Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

@Tomasz Kucina Len to surowiec dużo wcześniejszy, również na naszych ziemiach, niż słowiańskość. Był na terenach ziem polskich uprawiany i wykorzystywany do wyrobu nici i tkania materiałów już około 6000 lat przed naszą erą. A Pan Wydrzycki... ech, klasa sama w sobie :) Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Tak. W zasadzie sformuowania modus operandi --> można używać w szerszym zakresie, Ok

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

„Zbiorowy poeta” --> świetny oksymoron. Może sama „zbiorowość” tworzy perspektywę  trochę ideologiczną, zwłaszcza dla nas Polaków historycznie nie kojarzy się przyjemnie. Jednak pojęcie jak najbardziej uzasadnione dla poezji – i generalnie. Wszak modus operandi dla istoty oddziaływania pragnie mieć zasięg najszerszy z możliwych.

To jest pragnienie każdego liryka

 

Precyzyjnie to wyłożyłaś: Pochwała dla człowieka, wielowymiarowość, natura, koloryt, - dołożyłbym może jeszcze: szacunek, sumienie, uduchowienie, może dla wielu: patriotyzm, tradycje, wolność komunikacji, tolerancja. - no i mamy kwintesencje.

 

W tym tekście szczególnie zależy mi na tym właśnie „zbiorowym” kontekście poezji - poety - bo w istocie ten opis u mnie wynikał ze świadomości uniwersalnej i powszechnej - to wiersz o WAS - o Tobie również - może nawet bardziej niż o mnie  w samopoczuciu i w formacie indywidualnym.

 

Sobie to mam wiele do zarzucenia. Nie ma we mnie tej otwartości i ufności w człowieka, moim błędem jest precyzyjność w kontekście do samego słowa.

 

Liryka która  zachwyca świat ma proste formaty a sytemy komunikacji przebiegają bardziej w intuicji a nie ambitnej precyzji. Chciałbym być poetą z mojego wiersza. Ale nim nie jestem. .

 

Dobry i prawdziwy poeta pisze prostym językiem i mówi że nim jest, a ci skomplikowani zbyt ambitni są może i też to na wyrost --> „teksciarzami”.

 

Nie wpisuj się nigdy w ten format. Manifestuj jawnie - „JESTEM POETKĄ”. Napisałaś choć jeden wiersz--> masz prawo używać tego terminu. Tytułu poety nie udzielają na uczelniach, a establishment zwany bohemą artystyczną nie ma uprawnień do przywłaszczania tylko sobie takich ambicji. 

 

Super twój rekomentarz. Pozdrawiam. Ściskam również

 

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

A i właśnie. U ciebie zawsze mogę dowiedzieć się dużo o prahistorii. Już kiedyś zdaje się napisałem o tobie--> nasz portalowy kronikarz dziejów

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Hmm? Czyli aż 6000 lat  p.n.e. len był uprawiany? Kurde, szmat czasu. Szczerze mówiąc nie przypuszczałbym, i ten zasięg tej historii wychodzi poza ramy mej świadomości.

 

Niewątpliwie, jest len powiązany z praktykami słowiańskimi i to nie podlega wątpliwości. O tym napisałem w komentarzu do zdaje się @valeria , w komentarzu u @Dag pisaliśmy o jej wspomnieniach z dzieciństwa u babuni w kuchni stał stolik na nim chabry i maki, a może to był i lniany obrus plus --> konglomerat ekologicznego jedzonka - tak ta pamięć u niej się wydarza, pisała o tym.

 

Potwierdzam Czesław Niemen - wielki człowiek. Wychowałem się na rockowej muzie --> dlatego bliski mi on jest i już. Ale przecież pokolenie naszych  rodziców dziadków z nim się utożsamiało. A współcześnie dla młodzieży  stanowi często źródło inspiracji. 

 

Dziękuję za słówko. Pozdrawiam

 

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomasz Kucina

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

O rany, dziękuję bardzo :)

Co do kulturowego znaczenia i wykorzystania lnu, to faktycznie ciągłość jest i to do współczesnych nam czasów, a więc w kulturze Słowian także. Choćby po tym widać, jak wielka była jego użyteczność. Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Nie przyjmuje prezentów od obcych Osób, nie wypada 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

To prawda. Bóg jest Wielki, wierzę w Boga, ale jak wiesz w wersji klasycznej, katolickiej. Nie ma to jednak żadnego znaczenia w akceptacji i tolerancji dla twojej zmodyfikowanej wersji szacunku dla Stwórcy, nic innego nie potrafię napisać, wiara to subiektywna sprawa. 

 

Znów zrobię sobie przerwę w publikacjach, będę dalej odpowiadał na ewentualne komentarze pod tym tekstem. Potrzebuję trochę wyciszenia od poezji. Za dużo wrażeń nie jest wskazane. Wskazane są interwały od netu, co by nie popaść w rutynę jakowej mechatronicznej przywary i nie uzależnić się od tego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

ahahaha, a to ja nawet nie zwrócilem na to uwagi, to znaczy, że @beta_b o tobie napisała, że "przecudne"?, skoro cytat z ciebie - ale czemu u mnie pod tekstem wylądował? Nie ma problemu, no to --> podziękowałem za ciebie Michał 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 Browar stawiasz 

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Tam zaraz o głupotach, a ja to niby święty Aleksy jestem, o głupotach wypisuję non stop, aż nie wypada. Pisałaś kiedyś, że zmodyfikowałaś wiarę i teraz wierzysz, że Bóg ma dla ciebie przeznaczone tylko --> DOBRO. Więc nie masz powodu mieć tego kłopotu. Z punktu widzenia twojej przeobrażonej wiary nie musisz o nic się martwić tylko żyć --> w pewnym stopniu nawet w sidłach nihilizmu osobowego. Skoro piekła nie ma?

 

Ja żyję sobie co prawda laicko i przyjemnie, ale mam świadomość własnej grzeszności i ułomności jako człowieka, a nagród od Stwórcy nie oczekuję nie w życiu doczesnym. Tak uczy katolicyzm - klasyczny.

 

Tak więc jak sama pewnie zauważasz --> z praktycznego punktu widzenia nie zawsze układanie (przeobrażanie) wiary pod subiektywne wrażenia --> przynosi spokój Duszy. W którą mam nadzieję wierzysz. Nie mam na to wpływu. A twoja zmodyfikowana wiara mi nie przeszkadza. Ja toleruję nawet ludzi bez wiary. Sam jestem grzeszny.

 

Edytowane przez Tomasz Kucina (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

spadam jakoś na kocie łapy :) nie jest źle, jest nawet dobrze, biorę teraz podwójną pensję, mam stałą pracę. chciałabym jeszcze urodzić dziecko. szkoda, że nie zamroziłam komórki jajowe, bo mogłabym mieć nawet młodszego męża. może mi się uda bez tego. dla Boga możesz sobie grzeszyć ile wlezie, i tak nie to chodzi:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

No przecież wyimaginowany poeta - peel z tego wiersza ci w tym nie pomoże? Generalnie, to ja nie za bardzo rozumiem na czym polega twój problem? Facetów przecież jest w bród? Idź może na portal gdzie takie sprawy załatwia się od ręki, a jeżeli chcesz bez faceta to niech decydują o tym specjaliści?, ja na sprawach in vitro, na bankach spermy się nie znam ni w ząb? Są tu dziewczyny z doświadczeniem życiowym, popytaj ich na privie. Co więcej mam ci napisać. Serce kładę na dłoni --> ale jako kolega z portalu poetyckiego, i tobie życzliwy 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

Wiara sprawa indywidualna, jako laik nie wchodzę w dyskusje drobiazgowe --> bo to nie ma podstaw merytorycznych. No dobra po woli uciekam, bo późno się robi. Film chcą oglądać, a ja wciąż w necie. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Wędrowiec.1984 nie oglądałam, ale wierzę na słowo :-)
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      Trzy wiewiórki na moim małym  parapecie :) Nie, wiewiórki same sobie dają radę, wszystko sobie znajdą, sikorskim troszkę trzeba pomóc, gdy zasypie. Co może ciekawe, wypatrywały mnie przez szybę, wieszały się na oknie, chyba tresowane, po prostu nie było wyjścia ;) Pozdrawiam serdecznie

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

          Popatrz, sam zmienia na Sikorskiego, te telefony są nienormalne ;)
    • Rozdział dziesiąty       - Czcigodni a wielce urodzeni panowie senatorowie - rozpoczął obrady król Zygmunt III Waza - jak wiecie, sytuacja naszego wielonarodowego imperium jest wielce korzystną: politycznie, wewnętrznie i miltarnie. Jednak tym, czego nie wiecie jest to, że politycznie może stać się korzystną o wiele, wiele bardziej - po tych słowach władca przerwał, nie chcąc zostać zagłuszonym przez ewentualny aplauz. Jednak godność i stateczność zebranych - pominąwszy już królewski majestat - oraz waga tak obrad, jako i podejmowanych kwestii - nakazały im zachowanie spokoju.     - Co dokładnie wasza królewska mość ma na myśli? - zaindagował Jan Zamoyski, kanclerz wielki koronny. Czując się wszak niefortunnie, iż królewskie zamysły stanowią dlań tajemnicę, która to prawda, zwłaszcza w obecności tak wysoko postawionych person przykro go dotknęła - a z drugiej przywykł już do sekretności władcy, tym samym do ujawniania przezeń planów po dogłębnym ich przemyśleniu.     - Stan rzeczy tam - król Zygmunt, będąc w doskonałym nastroju, pozwolił sobie na swobodniejszy gest, wskazując przez wielkie okno rozległej komnaty warszawskiego zamku północny zachód - i stan rzeczy tam - jednakim gestem pokazał na wschód.    Pewnego stopnia niepokój zagościł na obliczach książąt senatorów województwa bałtyckiego oraz sprawujących władzę na terenach, sąsiadujących bezpośrednio z Carstwem Moskiewskim. Dobrze wiedzieli - gdyż jakże inaczej? - zarówno o szwedzkim pochodzeniu jego wysokości, jak i o tym, że silny korpus wojsk koronno-litewskich zażywał ostatnimi czasy gościny na stolicznym kremlu. Ale fakty te nie wyjaśniały wszystkiego. Więcej nawet - po prawdzie wyjaśniały niewiele.    - Otóż propozycja moja jest taka, aby zgodnie z tym, na co za naszą wymowną zachętą - tu władca oparł dłoń na rękojeści rapiera - zgodził się w Sztokholmie Riksdag i zgodnie z tym, na co, także pod naszymi dyplomatycznymi prośbami - tu król powtórzył gest - zgodzili się członkowie tamtejszej Dumy - żeby poprzez moją osobę imperium nasze weszło w unię ze Szwecją, co rzuci jeszcze więcej strachu na naszych sąsiadów tam - w tym momencie Zygmunt uczynił ruch dlonią ku zachodowi - zaś przez osobę królewicza Władysława połączymy się w jedno z owym prawosławnym krajem. Żeby nasi synowie, nasi wnukowie i postenaci wszystkich kolejnych generacyj byli bezpiecznymi po wsze czasy.    Milczenie, które zapadło, przerwał nie wielki kanclerz koronny, ale śmielszy od niego książę Jeremi Wiśniowiecki, wojewoda ruski. Śmielszy i żywszy umysłem, chociaż historia mu tego zapomniała.    - Suponuję - przemówił donośnym głosem - że wasza królewska mość wie coś, czego my nie wiemy. A któż to zacz, kto zdaje się, że zajrzał w przyszłość? Skąd bowiem inąd wieści o przyszłych niebezpieczeństwach owych?    - Ano od tego - król Zygmunt III Waza zebrał całą swoją odwagę, takiego bowiem zapowiedzenia nie było mu pisane ni przeznaczone dotąd wygłosić - w którego wszyscy tu, jako jeden, wierzymy.     Co rzekłszy, ukłonił się nisko Pojawiającemu Się. Swoim zwyczajem, kiedy i gdzie zechciał.     - Taaak - Jezus powiódł wszechprzenikliwym  spojrzeniem po oniemiałych senatorskich obliczach - pora wam na prawdziwe oświecenie...      Voorhout, 25. Listopada 2024 
    • @Stary_Kredens Ludzie nie mają wyboru? Może od razu się zabij. Nie komentuje reszty; bo to bzdury.
    • Dziękuję @iwonaroma @piąteprzezdziesiąte

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...