Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Z jednej strony z czyjegoś szczęścia radość

Z drugiej - obumieranie w środku

Bez granic i końca gry uczuciami

Których nie zdusił nikt w zarodku

 

Chcemy tylko by stało nam się zadość

Choć przecież samo się nie stanie

Karmiąc się z apetytem złudzeniami

Jak najtańsze ze wszystkich dranie

 

Jak przezwyciężyć strach, nie łamiąc praw i serc?

Gdzie szukać szczęścia, nie na chwilę? Kiedy więc

I co czynić trzeba nam, by móc wierzyć znów

Bez zbędnych, pustych słów...?

 

 

 

Lubując się w patowych sytuacjach

Na czymś tam ponoć nam zależy

I tak się ochoczo oszukujemy

Po czyjej stronie wina leży...?

 

Jakieś rozbieżności w interpretacjach

I ciągłe próbom poddawanie

Chcemy tylko tego, czego nie wiemy

Gotowym być nie będąc w stanie

 

Wytrzymać trudno tak na dłuższą metę, wiem

Niestety, najwyraźniej to nie tylko sen

Czy nie dosyć już? Ile można? Znowu pat...

cyk, na tamten świat...

Jak przezwyciężyć strach, nie łamiąc praw i serc?

Gdzie szukać szczęścia, nie na chwilę? Kiedy więc

I co czynić trzeba nam, by móc wierzyć znów

Bez rzucanych na wiatr

Tak czynów jak i słów...?

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Pitagoreizm a to ciekawe:)
    • wirtualnym nożem : ideą metaforą modłami znakiem                 … Nóż odbija światło-myli.      
    • Gośka, zwolnij, gdzie tak pędzisz, szalona? Ucho w torbie urwiesz, precjoza ci wypadną! Z wózkiem nie nadążam, paragon za mną się ciągnie Długi na trzy metry, aż mnie hamuje.   Na parkingu pod marketem automat nowy stoi. Popatrz na to: błyska i podzwania, jak na jarmarku. „Co w tym pudle widzisz, erotomanie? Lalki dmuchanej ci się zachciało? już po tobie!”   Sny serwują do wyboru, do koloru – nie masz tego w chacie. Nie bądź jędza, raz się żyje, wywlekaj kieszenie. Lukaj: sen o SPADKU... co, wchodzimy? „Masz dwa zeta, ty idioto od Dostojewskiego”   Łup! kapsuła na podajnik spadła z grzechotem. Jeszcze tu wrócimy – kiwam palcem do machiny. Gocha, śpisz już? chryy... dobra nasza, no to lulu... W skrzynce list w grubaśnej kopercie   Z pieczęcią lakową, a w środku nasze imiona i nazwiska. Z drżącą ręką biorę się za czytanie – gęba uśmiechnięta: „Dziedziczycie pałace, wsie, winnice i ogrody. Biblioteki pełne wiekowych ksiąg, rycerskie zbroje,   Skarbce, gdzie klejnoty i złoto migoczą, Jak światła uwięzione w kryształach” Już biegłem korytarzem z marmuru, Już dłonie sunęły po poręczach bogactwa,   Już słyszałem echo donośne obietnic, I nagle zawrócił mnie głos zza pleców: „Oto rachunek – długi po przodkach. Psy, koty i papuga – jedynie twoje!”   Fortuna zaśmiała się w twarz, dowcipnisia jedna. Nasłała komornika, jak zbója z wysokich Tater. Sen na kredyt, życie na minusie, o czarnym chlebie... Gośka, w drzwi łomocą, budź się z tych koszmarów!  
    • @Gosława Nie mogę oderwać oczu od kunsztu z jakim piszesz każdy kolejny wers. Jest to realizm otoczony obrazem chwili. Czasami pięknym i nostalgicznym a innym razem mgielnym i przerażająco chłodnym. Piszesz doskonałą poezję.
    • @lena2_ Dziękuję Leno, wzajemności :)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...