Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Historia edycji

Należy zauważyć, że wersje starsze niż 60 dni są czyszczone i nie będą tu wyświetlane
Tomasz Kucina

Tomasz Kucina

1393506966_balon3.png.00102195a54b3d4a47429a4ac860fb8d.png

     graphics CC0

 

valrys.thumb.jpg.346dbef697a7e22809e8bae7702925ca.jpg

 

balkon, balony Kapadocji,

Venus schodami — zagląda w gości,
rześki poranek, słońce złociste,
taras Gṏreme w gondolach krwistych

 

Venus: masz wino? Górna Adyga-m,

całam w lodowcu, prawie zastygam!

zatem siadamy, do degustacji,

bez zbędnych elokwentnych baśni

 

pech! nagle balon, rety! Valkyria?
kursem na wstecznej, zgrywam Zefira,
włoskiej próbujesz marmolady,
a tu ci taka włócznia, w ladę?

 

grabarka dusz na czarnym skrzydle,
fikcyjny wiersz, pomponem w pikle,
ni ziarnka prawdy, Valkyrii zadrę
powetujemy, Venus powabem!

 

zaliż: ta róża, zwiewna pod spodem,
tkliwiej z balkonu, ogród ogrodem,

czasem urodzaj ślicznej natury

bliżej przylega do męskiej skóry

 

za to Valkyria arią walczącą,

unosi balon, zakłada ponczo,

wierna jak skała Kapadocji

stała w uczuciach, bez emocji

 

śniada lotniarka brew w łuk napina,
ma charakterek, turecki klimat

hopla! jak hiena na bruk tarasu,
balon odleciał i zmienił trasę


kiedy skoczyła, z Venus kumatą
smarowaliśmy chleb marmoladą,

i bukoliczne włoskie zmysły

jak z Efendiego baśni prysły

 

Valkyria silna, mięsień nabity

Skuld jak pod zbroją na polu bitwy,

choćbyś czas urwał, od korzenia,

nigdy Valkyrii nie próbuj zmieniać!

 

skórzane spodium, buty ledowe,
konkretne liny, balon —„aj love”,
bo w Kapadocji jedzą „miejscowe”
z mleka koziego lody szałowe

 

biegnie, wygraża! szklana i szlista,
ciut z introwersji, ciut fanatyczna?
hop! niższe piętro, nogami wierzga,
ożyły senne miejskie przedmieścia

 

w koszu zostały dwa małe pieski:
jeden z Podhala, drugi pinczerski,
anatolijskie widzą z wysoka
miastko gołębi, w skalnych ćmi grotach

 

Valkyria ferment! twarda jak stal,
wiatr czesze zgrzebłem femme fatale,
z różą Trydentu zmigruję legal,
w szczyt Marmolady wpasuję czekan

 

Italii piękno, moc apetytu,
dolomityjska więź semantyków,
splendida pragnień, co żyje w skroniach
włoskich amantów, z kijkami w dłoniach

 

nic nie jest pewne, dziewczę to żywe,
płatek śnieżynki imperatywem,
wpadła już w oko grajkom, grafikom,
akwarelistom, bankierom, vipom...

 

masyw uroku, Punta di Penia,
pionowa grań, zmysły dotlenia,
boli mnie serce - lodowa zmowa,
a tu ta kropla VALERIANOWA!?

 

*„ Valerii

*tekst dedykowany @valeria, miłej koleżance z portalu poetyckiego, napisany na Jej życzenie, po sensualnej dyskusji o: Kapadocji, baloniarstwie i nartostradach w Dolomitach, dyskusja --> pod portalowym wierszem pt. „Marmolada”. Utwór w charakterystyce przyjaznej żartobliwej.

 

Tomasz Kucina

Tomasz Kucina

1393506966_balon3.png.00102195a54b3d4a47429a4ac860fb8d.png

     graphics CC0

 

valrys.thumb.jpg.346dbef697a7e22809e8bae7702925ca.jpg

 

balkon, balony Kapadocji,

Venus schodami — zagląda w gości,
rześki poranek, słońce złociste,
taras Gṏreme w gondolach krwistych

 

Venus: masz wino? Górna Adyga-m,

całam w lodowcu, prawie zastygam!

zatem siadamy, do degustacji,

bez zbędnych elokwentnych baśni

 

pech! nagle balon, rety! Valkyria?
kursem na wstecznej, zgrywam Zefira,
włoskiej próbujesz marmolady,
a tu ci taka włócznia, w ladę?

 

grabarka dusz na czarnym skrzydle,
fikcyjny wiersz, pomponem w pikle,
ni ziarnka prawdy, Valkyrii zadrę
powetujemy, Venus powabem!

 

zaliż: ta róża, zwiewna pod spodem,
tkliwiej z balkonu, ogród ogrodem,

czasem urodzaj ślicznej natury

bliżej przylega do męskiej skóry

 

za to Valkyria arią walczącą,

unosi balon, zakłada ponczo,

wierna jak skała Kapadocji

stała w uczuciach, bez emocji

 

śniada lotniarka brew w łuk napina,
ma charakterek, turecki klimat

hopla! jak hiena na bruk tarasu,
balon odleciał i zmienił trasę


kiedy skoczyła, z Venus kumatą
smarowaliśmy chleb marmoladą,

i bukoliczne włoskie zmysły

jak z Efendiego baśni prysły

 

Valkyria silna, mięsień nabity

Skuld pod zbroją na polu bitwy,

choćbyś czas urwał, od korzenia,

nigdy Valkyrii nie próbuj zmieniać!

 

skórzane spodium, buty ledowe,
konkretne liny, balon —„aj love”,
bo w Kapadocji jedzą „miejscowe”
z mleka koziego lody szałowe

 

biegnie, wygraża! szklana i szlista,
ciut z introwersji, ciut fanatyczna?
hop! niższe piętro, nogami wierzga,
ożyły senne miejskie przedmieścia

 

w koszu zostały dwa małe pieski:
jeden z Podhala, drugi pinczerski,
anatolijskie widzą z wysoka
miastko gołębi, w skalnych ćmi grotach

 

Valkyria ferment! twarda jak stal,
wiatr czesze zgrzebłem femme fatale,
z różą Trydentu zmigruję legal,
w szczyt Marmolady wpasuję czekan

 

Italii piękno, moc apetytu,
dolomityjska więź semantyków,
splendida pragnień, co żyje w skroniach
włoskich amantów, z kijkami w dłoniach

 

nic nie jest pewne, dziewczę to żywe,
płatek śnieżynki imperatywem,
wpadła już w oko grajkom, grafikom,
akwarelistom, bankierom, vipom...

 

masyw uroku, Punta di Penia,
pionowa grań, zmysły dotlenia,
boli mnie serce - lodowa zmowa,
a tu ta kropla VALERIANOWA!?

 

*„ Valerii

*tekst dedykowany @valeria, miłej koleżance z portalu poetyckiego, napisany na Jej życzenie, po sensualnej dyskusji o: Kapadocji, baloniarstwie i nartostradach w Dolomitach, dyskusja --> pod portalowym wierszem pt. „Marmolada”. Utwór w charakterystyce przyjaznej żartobliwej.

 

Tomasz Kucina

Tomasz Kucina

1393506966_balon3.png.00102195a54b3d4a47429a4ac860fb8d.png

     graphics CC0

 

valrys.thumb.jpg.346dbef697a7e22809e8bae7702925ca.jpg

 

balkon, balony Kapadocji,

Venus schodami — zagląda w gości,
rześki poranek, słońce złociste,
taras Gṏreme w gondolach krwistych

 

Venus: masz wino? Górna Adyga-m,

całam w lodowcu, prawie zastygam!

zatem siadamy, do degustacji,

bez zbędnych elokwentnych baśni

 

pech! nagle balon, rety! Valkyria?
kursem na wstecznej, zgrywam Zefira,
włoskiej próbujesz marmolady,
a tu ci taka włócznia, w ladę?

 

grabarka dusz na czarnym skrzydle,
fikcyjny wiersz, pomponem w pikle,
ni ziarnka prawdy, Valkyrii zadrę
powetujemy, Venus powabem!

 

zaliż: ta róża, zwiewna pod spodem,
tkliwiej z balkonu, ogród ogrodem,

czasem urodzaj ślicznej natury

bliżej przylega do męskiej skóry

 

za to Valkyria arią walczącą,

unosi balon, zakłada ponczo,

wierna jak skała Kapadocji

stała w uczuciach, bez emocji

 

śniada lotniarka brew w łuk napina,
ma charakterek, turecki klimat

hopla! jak hiena na bruk tarasu,
balon odleciał i zmienił trasę


kiedy skoczyła, z Venus kumatą
smarowaliśmy chleb marmoladą,

i bukoliczne włoskie zmysły

jak z Efendiego baśni prysły

 

Valkyria silna, mięsień nabity

Skuld pod zbroją na polu bitwy,

choćbyś czas urwał, od korzenia,

nigdy Valkyrii nie próbuj zmieniać!

 

skórzane spodium, buty ledowe,
konkretne liny, balon —„aj love”,
bo w Kapadocji jedzą „miejscowe”
z mleka koziego lody szałowe

 

biegnie, wygraża! szklana i szlista,
ciut z introwersji, ciut fanatyczna?
hop! niższe piętro, nogami wierzga,
ożyły senne miejskie przedmieścia

 

w koszu zostały dwa małe pieski:
jeden z Podhala, drugi pinczerski,
anatolijskie widzą z wysoka
miastko gołębi, w skalnych ćmi grotach

 

Valkyria ferment! twarda jak stal,
wiatr czesze zgrzebłem femme fatale,
z różą Trydentu zmigruję legal,
w szczyt Marmolady wpasuję czekan

 

Italii piękno, moc apetytu,
dolomityjska więź semantyków,
splendida pragnień, co żyje w skroniach
włoskich amantów, z kijkami w dłoniach

 

nic nie jest pewne, dziewczę to żywe,
płatek śnieżynki imperatywem,
wpadła już w oko grajkom, grafikom,
akwarelistom, bankierom, vipom...

 

masyw uroku, Punta di Penia,
pionowa grań, zmysły dotlenia,
boli mnie serce - lodowa zmowa,
a tu ta kropla VALERIANOWA!?

 

*„ Valerii

*tekst dedykowany @valeria, miłej koleżance z portalu poetyckiego, napisany na Jej życzenie, po sensualnej dyskusji o: Kapadocji, baloniarstwie i nartostradach w Dolomitach, dyskusja --> pod portalowym wierszem pt. „Marmolada”. Utwór w charakterystyce przyjaznej żartobliwej.

 

Tomasz Kucina

Tomasz Kucina

1393506966_balon3.png.00102195a54b3d4a47429a4ac860fb8d.png

     graphics CC0

 

 

kapadocja.png.29d7970524d1a25138a5a84eb9594cdd.png

W śnie balonowym Kapadocji

gdzie biała chmurka ślini z emocji

bladym porankiem słońca panele

tulą promykiem taras Goreme

 

W kult-baloniku leci dziewczyna

wiatr trzyma kurs i gna po rymach

zajadam włoską marmoladę

z ust innej złotoustej-bladej

 

Może zrymować? lub biały wiersz?

jak lot balonem zsumować w treść?

niech będzie z rymem - sweet marmoladę

okraszę mroźnym blondi powabem

 

Śniada lotniarska w koni stadninach

lecz podświadomość to włoska zima

dziewczyna pachnie różą z ogrodu

lecz od balkonu powiało chłodem

 

Więc do gondoli prosto z tarasu

wsiadła i balon puściła w trasę

ja to widziałem gdy z lejdi bladą

chleb smarowałem marmoladą

 

Skórzane spodium buty ledowe

konkretne liny balon - aj love

a w Kapadocji - jedzą „miejscowe”

z mleka koziego lody szałowe

 

Leci - z nadzieją że w końcu zima

swoje uroki groźne powstrzyma

leci - i marzy że drzewko szczęścia

jabłko upuści w włoskich przedmieściach

 

W koszu urocze dwa białe pieski

jeden z Podhala drugi pinczerski

anatolijskie widzą z wysoka

miastko gołębi - w skalnych ćmi grotach

 

Dziewczę okrążyć ma cały świat

wiatr czesze włosy femme fatale

chce do Trydentu dolecieć - legal...

w szczyt Marmolady wystrzelić czekan

 

Zejść z „italijskich Olimpu” szczytów

dolomityjską zbić z pantałyku

królową śniegu co mieszka w skroniach

włoskich amantów - z kijkami w dłoniach

 

Ale czy jest to całkiem możliwe?

płatki śnieżynek bardzo kochliwe

wpadają w oczy grajków - grafików

akwarelistów - poetów – vipów

 

Masyw z elipsy Punta di Penia

pionowej grani śnieżna anemia

ogarnia serca lodowa zmowa

miłość nie kropla - VALERIANOWA

 

*tekst dedykowany @valeria, miłej koleżance z portalu poetyckiego, napisany na Jej życzenie, po sensualnej dyskusji o: Kapadocji, baloniarstwie i nartostradach w Dolomitach, dyskusja --> pod portalowym wierszem pt. „Marmolada”. Utwór w charakterystyce przyjaznej żartobliwej.

 



×
×
  • Dodaj nową pozycję...