Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

(Nie)ostatni raz, część 3


Rekomendowane odpowiedzi

- Pani, usiądź - wysoka istota zajmująca jedno z siedzisk wstała, wskazując jej miejsce. - Indagować cię będziemy. Nie próbować kłamać radzę - kontynuowała z charakterystycznym akcentem. 

Gdy usiadła, błękitnoskóry spojrzał na nią badawczo. Przenikliwie, jak poczuła po chwili. Po wewnętrznym mrowieniu, jakby ktoś przesunął palcami po jej umyśle. Raz, potem drugi i trzeci. Za ostatnim razem nieco mocniej. 

- Aha. To jasne już wszystko - zatrzymywał wzrok kolejno na twarzach towarzyszy. - Pani, z podejrzeń o złe zdobycie tegoż - wskazał ruchem głowy spoczywającą na centralnym stoliku jej broń - uwolniona jesteś. - Zachować ci ją pozwolimy. Pod pewnymi warunkami. Wszakże dogodnymi dla ciebie, jak sądzę - dodał po chwili. - Co sądzicie? - powiódł ponownie spojrzeniem po zgromadzonych. Przytaknęli kolejno. - Kwestia druga została nam. Ważniejsza. Wy.

W pierwszej chwili nie zrozumiała, o co chodzi mówiącemu. Zadowolona, że mrowienie ustało i z obrotu sprawy. 

Błękitnoskóry taktownie odczekał, aż pojęła. 

- Ale to moja rzecz - po swojemu uniosła hardo głowę. Siedzący kilka miejsc dalej niedoszły skazaniec uśmiechnął się na jej gest.

- W tej chwili już nie - zdecydowanym tonem odparował smagłolicy. - Tym bardziej, że nie podoba nam się twoje postępowanie. Bo wiesz dobrze, pani - przygwoździł ją spojrzeniem - że powinnaś postąpić inaczej. 

- Moje prawo wybierać, jak chcę - odpowiedziała najsilniejszym spojrzeniem, na jakie tylko mogła się zdobyć. 

- Nawet wbrew sobie? Posuwając się... tak daleko? - eufemicznie wtrącił brodaty.

Milczała. Opuściwszy wzrok. 

- A gdyby odwrócić sytuację? - kontynuował. - Gdyby to on - wskazał uwolnionego - chciał ci otworzyć drogę do kolejnego wcielenia? W ten sam sposób? Równie zasłużenie? 

Podniosła głowę.

- Nie lubię takich sytuacji, panie - odpowiedziała pewniejszym tonem. - To znaczy, być indagowaną. I aby ktokolwiek przeszkadzał mi decydować i postępować, jak chcę.

- To twoje prawo, przyznajemy - podjął smagłolicy. - Tak. Ale sama przecież wiesz, że jesteś świadoma. Właśnie dlatego dziwi nas twój wybór. Tym bardziej, że dokładnie wiemy, co was łączy.

Uśmiechnęła się lekko w odpowiedzi na jego uśmiech.

- Tak... to prawda - odpowiedziała wolno - ale...

- Nikt nie lubi się bać - smagłolicy odczekał, czy nie dokończy - jednak są inne sposoby na lęk. - Prawda? 

Znów spuściła głowę. Mając w umyśle coraz większą burzę emocji. 

- Prawda? - powtórzył nagląco.

Odpowiedziała chłodnym spojrzeniem. 

- Nie zmuszajcie mnie, panie - odrzekła z wahaniem. - Tym bardziej, że wiecie o wszystkim. 

- I właśnie dlatego chcemy, abyś uczciwie przyjrzała się swemu postępowaniu. Obiektywnie. Przede wszystkim swoim obawom. Wiem: uciekać od siebie i udawać jest łatwo. Bywa łatwiej - poprawił się. - I to wcale często. Ale wyższa świadomość zobowiązuje. To, co chciałaś zrobić, było niecne. Zaburzasz swoją karmę. Poważnie zaburzasz. Jego karmę też - uczynił gest kilka siedzeń na lewo od niej. - A to złe. 

- Dlatego mamy pewną propozycję - kontynuował po chwili zastanowienia. - Dla was obojga. 

 

Waalwijk, 7 grudnia 2019                                                 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...