Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 
The Peanuts Sisters (Siostry Fistaszki) 
The Peanuts duo included Itō sisters, Amy ((伊藤エミ) (1941-2012) and Yumi (伊藤ユミ) (1941-2016). 
W skład duetu Peanuts wchodziły siostry Itō, Amy ((伊藤 エ ミ) (1941-2012) i Yumi (伊藤 ユ ミ) (1941-2016)
 

 

The W duet (2004-2007) included Ai Kago and Nozomi Tsuji. Their photo (a video still) above is a pure Utamaro (歌麿), a kind of portrait of beauties bijin-e (美人画).

W duecie W (2004-2007) znaleźli się Ai Kago i Nozomi Tsuji. Ich zdjęcie (kadr wideo) powyżej to czysty Utamaro (歌 麿), rodzaj portretu piękności bijin-e (美人 画).

 

W DUET - KOI-NO BAKANSU

 

WAKACJE MIŁOŚCI

Twoje pocałunki, moj drogi, są tak zachęcające,
Więc nic na to nie poradzę. Wzdycham.
Moje serce czeka na twoją miłość i tobie.
Możesz spełnić moje marzenia.

 

Lśniący jak złoto piasek plażu
Jest tak gorący, że aż drażni
Niech nagie ciała nas dwojga
Jak syreny kochają się.

 

CHORUS
Całując się w spalone słońcem policzki,
Obiecaliśmy sobie, że będziemy ukrywać nasze kaprysy
Westchnienie ulgi wyrwało się z moich grzesznych ust
Przywraca radość z miłości i pocałunku.

 

Ach! Radość z mojej miłości staje się silniejsza
Następny słoneczny dzień potrwa dłużej
Po raz pierwszy jestem tak zakochana.
To jest wakacje mojej miłości.

 

LOVE'S VACATION
Your kisses, my dear, are so inviting
So I cannot help it. I`m sighing.
My heart is waiting for your love and you
You can make my dreams come true.

 

The sparkling as gold sand of beaches
It is so hot that it teases
Let naked bodies of the two of us
As the mermaids make their love.

 

CHORUS
While kissing each other on sunburnt cheeks
We`ve promised each other to hide our caprice
A sigh of relief escaped my sinful lips
It`s brought back joy of love and your kiss.

 

Ah! The joy of my love`s become stronger
The next sunny day`s to last longer
It`s for the first time that I am so in love.
A vacation of my love.

 

恋のバカンス

ためいきの出るような
あなたのくちづけに
甘い恋を夢見る
乙女ごころよ
金色に輝く
熱い砂の上で
裸で恋をしようよ
人魚のように
陽にやけた ほほよせて
ささやいた 約束は
ふたりだけの 秘めごと
ためいきが 出ちゃう
あ、恋のよろこびに
バラ色の月日よ
はじめて あなたを見た
恋のバカンス
陽にやけた ほほよせて
ささやいた 約束は
ふたりだけの 秘めごと
ためいきが 出ちゃう
あ、恋のよろこびに
バラ色の月日よ
はじめて あなたを見た
恋のバカンス

 

Now the Koi-no Bakansu (Love Vacation, VACANCES DE L'AMOUR) composed by Miyagawa Hiroshi (宮川泰) and written by Iwatani Tokiko (岩谷時子) in 1963 is but an evergreen oldie of the J-Pop first sung by The Peanuts (ザ・ピーナッツ) sisters.

 

Teraz Koi-no Bakansu (Love Vacation, VACANCES DE L'AMOUR) skomponowane przez Miyagawę Hiroshi (宮 川泰) i napisane przez Iwatani Tokiko (岩 谷 時 子) w 1963 roku jest tylko 'wiecznie zielonym' starym utworem J-Popu, po raz pierwszy zaśpiewanym przez The Peanuts  (ザ ・ ピ ー ナ ッ ツ)(Siostry Fistaszki). 

 

 

The song was covered by many Japanese and foreign singers. In 2004 the song was re-arranged by Suzuki "Daichi" Hideyuki (鈴木Daichi秀行) and later sung by the W duet (Double You (ダブルユ-Daburuyū)). 

 

Ten utwór wykonało wielu japońskich i zagranicznych śpiewaków. W 2004 roku piosenka została ponownie zaaranżowana przez Suzuki „Daichi” Hideyuki (鈴木 Daichi 秀 行), a później zaśpiewana przez duet W (Double You (ダ ブ ル ユ - Daburuyū)). 

 

Edytowane przez Andrew Alexandre Owie (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Mnie proszę nie liczyć. Policzcie sobie nawet psa, kota czy świnkę morską. Ale beze mnie… Że co? Że co się ma wydarzyć? Nie. Nie wydarzy się nic ciekawego tak jak i nie wydarzy się nic na płaskiej i ciągłej linii kardiomonitora podłączonego do sztywnego już nieboszczyka.   I po co ten udawany szloch? Przecież to tylko kawał zimnego mięsa. Za życia kpiarsko-knajpiane docinki, głupoty, a teraz, co? Było minęło. Jedynie, co należy zrobić, to wyłączyć ten nieustanny piskliwy w uszach szum. Ten szum wtłaczanego przez respirator powietrza. Po co płacić wysoki rachunek za prąd? Wyłączyć i już. A jak wyłączyć? Po prostu… Jednym strzałem w skroń.   Dymiący jeszcze rewolwer potoczy się w kąt, gdzieś pod szafę czy regał z książkami. I tyle. Więcej nic… Zabójstwo? Jakie tam zabójstwo. Raczej samobójstwo. Nieistotne z punktu widzenia rozradowanych gówniano-parcianą zabawą mas. Szukać nikt nie będzie. W TV pokazują najnowszy seans telewizji intymnej, najnowszy pokaz mody. Na wybiegu maszerują wieszaki, szczudła i stojaki na kroplówki… Nienaganną aż do wyrzygania rodzinkę upakowaną w najnowszym modelu Infiniti, aby tylko się pokazać: patrzcie na nas! Czy w innym zmotoryzowanym kuble na śmieci. Jadą, diabli wiedzą, gdzie. Może mąż do kochanki a żona do kochanka... I te ich uśmieszki fałszywe, że niby nic. I wszystko jak należy. Jak w podręczniku dla zdewociałych kucht. I leżących na plaży kochanków. Jak Lancaster i Kerr z filmu „Stąd do wieczności”? A gdzie tam. Zwykły ordynarny seks muskularnego kretyna i plastikowej kretynki. I nie ważne, że to plaża Eniwetok. Z zastygłymi śladami nuklearnych testów sprzed lat. Z zasklepionymi otworami w ziemi… Kto o tym teraz pamięta… Jedynie czarno białe stronice starych gazet. Informujące o najnowszych zdobyczach nauki. O nowej bombie kobaltowej hamującej nieskończony rozrost… Kto to pamięta… Spogląda na mnie z wielkiego plakatu uśmiechnięty Ray Charles w czarnych okularach i zębach białych jak śnieg...   A więc mnie już nie liczcie. Idźcie beze mnie. Dokąd.? A dokąd chcecie. Na kolejne pokazy niezrównanych lingwistów i speców od socjologicznych wynurzeń. Na bazgranie kredą po tablicy matematyczno-fizycznych esów-floresów, egipskich hieroglifów dowodzących nowej teorii Wielkiego Wybuchu, którego, jak się okazuje, wcale nie było. A skąd ta śmiała teza? Ano stąd. Kilka dni temu jakiś baran ględził na cały autobus, że był w filharmonii na koncercie z utworami Johanna Straussa. (syna). Ględził do telefonu. A z telefonu odpowiadał mu na głośnomówiącym niejaki Mariusz. I wiedzieliśmy, że dzwonił ktoś do niego z Austrii. I że mówi trochę po niemiecku. I że… - jest bardzo mądry…   Ja wysiadam. Nie. Ja nawet nie wsiadłem do tego statku do gwiazd. Wsiadajcie. Prędzej! Bo już odpala silniki! Ja zostaję na tym padole. Tu mi dobrze. Adieu! Poprzytulam się do tego marynarza z etykiety Tom of Finland. Spogląda na mnie zalotnie, a ja na niego. Pocałuj, kochany. No, pocałuj… Chcesz? No, proszę, weź… - na pamiątkę. Poczuj ten niebiański smak… Inni zdążyli się już przepoczwarzyć w cudowne motyle albo zrzucić z siebie kolejną pajęczą wylinkę. I dalej być… W przytuleniu, w świecidełkach, w gorących uściskach aksamitnego tańca bardzo wielu drżących odnóży… Mnie proszę nie liczyć. Rzekłem.   Przechadzam się po korytarzach pustego domu. Jak ten zdziwaczały książę. Ten dziwoląg w jedwabnych pantalonach, który po wielu latach oczekiwania zszedł niebacznie z zakurzonej półki w lombardzie. Przechadzam się po pokojach pełnych płonących świec. To jest cudowne. To jest niemalże boskie. Aż kapią łzy z oczu okrytych kurzem, pyłem skrą…   Jesteś? Nie. I tam nie. Bo nie. Dobra. Dosyć już tych wygłupów. Nie, to nie. Widzisz? Właśnie dotarłem do mety swojego własnego nieistnienia, w którym moje słowa tak zabawnie brzęczą i stukoczą w otchłani nocy, w tym ogromnie pustym domu. Jak klocki układane przez niedorozwinięte dziecko. Co ono układa? Jakąś wieżę, most, mur… W płomieniach świec migoczące na ścianach cienie. Rozedrgane palce… Za oknem jedynie deszcz…   (Włodzimierz Zastawniak, 2025-11-03)    
    • @m1234wiedzialem, że nie zrozumiesz, szkoda mojego czasu. Dziękuję za niezrozumienie i pozdrawiam fana.   PS Żarcik etymologiczny od AI       Etymologia słowa "fun" nie jest w pełni jasna, ale prawdopodobnie wywodzi się ze średnioangielskiego, gdzie mogło oznaczać "oszukiwanie" lub "żart" (od XVI wieku). Z czasem znaczenie ewoluowało w kierunku "przyjemności" i "rozrywki", które są obecnie głównymi znaczeniami tego słowa.  Początkowe znaczenie: W XVI wieku angielskie słowo "fun" oznaczało "oszukiwanie" lub "żart". Ewolucja znaczenia: W XVIII wieku jego znaczenie ewoluowało w kierunku "przyjemności" i "rozrywki". Inne teorie: Istnieją spekulacje, że słowo "fun" mogło pochodzić od średnioangielskich słów "fonne" (głupiec) i "fonnen" (jeden oszukuje drugiego). 
    • Po drugiej stronie Cienie upadają    Tak jak my  I nasze łzy    Bo w oceanie nieskończoności  Wciąż topimy się    A potem wracamy  Bez śladu obrażeń    I patrzymy w niebo  Wszyscy pochodzimy z gwiazd 
    • na listopad nie liczę a chciałbym się przeliczyć tym razem
    • Dziś dzień Wszystkich Świętych: Na płótnach ponurych I tych uśmiechniętych, Ale wspomnij zmarłych, Nie tych, co tu karły, – Co drzwi nieb otwarli! Choć w spisach nie ma, Bo jakieś problema... – Na dziś modlitw temat!?   Ilustrował „Grok” (pod moje dyktando) „Nierozpoznany święty”.

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...