Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Przybywamy w najdumniejszej postaci


Rekomendowane odpowiedzi

Zawsze to piętno odejścia na czołach
i bezawaryjny mechanizm przemijania
nakręcony wraz z powitalnym płaczem.

Te ręce zaplątane w grzywę błękitnego konia
gdy na posłaniach mózgów wylegują się demony
a w oczach noc zapada
bo zbliżające się odgłosy dział wiosny
ośmielają oddziały powstańcze
i suną pociągi wyładowane amunicją trawy.

Ustrojeni w piórka przeglądamy się w kałużach ulic
i chowamy głowy w chmurach.
I podziwiamy ogień wtrącony w kamienne akty.

W śladach stóp są linie przerywane
i przerwane.
Wiatr porywa nas w najskromniejszej z postaci.
I nie unikną wstąpienia w jego ciało
skały skruszone w swojej wyniosłości.

Sylwetki roztrzaskane o posadzki czasu
okupują miasta.
Obdzieramy z kurzu umarłych
co sięgnęli po najwyższą ciemność
i przełamali się nią
jak chlebem
gdy ich serca zostały przyłapane na ostatnim uczynku.

Sypią się karty z talii przypadku.
I musimy zagrać tym co mamy.
Miną zwycięscy pokrywa się słabe rozdanie.

Gdzie w koronie ziemi szeleszczą rzeki milowe
tam musimy w nie wkroczyć
bo ani jeden prom brzegów nie łączy
a nie przerzuci się ich cezarową kością.
Niewinni jak promień słońca
przybywamy w najdumniejszej postaci
i patrzymy
z pozycji niedokonanej
w obszar zatajeń

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...