Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Znałem szwagrów dwóch niegdyś. Zdolni, pracowici,
pomocni w każdej chwili, z sobą bardzo zżyci.
Obaj w czynach tak zgodni, że nawet ich żony
na ten sam termin poród miały wyznaczony.
Właśnie nadszedł czas taki i oczekiwanie.
Panowie w swoim domu, a w szpitalu panie.
Cieszyli się, a jakże, przyszli tatusiowie.
Nic, tylko się na pewno urodzą synowie.
Potomków w prostej linii teraz będą mieli.
Z radości pili, z dumy pili, prawie nie trzeźwieli.
Opamiętać się przyszło tatusiom zmęczonym.
Pojechali, by wreszcie odwiedzić swe żony.
Wyjrzała jedna przez okno, a na taki widok
krzyknęła – „Zobacz siostra, jakie majstry idą”!
Obaj chód mieli chwiejny od onej gorzały,
zaś chuch taki, że muchy na ziemię spadały.
A teraz niespodzianka, i koniec bajeczki.
Obie panie urodziły, prześliczne córeczki.
Spojrzał szwagier na szwagra, wzrokiem takim, rzewnym
i rzekł: „patrz jak dziś niczego nie można być pewnym”.

:)

Edytowane przez zyzy52
wielkość czcionki (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

@zyzy52  rozbawiłeś... :))) Ach ci tatusiowie, którym najczęściej małe córeczki szybko wchodzą na głowę ;) Ale fakt "dziś niczego nie można być pewnym" :) Pozdrawiam :)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...