Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Mała wstawka po północy

taki anons w stronę Ducha

Panie Duchu skoro jesteś

to niech Pan Duch mnie wysłucha.

 

Jestem Bogu Ducha winien

lecz kłopoty mam ogromne

których nie chcę tu wyłuszczać

więc o jednym tylko wspomnę.

 

Ile Duchów jest na świecie

i czy może Was zliczono

a czy może Duch powiedzieć

gdzie te dane przedstawiono?

 

No i sprawa najważniejsza

o śmiertelność się rozchodzi

oraz o to czy Duch Duszka

albo małą Duszkę spłodzi.

 

Ja już jestem emerytem

i nad własnym grobem stoję

lecz nim ziemią mnie przyklepią

to zapytam, bo się boję.

 

Czy Duch idzie też w odstawkę

czy pałęta się Niebożę

bo jeżeli tak to zaraz

do urzędu papier złożę

 

by wydano pozwolenie

abyś legł przy moim boku

bym na Ciebie miał baczenie

i miał cały czas na oku.

Opublikowano

@Henryk_Jakowiec

Wierszyk niby jest do śmiechu

lecz pomyśli pewnie wielu

co gdy życie sięga kresu

czy duch żyje po człowieku

 

czy ktokolwiek nam odpowie

czy coś jest po drugiej stronie

czy śmierć to nowy początek

czy też może to już  koniec

Opublikowano

@Johny

Bez podziału na poglądy

na różnice charakteru

człowiek pnie się coraz wyżej

potem spada do parteru.

 

Kiedy serce bić przestaje

mówią, że go śmierć zabrała

w jaki sposób, gdzie i kiedy

w tym tkwi tajemnica cała.

 

Co się stało z jego duchem

nad tym głowią się badacze

mój jest jeszcze ciągle we mnie

i ze śmiechu niemal płacze.

 

On zagrzewa mnie wraz z weną

do pisania na tematy

a gdy przyjdzie na nas pora

wyruszymy też w zaświaty.

 

Tak jak słynni podróżnicy

gdy ruszali gdzieś w nieznane

odkryjemy - co i po co?

Może coś, co zapomniane.

 

Serdecznie pozdrawiam:)

 

 

 

 

 

Opublikowano

@_Marianna,

Sam odpowiedź sobie znajdę

i to w niedalekim czasie

a owoce mych przemyśleń

w naukowej podam prasie

 

i niech sobie nazywają

mnie, poetę szarlatanem

ja wypijam jednym duszkiem

setę czystej z mym kompanem.

 

Tutaj mała jest nieścisłość

on nie pije, więc za niego

ja wypijam kielich drugi,

mogę także i trzeciego.

 

Serdecznie pozdrawiam:)

Opublikowano

@Henryk_Jakowiec

Mówią że świat nasz jest taki

że dwie mamy pewne rzeczy

są to śmierć oraz podatki

nie wiadomo co do reszty

 

jeśli ja mam ducha w sobie

pewnie jest przerażający

każe wiersze pisać ciągle

są to zawsze STRASZNE gnioty

 

ja na to nie zważam wcale

i powtarzam sobie popatrz:

może grafomania ale

jaka jest uduchowiona.

 

Pozdrawiam :).

Opublikowano

Duchem silni

Duchem pewni

A na koniec 

Nie potrzebni

Duch odpłynie

Bezpowrotnie

Ciało sczeźnie

Gdzieś samotnie

Nie ma o co

Kopi kruszyć

Duch bez ciała

Sam się ruszy.

Ciało zaś bez

Ducha nie.

Ale o tym każdy wie.

 

 

Opublikowano

@Anna K.

Ja dotychczas nie wiedziałem,

że duch żyje poza ciałem

czyli jak to, nie rozumie

mój duch się rozpływa w tłumie?

 

Zdrajca duch opuszcza ciało

czyżby w moim miał za mało

dobrobytu i słodkości

czy mu moje liczne kości

 

były mówiąc delikatnie

złotą klatką a on w matnię

wpadł po uszy i dlatego

zostawiwszy mnie samego

 

włócząc się po całym świecie

dał omotać się kobiecie

i choć zmienił, płeć nawyki

z klatki trafił wprost we wnyki.

 

Serdecznie pozdrawiam:)

 

Opublikowano

@Henryk_Jakowiec

Widać ducha nie obchodzi
W jakie ciało potem wchodzi
Gdy opuści już to stare
Nowe jest dla niego darem
Byle było tylko nowe
Prowadziło życie zdrowe
A czy chłopca, czy dziewczyny....
To już drugorzędna sprawa
Grunt by zawsze była strawa.
Nie ulega wątpliwości
Zawsze lepsze nowe kości
I choć także są więzieniem
Mam dla ducha zrozumienie
Gdy doskwiera złota klatka
Nowa, to nielada gratka.
Choćby nawet była ciasna
Ale to kwatera własna.
Duch tam długo nie zabawi
I znów "Nową"  sobie sprawi.

 

 

Serdecznie pozdrawiam ;)
 

Opublikowano

@Anna K.

Gdy bezczynność mu doskwiera

wchodzi w ciało globtrotera

z nim wędruje, w nim zostaje

z nim odwiedza różne kraje

 

tu coś zoczy tam zobaczy

i na mapie kraj zaznaczy

który zwiedził z globtroterem

pieszo, autem lub rowerem

 

a po każdej z tych wojaży

nowy wypad mu się marzy

choćby nawet na Mazowsze

tam powietrze ponoć zdrowsze

 

kiedy trafi do Warszawy

to zaległe swoje sprawy

dzięki temu ministerstwu

także dzięki kumoterstwu

 

w mig załatwi, bo tam ducha

się szanuje i wysłucha

byle tylko chciał zapłacić

a urzędnik się wzbogacić.

 

serdecznie pozdrawiam:)

 

Opublikowano

@_Marianna,

 

Lecz producent i dla kobiet

lekkie wódki ma w sprzedaży

każdy pije to, co lubi

a co potem się wydarzy

 

to zależy od procentów

wagi ciała, mocnej głowy

jedni piją aż po denko

inni tylko do połowy.

 

Za likierem nie przepadam

bo za wiele ma słodyczy

szampan strzela bąbelkami

szumi albo jak wąż syczy.

 

Serdecznie pozdrawiam:)

 

Opublikowano

@Anna K.

Temat trudny niebywale
Bo z trunkami w głównej roli
Kiedy się nie pija wcale
W myślach tylko się swawoli

 

Pamięć trochę mnie zawodzi
Dawno nigdzie nie szalałam
Ale co tam, nic nie szkodzi
Niegdyś inny etos miałam

 

Dzisiaj nie mam wątpliwości
Było miło, lecz minęło
Wszystkie dawne namiętności
To już zakończone dzieło.

 

W zakamarkach więc umysłu
Szukam jakiejś miłej nutki
Lecz zostaję bez pomysłu
To są pewnie picia skutki.

 

Więc wyliczę może teraz
Co mi właśnie zaświtało
Bo bywało w sumie nieraz
Że cierpiało moje ciało

Po szampanie ciężka głowa

Wódka niech się szybko schowa
Wino owszem lecz wytrawne
Później  myśli mam zabawne.

A likieru wręcz nie ruszę
Potem wagę zbijać muszę
Jeśli już coś wypić mam
To pierwszeństwo whisky dam.

Bez dodatków  lodu, coli
I sączonej dość powoli
Lecz najbardziej czas umilą
Pomarańcza wraz z tequilą
Z cynamonu odrobiną.

Właśnie łzy mi słone płyną
Bo niestety, daję słowo
Żyję bezalkoholowo.

I zapomnieć się nie uda,
Że to jest po prostu nuda.

Opublikowano

Oddał ducha kiedyś pijak

Lecz dlaczego - nie wiadomo

Lekarz gdy akt zgonu pisał

Rzekł - za dużo był wyzionął!

Opublikowano

@Johny

Przywołany do tablicy

choć ja twierdzę, że do baru

dam odpowiedź, dam a jakże

poskładaną ze słów paru.

 

Ja spirytus chętnie łykam

chociaż nie jest rozcieńczony

lecz się muszę kryć po kątach

bo się boję mojej żony.

 

Przeto łykam go szklankami

nawet i spirytus drzewny

i zaraza mnie nie rusza

krok jedynie mam niepewny

 

Uodpornił się organizm

a ja, jako wyczynowiec

nadal chleję i to często

kto? Wiadomo H. Jakowiec.

 

Serdecznie pozdrawiam:)

Opublikowano

Widzę, że masz po kielichu

Bardzo płynną, gładką mowę

I zazdroszczę Ci Henryku

Że spirytus wciąż Cię movens

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @FaLcorN   FaLcorN …:) wiem, wiem;) mam taki wrodzony …talent ;)    lubię Ciebie:) !!!       
    • @KOBIETA Na Wenus? To nawet lepiej. Większa odległość to mniejsza pokusa, którą roztaczasz.
    • Pozostawiłam na chwilę własne myśli, stawiając przy taksówce od strony bagażnika walizki i informując chowającego je kierowcę, na którą ulicę zamiawiam kurs. Gdy wsiadłam i zamknęłam za sobą drzwi, zdecydowałam się do nich wrócić. A tym samym do naszej rozmowy.     - Jak to, co masz ze mną zrobić? - popatrzyłam na niego zaniepokojona. Do treści pytania, będącego w oczywisty sposób uzewnętrznieniem wątpliwości, doszedł jeszcze podkreślający je ton. Pierwsze pytanie wypowiedziałam zwykłym tempem. Drugie już znacznie szybciej - jak zwykle wtedy, kiedy coś mnie rozemocjonowało. - Chyba nie rozważasz odejścia ode mnie? Nie! No coś ty! Powiedz, że nie! - moje spojrzenie stało się o wiele bardziej niespokojne, podążając za zawartą w wypowiadanych słowach emocją.     - Nie! - powtórzyłam, ściskając mu dłonie. - Ty nie mógłbyś, prawda?! Nie po tych wszystkich twoich deklaracjach i zapewnieniach! Powiedz, że... - zgubiłam się na chwilę wśród swoich myśloemocji, przestając nadążać za słowami - że nie powiedziałeś tego i że ja tego nie usłyszałam - pokonałam na moment swoje zdenerwowanie.     - Prawda jest taka, że rozważyłem - odpowiedział wolno na moje pytanie. - Rozważyłem, ponieważ twoje postępowanie pokazuje, że nie jesteś gotowa na ten związek. Unikasz rozmów o istotnych kwestiach, zapowiadając "pogadamy", ale nie wracasz do nich. Ta sytuacja z koleżanką - wiesz, o której mówię. Test, co zdecyduję i jak się zachowam, dobitnie wskazał na twój brak zaufania pomimo, że o nim zapewniasz. Wreszcie ten wyjazd. Wiesz, że jego uzasadnienie stanowi sprzeczność z twoją obietnicą, że nie planujesz zniknąć? Robisz dokładnie to: zaplanowałaś zniknąć na półtora tygodnia. Skoro tak szanujesz swoje słowa, jak mam być pewien, że za jakiś czas nie znikniesz na miesiąc uzasadniając to potrzebą wakacyjnego wyjazdu?     Nie wiedziałam, co mu wtedy odpowiedzieć. Zrobiło mi głupio przed nim i przed sobą do tego stopnia, że mojemu umysłowi zabrakło słów.     - Słuchaj... muszę iść... - tylko tyle zdołałam wykrztusić.     Tak samo jak w tamtej chwili, poczułam spływające po twarzy łzy. Na szczęście wewnątrz taksówki było ciemno. Kierowca zwolnił, skręciwszy z głównej ulicy i wjeżdżając osiedlową drogą pomiędzy budynki, wreszcie zatrzymując samochód pod znajomo wyglądającym domem. Na szczęście dla siebie zdążyłam szybko otrzeć policzki.    - Jesteśmy na miejscu, proszę pani - oznajmił. - Pięćdziesiąt dwa złote. Będzie gotówką czy kartą?    - Gotówką - odparłam szybko, zaklinając go myślami, aby nie zapalał światła.                     *     *     *      Wszedłszy do domu i zmusiwszy się do jak najbardziej uczciwie i szczerze wyglądającego przywitania z mamą, posiedziałam z nią około godziny. Po czym oznajmiłam, że pójdę już się położyć.    - Tak szybko? Ledwie przyjechałaś... - mama była naprawdę zawiedziona.    - Muszę, mamo. Ja... Przepraszam - objęłam ją i przytuliłam. - Dobranoc.    Idąc po schodach, prowadzących na piętro i zaraz potem do swojej sypialni, wróciłam myślami do niego. Do nas i naszej skomplikowanej sytuacji.    - Czemu znowu to ja wszystko psuję?! - zezłościłam się na siebie. - I czemu on jest uczciwy, solidny i przejrzysty?! Musi taki być? I tak się starać, do cholery?! - zaklęłam. - Gdyby chociaż raz mnie okłamał albo zrobił coś nie fair, byłoby mi łatwiej go zostawić! Uznać, że nie jest dla mnie dość dobry! A tak tylko szarpię się pomiędzy miłością doń a obawami przede wspólną przyszłością! Pomiędzy tym, co czuję a tym, czego chcę!     Rozpłakałam się ze złości na siebie, na niego, na swoje uczucia i na swoje lęki.     - Gdybyś był chociaż mniej wytrwały...       Rzeszów, 27. Grudnia 2025 
    • @Leszczym ostatnio słyszałem tezę że ciężko jest być facetem i nie nosić masek co zdaje się potwierdzać Twój wiersz. Ja robiłem to zawsze instynktownie(co nie zawsze było słuszne) jak w jednym z pierwszych moich tekstów    
    • @Krzysic4 czarno bialym fajne:)
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...