Fonetyka zwodną bywa

[Henryk_Jakowiec]

Żonka z kuchni woła skarbie,

daj mi mężu mój kochany...

a ja myślę, o co chodzi

i gdzie skarb ten jest schowany.

 

Czy tym skarbem są brylanty,

które żonka chowa szafie

jasnej, czystej odpowiedzi

tu udzielić nie potrafię.

 

Myślę sobie pójdę, znajdę

aż tu nagle myśl zaświta

że ze skarbem samogłoskę

e chce dostać ma kobita.

 

Uruchamiam pomyślunek

jak e można dać de facto

może z was mi ktoś podpowie

jak to zrobić, właśnie - jak to?