Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

TAKO RZECZE RABINOWICZ

 

-Weźmy na przykład Rabinowicza. Zawsze możecie się od niego nauczyć.
-Od którego Rabinowicza?
-Od dowolnego Rabinowicza.

 

***

 

Sąsiad  pyta Rabinowicza:
-Słyszałem plotki, że jesteś Żydem. To prawda?
-Oczywiście. A poza tym bardzo długo!

 

***

 

-Chłopcze, jak masz na imię?
-Dawid.
-No zobaczcie, taki mały, a już jest Żydem.

 

***

 

-Rozo, chcesz bardzo długiego i powtarzającego się seksu?
-Nie.
-W takim razie zostałem stworzony dla tobie!

 

***

 

-Iziju, czy widziałeś kiedyś wykrywacz kłamstw?
-Nie tylko go widziałem, jestem z nim żonaty!

 

***

 

Mieszkaniec Brightonu w Nowym Jorku odwiedza przyjaciela przed operacją:
-Więc posłuchaj: pielęgniarka, 10 dolarów, chirurg, 200 dolarów,  anestezjolog, 500 dolarów.
-Jestem szalenie zaskoczony.  500 dolarów tylko dla zasnąć?!
-Możesz zasnąć za 10 dolarów. Reszta służy do przebudzenia.

 

***

 

-Misze, wiesz, czego chcę?
-Wszystko razem! I to tylko po pierwsze!

 

***

 

Żebym zapomniał o tobie tak, jak cię pamiętam!

 

***

 

Nie rób mi ciężarną głowę!

 

***

 

Abramie, usuń swoją opinię z twarzy!

 

***

 

-Abramie, kiedy przestaniesz bawić się z dziewczynami?
-Saro, kocham tylko ciebie!
-Aha, kocha! Już mam trzecie dziecko nie z tobą. Nazywa to rodziną!

 

***

 

-Ziamu! Słyszałem, że Sara cię zostawiła?
-Tak!
-Cóż, nalej wódki do szklanki i zatop w niej swój smutek.
-Nie będzie tego działać.
-Nie masz wódki?
-Wódka jest, nie ma smutku!

 

***

 

-Rozo,  rozwiedzmy się jak inteligentni ludzie - i pozostańmy przyjaciółmi!
-Phimu, sza! Wziąłeś mnie jako wdowę i zostawisz mnie jako wdowę!

 

***

 

-Phimu, a co z problemem?
-Wymyśliłem, jak go rozwiązać.
-I jak?
-Zdałem sobie sprawę, że to nie jest problem.

 

***

 

-Abramie, co robisz?
-Uczę się Braille'a dla niewidomych.
-A po co ci to? Czy masz słaby wzrok?
-Nie. Będę mógł czytać bez włączania prądu.

 

***

 

-Rozo, czy podniesiesz 10 kilogramów?
- Łatwo!
- A 50?
- Łatwo!
- A 100 ?!
- A jak myślisz, jak wstaję rano?

 

***

 

Jestem wolnym człowiekiem, chcę,  o czym mówi mi moja mama. 

 

***

 

-Dlaczego Żydzi zawsze odpowiadają na pytanie pytaniem?
-Oj, kto ci powiedział takie bzdury?!

 

***

 

-Sara, jakie masz pyszne ciasta! Zjadłem tylko dwa i jestem najedzony.
-Nie dwa, tylko cztery, ale jedz więcej. Nie liczę...

 

***

 

Żydowska rodzina siedzi z gośćmi przy stole:
- Jedzcie drodzy goście, jedzcie ... A jeśli w ogóle nie ma sumienia, to przyjdźcie też jutro.

 

***

 

Mamo, żenię się!
-Z kimś?
-Z Janą!
-Ona jest Żydówką! Co za hańba! Tylko po moim trupie!
-Mamo, jej tata jest właścicielem zakładu metalurgicznego!
Ojciec z pokoju:
-Marku, żeń się! Bierzemy ślub i ze wstydu jedziemy do Stanów.

 

***

 

Izaak zmarł, został pochowany, Żydzi zgromadzili się na stypie. Abram prosi o podłogę. Rebe ostrzega go: o zmarłych, albo dobrze albo nic. Abram zaczyna:
-Izaak nie żyje, i to dobrze!

 

***

 

-Czy to prawda, że Rabinowicz wygrał na loterii sto euro?
-Tak. Tylko nie Rabinowicz, ale Katz. I nie sto, ale tysiąc. I nie euro, ale dolary. I nie w loterii, ale w karty, i nie wygrał, ale przegrał. Reszta jest prawdą!

 

***

 

 

-Słyszałam, że poślubiłeś Rabinowicza.
-Tak, i obudził we mnie kobietę!
-Wcale się nie dziwię, bo ma taki duży budzik.

 

***

 

-Cylo, złotko, nie mam czystych majtek.
-Moisze, nie rób mi mózgu. Załóż skarpetki.

 

***

 

Esej na temat "Gdybym był naczelnikem". Wszystkie dzieci w klasie pilnie piszą, jeden chłopiec w zamyśleniu wygląda przez okno.
Nauczycielka:
-Moisze, dlaczego nie piszesz?
-Czekam na sekretarkę.

 

***

 

-Doktorze, powiedz mi prawdę: za jaką cenę jest moja choroba?

 

***

 

Na pierwszej randce Róża chciała zrobić o sobie dobre wrażenie. Ale wypiłam za dużo i zostawiłam niezapomniane.

 

***

 

-Simonie, a co, przenocuj u nas. 
-Z przyjemnością!
-Z przyjemnością to drogie.

 

***

 

W trakcie rodzinnej kłótni Sopha mówi z oburzeniem: 

-Moisze! Nie rozumiem czegoś, chcesz mieć rację czy być szczęśliwym?!

 

***

 

-Iziju, pamiętaj:  bez dziewczyn jest źle - nadal jest dobrze. Ale kiedy  bez dziewczyn jest dobrze, już jest źle!

 

***

 

-Rachelo, każdemu swoje?
-Nie, Blumo. Swoje nie każdemu!

 

***

 

-Rozo, czy mogłybyś dziś zjeść razem kolację?
-Z przyjemnością, Moisze!
-Wtedy dokładnie o siódmej p.m. ... u Pani. 

 

***

 

-Co byś Pan zrobił, gdybyś miał milion dolarów? 
-Udawałbym, że nic nie mam.

 

***

 

Stary Solomon już tyle odłożył dla siebie na  pochmurny dzień i starość, że czekał na nich z wielką niecierpliwością ...

 

***

 

"Co za rozkosz!"  powiedział nieznajomy. "Nie miejscowy", pomyślała Sopha.

 

***

 

-Wychodząc z toalety, wyjmij moje sztuczne szczęki ze szklanki wody.
-Saro, dlaczego szczęki o trzeciej nad ranem?
-Wiesz, dziś chcę być namiętna.

 

***

 

-Rozo, wczoraj z twojego pokoju dobiegały dziwne dźwięki ...
 -To brzmiał Chopin! 
-To dziwne,  brzmiał Chopin, ale wyszedł Rabinowicz.

 

 

 

Edytowane przez Andrew Alexandre Owie (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Gosława 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Odmówiono Im minuty ciszy... Tak jakby nigdy nie istnieli, Zakłamane europejskie elity, Uznały Ich tragedię za aspekt nieistotny…   Wielki butny europarlament, Zjednoczonej Europy głoszący idee, Gardząc głośnym przeszłości echem, Pamięci o pomordowanych europejczykach się wyrzekł…   Na z dalekiej przeszłości cichy głos Prawdy, Europosłowie pozostając głusi, Zaślepieni frakcyjnymi walkami, Rzucili się w wir pisania nowych dyrektyw.   I nie zrozumiał podły świat, Ogromu tragedii zapomnianego ludobójstwa, Woli ciągle tylko się śmiać, Gdy na europejskich salonach króluje zabawa…   Odmówiono Im minuty ciszy... By nie była lekcją pokory Dla światłych europejskich elit, Zaślepionych ułudą nowoczesności,   A przecież tak do bólu współcześni, Eurodeputowani z krajów zamożnych, Tak wiele mogliby się od Nich nauczyć, Szacunku do ojców swych ziemi.   Na styku kultur na kresach dalekich, Sami będąc ludźmi prostymi, Całe życie pracując na roli, Całym sercem ją pokochali,   Na każdy kęs białego chleba, Pracując wciąż w pocie czoła, Wszelakich wyrzeczeń poznali smak, Niepowodzeń i gorzkich rozczarowań…   Odmówiono Im minuty ciszy... Jak gdyby była ona klejnotem bezcennym, Ważyła więcej niż całego świata skarby, Znaczyła więcej od kamieni szlachetnych.   A przecież krótka chwila milczenia, Nie kosztuje ni złamanego eurocenta, Wobec zakłamania świata zwykle jest szczera, A rodzi się z potrzeby serca.   Przecież milczenie nie ma wagi, Skrzyń po brzegi złotem wypełnionych, Skąpanych w złocie królewskich pierścieni, Zdobiących smukłe szyje diamentowych kolii.   Przecież krótkie zamilknięcie, Tańsze jest niż znicza płomień, Kosztuje tylko jedno śliny przełknięcie, Gdy znicz całe dwa złote…   Odmówiono Im minuty ciszy... Tak jakby jej byli niegodni, By pamięć o Nich odrzucić Obojętnością Ich cieniom nowe zadać rany…   Po ścieżkach Pamięci, Nie chcą wędrować dziś ludzie butni, Zapatrzeni w postęp technologiczny, Zaślepieni ułudą europejskości,   Po co dziś tracić czas na Pamięć, Rozdrapywać rany niezabliźnione, Lepiej śnić swój irracjonalny o Europie sen, Historię traktując jako przeżytek…   Lecz choć unijne elity, Odmówiły czci duszom pomordowanych, My setkami naszych patriotycznych wierszy, W skupieniu oddajemy Im hołd uniżony…      
    • muszę znaleźć przyjemność w oczach ciemniejszych niż porzeczkowa słodycz tak mówiłeś dotykając Lanę której piegi rozlewały się na brzegach powiek krew po utraconych dzieciach zaschła cichym dźwiękiem rwanej pajęczyny płosząc myśli zapraszasz do łóżka miły niebo źle znosi zdrady w płatkach liliowych bzów dusznych majowych porankach nie będzie zadośćuczynienia to już ostatni list ostatnie do widzenia
    • Jakoś tak posmutniałam  Dla mnie to nawet siłaczka  Pozdrawiam serdrcznie 
    • Bez słownika nie rozłożę

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...