Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

.../haiku/...


Rekomendowane odpowiedzi

Ja się tylko zastanawiam, czy na siłę musimy wszystkie nasze trzywersowe utwory nazywać haiku, gdy nimi nie są. Nie mówię, że te "haikupodobne" utwory są złe, czasem naprawdę miło poczytać, ale... Haiku nie posiadają tytułu, dlatego większość tutejszych (i nie tylko) autorów podpisuje je po prostu "haiku". Czy nie można po prostu ominąć słowa "haiku" i nadać im własny tytuł. Wtedy będzie od razu wiadomo, czy autor specjalnie łamie zasady, pisząc coś innego, czy stara się jednak stworzyć haiku i wtedy można podyskutować o ewentualnych "niedociągnięciach".
(Przepraszam za nadużycie słowa "haiku", ale nie da się go zastąpić innym;))

W obronie tradycji
Noriko

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jednak wciąż uważam, że na tej stronie powstaje nam "nowa odmiana" haiku ;-) !
serdecznie pozdrawiam,
"Opozycja"
:-))

Mam kilka pytań i proszę o sprostowanie, jeśli coś namącę.

Co znaczy image haiku?
Czy haiku, które głównie pokazuje obraz, taki impresjonizm?
Co znaczy modern haiku?
Czy to haiku, w którym używamy nowoczesnych przedmiotów
np. telefonu komórkowego?
Co znaczy SF haiku... to akurat wiem;) Kiedys wpadlem na stronę,
na której były utwory opisujące zjawiska w przestrzeni kosmicznej.
Słowo daje. Supernowe, parseki, statki kosmiczne, czarne dziury...
Czytalem z wypiekami na twarzy, ale nic nie zapamiętałem.
Ślepa uliczka, choć kierunek przyszłościowy ;)

Wreszcie, co znaczy haiku?

Dla mnie to po prostu krótki utwór, w którym zestawia się
dwa zdania, obrazy, zapachy itd.
opisane w sposób jak najbardziej obiektywny,
Zestawienie musi być, że tak się wyraże odkrywcze.
To zaskoczenie jest istotne. Czytelnik powinien być "olśniony"
powinien jęknąć Ah!, że też wcześniej tego tak nie widziałem.
Oczywiście istotne jest "sylabizowanie do 17", ale to strona techniczna,
Istotą sonetu nie jest rymowanie i podział na 4 strofy,
tylko zestawienie tzw. cześci opisowej z tzw. częścią refleksyjną.

haiku, image haiku, modern haiku - mają coś wspólnego
i to coś to jest właśnie istota haiku.
Podziały mają sens... teoretycznie.

pozdrawiam
jul
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Nie musisz bronić tradycji przede mną, bo wcale jej nie atakuję.
Często próbuję napisać klasyczne haiku. Dowód - tekst pod tytułem:
=m=m=m=

Owszem moje haiku są tytułowane. Są to tytuły jak najbardziej
mieszczące się w tradycji haiku. Ot takie literkowo-znakowe ilustracje.
Haiku w przeszłości było pisane do grafik, lub odwrotnie
- grafika była tworzona do haiku.
Nawet w tym obszarze, pozostaje na gruncie tradycji haiku.

Jeśli nie używam przy tym pędzla
i słów opisujacych tradycyjne rekwizyty,
to czy to znaczy, że moje skromne pisanki i malowanki
nie mogą być zaszczycane mianem haiku?

Nie chcę bronić tekstu:
.../haiku/...

i... nie będę.

pozdrawiam
jul


ps. musze dodać, bo to dla mnie bardzo ważne.
Manierę takiego tytułowania przejąłem od "RaV",
niestety nie znam prawdziwe imienia i nazwiska,
ale wiele jego tekstów (nawet bez "grafiki")
po prostu mnie powaliło.
Dzięki RaV!
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Jednak wciąż uważam, że na tej stronie powstaje nam "nowa odmiana" haiku ;-) !
serdecznie pozdrawiam,
"Opozycja"
:-))

Mam kilka pytań i proszę o sprostowanie, jeśli coś namącę.

Co znaczy image haiku?
Czy haiku, które głównie pokazuje obraz, taki impresjonizm?
Co znaczy modern haiku?
Czy to haiku, w którym używamy nowoczesnych przedmiotów
np. telefonu komórkowego?
Co znaczy SF haiku... to akurat wiem;) Kiedys wpadlem na stronę,
na której były utwory opisujące zjawiska w przestrzeni kosmicznej.
Słowo daje. Supernowe, parseki, statki kosmiczne, czarne dziury...
Czytalem z wypiekami na twarzy, ale nic nie zapamiętałem.
Ślepa uliczka, choć kierunek przyszłościowy ;)

Wreszcie, co znaczy haiku?

Dla mnie to poprostu krótki utwór, w którym zestawia się
dwa zdania, obrazy, zapachy itd.
opisane w sposób jak najbardziej obiektywny,
Zestawienie musi być, że tak się wyraże odkrywcze.
To zaskoczenie jest istotne. Czytelnik powinien być "olśniony"
powinien jęknąć Ah!, że też wcześniej tego tak nie widziałem.
Oczywiście istotne jest "sylabizowanie do 17", ale to strona techniczna,
Istotą sonetu nie jest rymowanie i podział na 4 strofy,
tylko zestawienie tzw. cześci opisowej z tzw. częścią refleksyjną.

haiku, image haiku, modern haiku - mają coś wspólnego
i to coś to jest właśnie istota haiku.
Podziały mają sens... teoretycznie.

pozdrawiam
jul

Jako pasjonatka kultury japońskiej mogę Ci tylko odpowiedzieć na pytania dotyczące samego haiku, w jego pierwotnej i najczystszej formie. Wiem o wielu jego nowoczesnych odmianach (modern), jednak nie wszystkie je uznaję. Japońscy mistrzowie opisywali głownie naturę, sprawy codzienne, błahe. Opisywali to w taki sposób, by zmusić do refleksji, zaskoczyć, "dać do myślenia". Są róźne zdania na temat tego, czy np. telefon komórkowy może być elementem haiku. Przecież japończycy tego nie opisywali... ale jak mogli opisywać coś, co jeszcze nie istniało. Poza tym pojawia się tu głos, że haiku powinno dotyczyć przede wszystkim przyrody, lub rzeczy pośrednio lub bezpośrednio z nią związanych. Myślę, że te wszystkie odmiany haiku (modern, miejskie [urban haiku - spotkałam się już kilka razy z takim nazwaniem]) powstają właśnie po to, by opisywać coś, czego kiedyś nie było. Postęp techniki i cywilizacji.
To wszystko nie zmienia faktu, że haiku powinno być napisane jak najprostszymi słowami, bez ozdobników stylistcznych (porównania, metafory). Nawet użycie czasownika zazwyczaj wpływa niekorzystnie na utwór, jednak czasem po prostu nie da się inaczej... To przez różnice językowe. Twórca haiku patrzy na świat "oczami dziecka" i z zachwytem patrzy na to, co "dorośli" omijają bez zainteresowania.
Najczęsciej w haiku spotykamy się z dwoma, rzadziej trzema obrazami, które powinny być ze sobą w jakiś sposób połączone, współgrać ze sobą i oddziaływac na wyobraźnię czytelnika, przypomnieć "dziecięcy zachwyt" nad czymś wbrew pozorom pospolitym.
Haiku to trudna sztuka i nawet przeczytanie tomów na jego temat nie gwarantuje poprawnego jego napisania. Więc i ja się nie będę dłużej rozpisywała na ten temat. Praktyka czyni mistrza...
A więc do pióra... klawiatury i ćwiczymy;)
A tak gwoli wyjaśnienia, to jestem za tradycją, japończycy bardzo sobie ją cenią...
Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Nie musisz bronić tradycji przede mną, bo wcale jej nie atakuję.
Często próbuję napisać klasyczne haiku. Dowód - tekst pod tytułem:
=m=m=m=

Owszem moje haiku są tytułowane. Są to tytuły jak najbardziej
mieszczące się w tradycji haiku. Ot takie literkowo-znakowe ilustracje.
Haiku w przeszłości było pisane do grafik, lub odwrotnie
- grafika była tworzona do haiku.
Nawet w tym obszarze, pozostaje na gruncie tradycji haiku.

Jeśli nie używam przy tym pędzla
i słów opisujacych tradycyjne rekwizyty,
to czy to znaczy, że moje skromne pisanki i malowanki
nie mogą być zaszczycane mianem haiku?

Nie chcę bronić tekstu:
.../haiku/...

i... nie będę.

pozdrawiam
jul


ps. musze dodać, bo to dla mnie bardzo ważne.
Manierę takiego tytułowania przejąłem od "RaV",
niestety nie znam prawdziwe imienia i nazwiska,
ale wiele jego tekstów (nawet bez "grafiki")
po prostu mnie powaliło.
Dzięki RaV!

Tak, masz rację w Japonii często pisano haiku do malowideł, właściwie to były one kaligrafowane na obrazach... ale nie tylko. Pisano je też tak po prostu (swojego czasu ulubiona rozrywka dworów).
Ja tylko zasugerowałam, by nie nazywać mianem "haiku" utworu, w którym świadomie łamie się te jego zasady. Nie tyczy się to Twoich utworów, to tak ogólnie, bo ostatnio zaobserwowałam, że ludzie podpisują utwór "haiku", nie mając w ogóle bladego pojęcia co to jest. Jeśli ktoś chce się wyłamać, to nie mam nic przeciwko. Niech tylko robi to świadomie. Ja też piszę utwory nazywając je haiku, choć czasem wcale mi nie wychodzi. Na szczęście mogę liczyć na surową krytykę;) I ciąglę się uczę...
Haiku też można zatytuować, aczkolwiek rzadko się to robi. Ja wolę jednak pozostawiać bez tytułu...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Mam kilka pytań i proszę o sprostowanie, jeśli coś namącę.

Co znaczy image haiku?
Czy haiku, które głównie pokazuje obraz, taki impresjonizm?
Co znaczy modern haiku?
Czy to haiku, w którym używamy nowoczesnych przedmiotów
np. telefonu komórkowego?
Co znaczy SF haiku... to akurat wiem;) Kiedys wpadlem na stronę,
na której były utwory opisujące zjawiska w przestrzeni kosmicznej.
Słowo daje. Supernowe, parseki, statki kosmiczne, czarne dziury...
Czytalem z wypiekami na twarzy, ale nic nie zapamiętałem.
Ślepa uliczka, choć kierunek przyszłościowy ;)

Wreszcie, co znaczy haiku?

Dla mnie to poprostu krótki utwór, w którym zestawia się
dwa zdania, obrazy, zapachy itd.
opisane w sposób jak najbardziej obiektywny,
Zestawienie musi być, że tak się wyraże odkrywcze.
To zaskoczenie jest istotne. Czytelnik powinien być "olśniony"
powinien jęknąć Ah!, że też wcześniej tego tak nie widziałem.
Oczywiście istotne jest "sylabizowanie do 17", ale to strona techniczna,
Istotą sonetu nie jest rymowanie i podział na 4 strofy,
tylko zestawienie tzw. cześci opisowej z tzw. częścią refleksyjną.

haiku, image haiku, modern haiku - mają coś wspólnego
i to coś to jest właśnie istota haiku.
Podziały mają sens... teoretycznie.

pozdrawiam
jul

Jako pasjonatka kultury japońskiej mogę Ci tylko odpowiedzieć na pytania dotyczące samego haiku, w jego pierwotnej i najczystszej formie. Wiem o wielu jego nowoczesnych odmianach (modern), jednak nie wszystkie je uznaję. Japońscy mistrzowie opisywali głownie naturę, sprawy codzienne, błahe. Opisywali to w taki sposób, by zmusić do refleksji, zaskoczyć, "dać do myślenia". Są róźne zdania na temat tego, czy np. telefon komórkowy może być elementem haiku. Przecież japończycy tego nie opisywali... ale jak mogli opisywać coś, co jeszcze nie istniało. Poza tym pojawia się tu głos, że haiku powinno dotyczyć przede wszystkim przyrody, lub rzeczy pośrednio lub bezpośrednio z nią związanych. Myślę, że te wszystkie odmiany haiku (modern, miejskie [urban haiku - spotkałam się już kilka razy z takim nazwaniem]) powstają właśnie po to, by opisywać coś, czego kiedyś nie było. Postęp techniki i cywilizacji.
To wszystko nie zmienia faktu, że haiku powinno być napisane jak najprostszymi słowami, bez ozdobników stylistcznych (porównania, metafory). Nawet użycie czasownika zazwyczaj wpływa niekorzystnie na utwór, jednak czasem po prostu nie da się inaczej... To przez różnice językowe. Twórca haiku patrzy na świat "oczami dziecka" i z zachwytem patrzy na to, co "dorośli" omijają bez zainteresowania.
Najczęsciej w haiku spotykamy się z dwoma, rzadziej trzema obrazami, które powinny być ze sobą w jakiś sposób połączone, współgrać ze sobą i oddziaływac na wyobraźnię czytelnika, przypomnieć "dziecięcy zachwyt" nad czymś wbrew pozorom pospolitym.
Haiku to trudna sztuka i nawet przeczytanie tomów na jego temat nie gwarantuje poprawnego jego napisania. Więc i ja się nie będę dłużej rozpisywała na ten temat. Praktyka czyni mistrza...
A więc do pióra... klawiatury i ćwiczymy;)
A tak gwoli wyjaśnienia, to jestem za tradycją, japończycy bardzo sobie ją cenią...
Pozdrawiam
Również jestem za "tradycyjnym haiku"... Więc nie pozostaje nam nic innego, jak obopólny szacunek !
I z Noriki puentą; " a więc do klawiatur "!
aneta
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiadomość dla tych, którzy jeszcze zastanawiają się,
czy można umieścić w haiku telefon komórkowy:

"Przypadkowo odnalezione XVII-wieczne haiku. Już po wstępnej analizie, okazało się przypisywanie go Basho jest co najmniej przedwczesne. Jednak z dużym prawdopodobienstwem można stwierdzić, że autor tego tekstu pozostawał w kręgu bashowskich wpływów.

/Nadpalona rycina przedstawia spotkanie dwóch ciemnych typów w jakichś nie-jasnych okolicznościach przyrody. Resztę strawił płomień./

Mówię: dzień dobry!
Zapalający świecę:
Pst! Dobry wieczór.

(Jul herbu Upór)"

pozdrawiam


Nie piszmy haiku tak, jak pisał Basho. Piszmy tak, jak Basho pisałby teraz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Zgadzam się z ostatnim zdaniem. Tylko jeśli już piszemy, to trzymajmy się przynajmniej najważniejszych zasad. Nie trzeba wcale pisać o roślinkach, jeśli znajdziemy natchnienie w telefonie komórkowym i jesteśmy w stanie napisać coś lepszego niż kolejny utwór o biedronce - piszmy!

A swoją drogą:

Mówię: dzień dobry!
Zapalający świecę:
Pst! Dobry wieczór.

Bardzo dobre. Każdy wers zaistnieje samodzielnie (to też zasada;)) i bardzo urokliwe.

Pozdrawiam
Noriko
P.S. Ja też jestem uparta;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



Zgadzam się z ostatnim zdaniem. Tylko jeśli już piszemy, to trzymajmy się przynajmniej najważniejszych zasad. Nie trzeba wcale pisać o roślinkach, jeśli znajdziemy natchnienie w telefonie komórkowym i jesteśmy w stanie napisać coś lepszego niż kolejny utwór o biedronce - piszmy!

A swoją drogą:

Mówię: dzień dobry!
Zapalający świecę:
Pst! Dobry wieczór.

Bardzo dobre. Każdy wers zaistnieje samodzielnie (to też zasada;)) i bardzo urokliwe.

Pozdrawiam
Noriko
P.S. Ja też jestem uparta;)

O! to mam zadanie dla upartych, Znaleźć trzy zasady haiku,
które uwaga! spełniłem w .../haiku/... .
Ja odpowiedzi znajdę też trzy, które... świadomie naruszyłem.
Taka zamiana ról prokuratora i adwokata może być pouczająca.
A jak nie, to możesz traktować .../haiku/... nie jako samodzielny
utwór, tylko jako mój prywatny haikowy manifest :-)

pozdrawiam
jul
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trzy zasady, które spełniłeś... hmm... tak się zastanawiam...
Jeśli chodzi o tematykę, (może być to ta pierwsza zasada(?)), to można ją uznać za w pełni za "haikową". Jeśli chciałeś ukazać (opisać) jakąś ulotną, chwilę, moment (w tym wypadku ten rozbłysk latarnii i przechodzenie dnia w noc) to Ci się udało. No i zawarłeś w swoim utworze grę słowną, co w haiku jest bardzo cenionym zabiegiem. Te zasady spełniłeś, jednak innych, klasycznych nie potrafię się doszukać... Jestem ciekawa jakie trzy zasady Ty miałeś na myśli.

A tak na marginesie, to dzisiaj odkryłam nowy sens tych kilku słów, zobaczyłam inny obraz niż poprzednio;) I nigdy nie powiedziałam, że mi się to nie podoba. Uznałam jedynie za ciekawy zabieg, a nie haiku...

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.




Autor tego wątpliwego haiku naruszył następujące zasady:
1. Nie ma w tym utworze żadnej przyrody/pory roku.
Autor może tłumaczyć się zastosowaniem wymyślonego przez siebie (hi,hi!)
"kigo dobowego".
Kigo tradycyjne (żółty liść - jesień, śnieżyca - zima, przebiśnieg - wczesna wiosna,
upał - lato) niesie ze sobą informację o stanie środowiska przyrodniczego,
narzuca określony nastrój.
"Kigo dobowe" (budzik, kino nocne, uliczny korek) też w jakimś sensie określa
"stan środowiska", ale jest to stan w znacznej mierze zależny od człowieka.
Jest więc mniej obiektywny, zbyt podatny na ludzkie emocje.
Jako prokuratora takie "kigo" mnie to nie przekonuje. Choć staram się wierzyć, że autorowi
chodziło o zobrazowanie rozejścia się rytmu życia współczesnego człowieka
i rytmu przyrody. Jego usamodzielnienie się i przez to wyalienowanie.
Między elektrycznością a światłem słonecznym w poprawnym haiku wybrałbym słońce.

1a. Mógłby to być osobny argument przeciw temu utworowi, ale wiąże się z poprzednim
zarzutem.
Utwór nie wywołuje w czytelniku nastroju. Jest emocjonalnie suchy. Można podejrzewać,
że autorowi chodziło o przekazenie jakiegoś poglądu i zachęcenie do myślenia/filozofowania.
Ale nie zachęca do tego przez wywołanie uczuć, a jedynie przez beznamiętną żonglerkę
słowną i zaskakujące rozbicie formy. Być może wzbudza ciekawość. Dla mnie, prokuratora,
to trochę za mało.
Śmieszne wydaje się przypisywanie dźwiękowi "bry" rzekomych cech emocjonalnej charakterystyki wieczoru.
Autorowi prawdopodobnie o to nie chodziło.
I obrońcy tego utworu w tym punkcie nie zostaną
poparci przez oskarżonego.

2. Autor .../haiku/... dokonał niewybaczalnego błędu rozciągnięcia, a jednocześnie
zagadania "kire", czyli pauzy między dwoma zestawianymi częściami haiku. I co gorsza
zrobił to z premedytacją. Świadomość wykraczonie potwierdzają znaki łamania
"/" w tytule i w samej treści utworu.
Z jednej strony rozdziela "dzień" od "wieczoru", z drugiej wypełnia przestrzeń najdłuższym
w całym utworze tekstem /rozbłysk latarni/. Jako prokurator nie chce przyjąć do wiadomości,
że pauza (kire) między "dniem" a "wieczorem" nabiera przez to szczególnego znaczenia.
Nie przekonuje mnie nawet to, że autor w tej "pauzie" upatruje istotę haiku, o czym niejako
świadczy wydumany tytuł utworu.
To wątpliwe "kire" kojarzone jest z błyskiem, który być może w chorej wyobraźni oskarżonego
symbolizuję istotę oddziaływania haiku. Istotę czyli wywoływanie nagłego olśnienia.
Mnie jako prokuratora, to nie olśniło.

3. Autor nawet nie próbuje zachować proporcji 5-7-5.
Mało tego, ku mojemu prokuratorskiemu zgorszeniu nie zachowuje w pełni proporcji 3-5-3. Choć mógł to zrobić! Wystarczyło po słowach "dzień do" dołożyć "o!".
Dzięki temu znacznie ułatwiłby zadanie recetatorowi, który mógłby chcieć odczytać
ten utwór publicznie (nie wiem, kto chciałby słuchać tego bełkotu)

Podsumowując... Niech Wysoki Sąd się martwi.
Idę pisać limeryk, bo czas nagli.
Jeszcze odpadnę walkowerem.

pozdrawiam
jul prokurator
fajna zabawa
szkoda że nie jest w zgryźliwym nastroju

ps
1. Noriko! Gierki słowne, to cieżkie przestępstwo. Można za nie dostać
karę dożywotniego bronienia takich tekstów ;)
2. Myślałem, że zestawienie jest jednym z fundamentów haiku.
A tu mamy na pewno zestawienie
zmiany powitania z dziennego na wieczorne
ze zmianą latarni "wyłączonej" na "włączoną"
Chyba zmienię obrońcę ;)
3. Trzy. Nie miałem żadnych trzech zasad, które starałem się
wypełnić. Tak rzuciłem "3". Może coś byś znalazła, a ja bym sie czegoś
dowiedział. Zadanie miałaś i tak trudne, bo łatwiej tu znaleźć wady
niż zalety.
Pisząc to starałem się oddać pewien szczególny moment,
jakim jest przejście dnia w wieczór. Wracałem kiedyś z pracy.
Zapaliły się latarnie, pomyślem: o rany to już wieczór.
Potem długo pracowałem nad tym tekstem. Naprawde długo.
Kombinowałem z zestawieniem latarni i słońca, z cieniami na twarzy,
i z różnymi takimi tradycyjnymi elementami. W końcu wpadłem
na to, żeby zestawić "rozbłysk latarni" z powitaniami.
Długo kręciłem się, kręciłem, przekladałem, kombinowałem,
nie wychodziło nic, co choć w części oddałoby ten moment.
Dopiero po kilku (tak tak słownie kilku) miesiacach przypomniałem
sobie, że ojciec kolegi nadużywał gierki słownej "dziendobrywieczór"
No i olśniło. Oczywiście "dzieńdobrywieczór" to nie jest
moje ulubione odczytanie części ukrywających się w tytule pod kropkami.
Wydaje mi sie, że naturalniejsze jest zwykłe zawahanie się:
"dzień do...bry wieczór" - jakby wypowiadający uświadomił sobie
zmianę czasu.
lub wrecz zestawienie "dzień dobry" i "dobry wieczór" wypowiadanych
przez różne osoby. Tak jakby Podmiot Postrzegający stał pod latarnia
gdzie mijają się znajomi. I przez moment był "ogłuszony" błyskiem
latarni. "Wyłączony" tak, jak to się dzieje, gdy coś
nas zaskoczy i przez to odciągnie uwagę od innych zjawisk.
Uff. Rany, teraz sobie uświadamiam, jak bardzo jestem przywiązany
do tego tekstu. Długo nad nim pracowałem i w moim odczuciu
było warto.

Bardzo Ci dziękuję za rozmową i za cierpliwy upór.
Wszystkim, którzy dotrwali do końca tej pisaniny
dziekuję również.
:-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i po procesie;)

No widzisz, a ja się tu doszukałam czegoś;)
No a co do tej gierki słownej to spotkałam się z tym w kilku utworach japońskich. Tylko, że na pewno to co innego niż "dzieńdobrywieczór". Wynika ze specyfiki japońskiego. Nie da się oddać tego w tłumaczeniu, chociaż bardzo chciałam przetłumaczyć. Zerknęłam do angielskich tłumaczeń tego tekstu, tam też nie jest to oddane tak, jak powinno.
Nie znam na tyle języka japońskiego, żeby sama wymyślać gierki słowne, a żeby pokazać o co mi chodzi zapożyczę ulubiony przez studentów japonistyki przykład:
kuri znaczy orzech(y), a risu wiewiókę(i), czyli kuri to risu to "orzechy i wiewiórki"
kiedy napiszemy to łącznie "kuritorisu" to już znaczyć będzie zupełnie co innego (zainteresowanym co, odpowiem na maila:P)
jeśliby któreś z haiku zawierającą taką grę odczytać tylko, albo zapisać w kanie (alfabet fonetyczny) to nabiera ono całkiem nowego znaczenia... no ale to tak na marginesie

I przepraszam za swoją "upierdliwość". Miałam gorszy dzień;)
Jak powiedział mój kolega: "Boże broń mieć taką babę".
Dziękuję pięknie za pouczającą rozmowę i pozdrawiam,
N

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



1. Hej, napisz, co znalazłaś, bo imploduję z ciekawości.
2. kuri to risu, znaczy taki nasz nie-to-perz, tylko że... o "chrupaniu" ;)
Czy dwuznaczność rzeczywiście często jest używana w haiku?
Czy są to w wyjątki, takie samurajsko-fakirowskie "żar-tu-jemy"?

pozdrawiam,
Dzieki orzechom i wiewiórkom rzeczywiście dyskusja robi sie pouczająca.
Będzie całkiem, jak powiesz, co one tak naprawdę robią ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.



1. Hej, napisz, co znalazłaś, bo imploduję z ciekawości.
2. kuri to risu, znaczy taki nasz nie-to-perz, tylko że... o "chrupaniu" ;)
Czy dwuznaczność rzeczywiście często jest używana w haiku?
Czy są to w wyjątki, takie samurajsko-fakirowskie "żar-tu-jemy"?

pozdrawiam,
Dzieki orzechom i wiewiórkom rzeczywiście dyskusja robi sie pouczająca.
Będzie całkiem, jak powiesz, co one tak naprawdę robią ;)

Jak się wysili wyobraźnie to rzeczywiście można sobie wiele dopisać do tego krótkiego utworu;)
kuritorisu to właśnie coś jak nasz nie-to-perz tylko o innym znaczeniu (jest to pewna część cała;)) w japońskim jest więcej takich wyrazów niż w polskim
Będąc kiedyś w księgarni w Tokio natknęłam się na tomik z haiku, które były napisane przez grupę młodych autorów (teraz żałuję, że nie kupiłam, ale wtedy nie byłam jeszcze tak bardzo zainteresowana haiku). Z tego, co pamiętam, były one napisane żartobliwie (pamiętam, że było coś o tym, jak ktoś jechał na krowie... japończycy mają inne poczucie humoru, więc uznajmy to za śmieszne), autorzy wykorzystali właśnie te słowa wieloznaczne, zapisując je w hiraganie. Wiem, że to nie jest przykład na klasyczne haiku, ale niemniej ciekawe...
Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 miesięcy temu...

podoba mi się tutaj tylko to, co przy okazji: rozmowa na temat. Oby tak dalej, a dojdziemy do jakichś treści właściwych haiku. Ale ostrzegam przed zaplątaniem się. Nawet najlepsi mieli dobre i złe okresy pisania haiku. Te gorsze przychodziły zazwyczaj poźniej, kiedy przestało wystarczać pisanie w/g reguł. "Znani" pisali wtedy formy "naciągane" torując drogę nowym odmianom i nazywając to nadal "haiku", ot, tak.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...