nawet głoszą, że takie oskarżenia to „rosyjska propaganda”. Na czele ukraińskiego IPN staje gloryfikator Adolfa Hitlera, którego uznaje za oczytanego i kulturalnego człowieka, a w Polsce nikt nawet słowa nie pisnął, ani zabierający głos na wszystkie tematy Radosław Sikorski, widzący „faszyzm” u Bąkiewicza i w Rosji, ani kręgi Gazety Wyborczej et consortes. Skąd ta amnezja, ta tolerancja, której nie stosują wobec „polskich faszystów”? Dlaczego ludzie tropiący w Polsce każdy przejaw, wydumany czy prawdziwy, „antysemityzmu” – przechodzą do porządku dziennego nad zjawiskiem gloryfikacji na Ukrainie organizacji i formacji mających na rękach morze krwi żydowskiej? Swego czasu Anne Applebaum napisała, że „Ukraina potrzebuje więcej nacjonalizmu”. To jest wytyczna, to jest dogmat, to jest także przejaw skrajnego cynizmu i hipokryzji. Jak widać, „polska inteligencja” tą wytyczną kupiła. „Faszyzm” zwalczamy u siebie, ale już na Ukrainie nich będzie, byle przeciwko Rosji. Na Ukrainie panuje zwyczajna dyktatura, zamordyzm, brak wolności słowa, prześladuje się prawosławną Cerkiew, wsadza do więzienia duchownych – pisze o tym już od dawna mainstreamowa prasa na Zachodzie, ale u nas wmawia się publiczności, że taka właśnie Ukraina walczy w obronie całego „wolnego świata”! Były doradca prezydenta Zełenskiego Aleksij Arestowicz powiedział, że ukraińscy naziści robią ze swojego państwa „ziemiankę UPA” i „przygotowują się do mierzenia czaszek”. Jak widać, w Polsce nikogo to nie niepokoi.   Źródło: Myśl Polska  Autor: Jan Engelgard   *zrobiłem drobną edycję - treść bez zmian 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...