Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Bezpański kocur


Rekomendowane odpowiedzi

przynoszę na tacy moją głowę

dużo nie waży

to co ważkie

dawno uleciało tyle

czasu na marne

nieproduktywne marne i

po trzykroć marne

 

trzy dekady gonitwy za głupotami

jak niepokorne ciele wyjadające

wnętrzności matek - przeproś się z Panem Bogiem

mawiają - zrozum niewesoły Diabeł to mój jedyny przyjaciel

 

zabiłem

zabijam

codzień

 

surowe mięso jego smak

jedyny instynkt jaki mam

prochy tu nie pomogą

 

otwieram wszystkie okna na oścież

czas pogodzenia i przeprosiń nastał

z każdym z osobna

może mam jeszcze czas

może twarz mi wyłagodzi

i ten Pan Żebrak ten Pan Bezdomny

i ta Pani Ćpunka choć raz podchwycą mą dłoń

wierząc że tym razem mam szczere intencje

 

pomocy

 

 

 

 

Edytowane przez Pan Ropuch (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakby wyraźne nawiązanie i podsumowanie epok post totalitarnej i  social medialnej - czyli naszej - współczesnej -a wskazują na to w tekście te "trzy dekady gonitwy" za napiszmy wprost w gruncie rzeczy --> bylejakością.

 

Pozwól, że dokonam sobie pewnego literackiego porównania. Ot tak, dla hecy ;)

 

a skojarzyłem sobie tu do Makuszyńskiego i jego "przyjaciela wesołego diabła", tutaj u ciebie do "niewesołego diabła", oraz do Dantego i Krasińskiego, - (a interpretuję w sekwencji mocno subiektywnej).

 

Ten wiersz to prawie taka katabaza jak u Dantego w "Boskiej komedii", czyli podróż poety (twoja) w opisie - przez piekło, czyściec, i Raj (rozumiana jako droga w przekroju społecznym) , tylko tu w wierszu zamiast Beatrycze mamy bezpańskiego kota na podorędziu i w tytule, ale potrzeba wskazania absurdalności plugawego życia i niesprawiedliwości żebraczej, bezdomnej i ćpunerskiej jest mimo twojej krytyki stanu rzeczy jednak-->  syntezą troski o zagubionego człowieka XXI wieku (chcesz bowiem podać dłoń tym ludziom zagubionym). Ten "niewesoły diabeł" z twojego wiersza jest więc dla mnie NARRATOREM  współczesnych konfliktów społecznych, jest niewesoły bo nie wesoła to bajka społeczna.

 

a Teraz Dante i Krasiński.  

W "nie-boskiej komedii" Kasińskiego, która nawiązuje do pierwowzoru czyli do dzieła Dantego i jest trawestacją służącą do opisu epoki w której żył Krasiński) - mamy taką sytuację --> u Krasińskiego w dziele hrabia Henryk (arystokrata) walczy z (rewolucjonistą) Pankracym. Prowadzą wojnę religijną. U ciebie mamy też farsę społeczną i krytykę relacji ludzkich ostatniego trzydziestolecia i turpizm w opisie naszkicowanego w wierszu otoczenia. U Krasińskiego wygrywa Chrystus, a rewolucjonista Pankracy wypowiada słynne słowa: "Galilejczyku zwyciężyłeś". Ty wołasz "pomocy", widząc niedoskonałości naszej epoki i cynizm cywilizacyjny. 

 

 

Przepraszam, za śmielszą interpretacyjną zabawę z twoim tekstem. Oczywiście tylko fantasmagoryczną. 

 

p.s. ten kot tytułowy to prawie jak Behemot u Bułhakowa. 

 

No i masz całkiem ciekawą nietypową interpretacje swojego wiersza z mojej strony. Pozdrawiam Panie Ropuch ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomasz Kucina Dziękuję uniżenie z całego serca za tą interpretację! Przyznam, że nie tylko jest śmielszafantasmagoryczna oraz nietypowa, ale i ponad moje wszystkie wycieczki, które miałem na myśli.

Jest to taka moja spontaniczna parainwokacja z kilkoma odniesieniami, które wypunktowałeś celnie i z naddatkiem zinterpretowałeś, co nie ukrywam jest i tak bardzo miłe :) - Ach te słabiutkie Ego :DDD

Koniec jest dwuznaczny, gdyż niosąc pomoc (co nie jest wcale powiedziane czy jest ona niesiona) być może w ostatecznym rozrachunku pomagasz aż i tylko sobie. Z drugiej strony otrzymując ją i o nią wołając, w końcu masz czas na oczyszczenie, pokorę i rachunek sumienia. Podmiot liryczny już na samym początku używa sekwencji - jedna głowa dwie ważkości trzy marności...

 

ja to jeden

dwa to powołanie do parzystości (pierwsza i ostatnia najszlachetniejsza misja każdego człowieka)

troje trzy to uciekanie się do absolutu

 

jednowymiarowe dwuwymiarowe i trzywymiarowe ot jak można uprościć życie ludzkie, jego ramy i zgłębianie ludzkiego żywota na tym naszym padole łez ;)

 

Pozdrawiam

Pan Ropuch 

Edytowane przez Pan Ropuch (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zdaję sobie sprawę, o czym wcześniej napisałem, że moja interpretacja jest z "naddatkiem" jak celnie reasumujesz. Dlatego podkreśliłem wcześniej, iż jest głęboko subiektywna (osobista), obiektywnie można uznać, że wiersz dotyczy terminów pokory, oczyszczenia i rachunku sumienia, o czym przed chwilą napisałeś, mamy więc obraz samego człowieka jak i jego epoki do której przynależy, wymowa twojego wiersza jest z formantu czyli szkieletu całej cywilizacji i bez względu czy dotyczy samego autora czy jego otoczenia albo nawet ich relacji z samym Bogiem to jednak wyraźnie podkreśla niepokój cywilizacyjny i to jest to clou, które każdy czytelnik czuje podskórnie w tym surrealnym aspekcie narracyjnym - TWOIM, LUDZKIM, SPOŁECZNYM. To jest najważniejsze. Dante jak i Krasiński doskonale rozumieli te postawy ekspiacyjne - samo poszukiwanie przez człowieka imperatywu Absolutu ma w sobie pokorę wobec tego Absolutu (Boga), przynajmniej ja to tak rozumiem. W twoim utworach ja widzę te pytania egzystencjalne, czuje je jako czytelnik i to jest dla mnie prawdziwe i naturalne. Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomasz Kucina Myślę sobie tak zwyczajnie po ludzku, że dzisiaj w sensie społecznym i socjologicznym problemem człowieka anno domini 2020, jako jednostki jest koncentracja i przenoszenie większości zasobów na to życie jednowymiarowe. Egocentryzm jest w swoim kulminacyjnym peaku, a może właśnie w jego wchodzi na naszych oczach. Kompletnie zaniedbujemy i nam coraz gorzej to wychodzi - życie dwuwymiarowe, trzywymiarowe zanika całkowicie i to w zatrważającym tempie. Tak to widzę i czuję i jak to dobrze wyłuszczyłeś  jest to moim niepokojem.

 

Sztucznie pompowana pewność siebie co dzisiaj jest w piekielnej modzie zawsze kończy się lawiną niepokojów.

 

Pozdrawiam 

Pan Ropuch

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Celne to są uwagi. Człowiek nie jest w stanie zapanować nad wirusem, a pragnie przyjąć rolę Demiurga który zadecyduje dowolnie o swojej płci, albo wierzy że wyżywi się z tylko z energii słońca. A słońce na złość wejdzie sobie wtedy w fazę zimną, bez wzmożonych reakcji jądrowych, a z kosmosu którego obserwujemy ile? Kilka procent, przyleci sobie asteroida, puchem marnym jesteśmy w makrokosmosie. A dotychczasowy ład i porządek chcemy mutować. Dziwne, naiwne i prymitywne. Świata nie zmienimy, ja sobie to wszystko obserwuje i drżę aby ludzkie i Boże  laboratorium nie zostało pracownią alchemii. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomasz Kucina Za A. Eisteinem powtórzę czwarta wojna światowa będzie na maczugi :DDDDDD Chyba wiedział co mówi, mieć tyle komórek glejowych w mózgu - można tylko mu pozazdrościć. Kiedyś pytaliśmy siebie czy to jest przyjaźń czy to jest kochanie teraz prędzej czy to jest już świętokradztwo czy jeszcze dociekanie :DDD Cóż nam zostało - ze stoickim spokojem przyglądać się temu wszystkiemu i kontemplować :D Z dobrych newsów nasz sąsiad Białoruś się budzi niczym suseł po bardzo długim zimowym śnie - pytanie  - co na to niedźwiedź?!

 

Pozdrawiam

Pan Ropuch

Edytowane przez Pan Ropuch (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Grechuta jest moim ulubionym artystą, zaraz po Niirvanie, Red hot chili peppers i Metallice, oraz kilku kapelach indie rockowych i punkowych. hehe, świętokraci dociekliwi ;) Nowa norma wolnomurarska ;) Trójkąt w kółku jak w szalecie.

 

Pytanie o susła i niedźwiedzia uważam, za zbędne. Doceniam potrzebę Narodu Białoruskiego, ale świat dziś jest pewnej sekwencji wpływów. Ja jako Polak nie ruszałbym tego tematu a zajął się realizowaniem sojuszów własnych głównie z USA, bo obie strony my i oni są w tym zdeterminowane. I dla obu płyną korzyści. Zaś Białoruś jak widzę? Pomoc społeczna, stypendia, pomoc finansowa - tu u nas w Polsce - czemu nie, musimy być przecież humanitarni. Deklaracje pokojowe, kompromis, czemu nie, ale nic ponadto sobie nie wyobrażam. Zachód jest cwany i powściągliwy. Tak to widzę. Nie znam się zbyt dobrze na polityce, więc nie chcę tego szerzej analizować. Nie jesteśmy mocarstwem i nie musimy go udawać. Żal mi tych ludzi, bardzo. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomasz Kucina Już zamieściłem utwór :/ ale mogę dodać bez problemu, bo też tak się składa, że lubię ten kawałek. Słyszał Pan, że za chwilę o ile już się nie ukazała (bo na pewno już jest nagrana) płyta Metki S&M vol.2  Chyba zaostrzę na nią sobie pazurki :DDD

 

Ps. nie dziwię się, że wskazałeś ten kawałek bo kiedyś wspominałeś jak bardzo lubisz one a ten ze względu na tematykę i treść jest moim zdaniem dopowiedzeniem i uzupełnieniem właśnie one.

 

Pozdrawiam

Pan Ropuch

Edytowane przez Pan Ropuch (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Tu masz link do oficialnej, tu konkretnie do koncertowego "Mastera od puppets", jest ciekawe video. Dla mnie zawsze płytka "Kill em all" - bo zadziorna i młodzież to jeszcze była. Pozdrawiam.

 

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Tomasz Kucina Kill em all to było ich credo, totalna jazda i wybuch talentu. Przecież wówczas nie dość, że byli młodzi i nieopierzeni to jeszcze mieli zero pewności, że to może komuś się aż tak spodobać i przynieść im takie profity. Jak widać z perpsektywy czasu to się nie mogło nie udać! :D A głos choćby Hetfielda - hahahaha już niegdy nie był taki sam i chyba przez kolejnych dajmy na to 15 lat rzadko kiedy nie pod wpływem :DDD druga nieobiegowa ich nazwa to Alkoholica :DDD

 

Pozdrawiam

Pan Ropuch

Edytowane przez Pan Ropuch (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świetny początek wiersza i w ogóle, całość bardzo mi się podoba. Jest dialog, który 'rwie' 

wnętrze peela, sporo się dzieje w głowie i... wykluwa się czas na 'rozejm', który nie taki pewny,

skoro jest wołanie o pomoc........  ehh, dziś bardzo skrótowo.

Pozdrawiam.

 

Edytowane przez Nata_Kruk (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Potencjał od potencji  Jak wilk za owcą lecisz   Byleby nie mieć dzieci  Im lepsza tym jest większy    To nie tekst jak Szekspir  Od lekkości po niebyt Od rzeczy czy na rzeczy Tu nie ma żadnej puenty
    • - To zapał; za to kota złap. - Azot?                     Kota but, tu bat - 'ok.            Azo, kot i kogut tu. Go... kito - koza.                Natala; kotku, tu kto kala tan?    
    • Stojąc nad spokojną wodą, spoglądamy w kierunku oddalających się deszczowych chmur, gdy za nami zachodzi słońce następnego dnia mozołu nad życiem doczesnym.   Widzimy tęczę poniżej waniliowo brunatnych spodów chmur oświetlanych jakimś dziwnym złotym blaskiem zza pleców, na tle granatowego nieba.   Wszystko wydaje się zalane jakby ciepłem i światłością, kontrastem tego co było i co nastąpi.   Tego, czego tak poszukujemy wędrując pomiędzy barwami życia.   Właśnie tak patrząc i szukając opadamy już z sił, skalani bezradnością.   Prawdę mówiąc ileż można się katować i mordować by tę syzyfową pracę doprowadzić do końca i poczuć, że znowu trzeba będzie zacząć   Zacząć następny dzień, obładowany kolejnym ciężarem. Ciężarem bezskutecznych prób wzajemnego zrozumienia. Ciężarem bezskutecznych prób wypowiedzenia tego, co leży na sercu. Jedno i drugie nigdy nie zostało ustanowione, ni usłyszane.   Może byłoby lekko po prostu udawać, wypić razem kawę czy herbatę. Rytualnie odmówić pacierz przed zbawicielami samotności Rytualnie wejść do łóżka i odbyć cowieczorne bębnienie ciał   Może byłoby ani to lekko, ani to ciężko zacząć studia z przykazania matki i ojca. Popołudniami zasiąść przy tytule magistra nad telewizyjnymi bujdami posolonymi zawiłościami z zaskoczeniami. Popołudniami zasiąść przy szachach i łamigłówkach z nadzieją, że uznanie innych da nam moc władcy Eterni.   Może byłoby pikantnie zjeść trochę boczku, karkóweczkę; przyjarać wielbłądkiem lub pobawić się z Marysią. Cmoknąć wujka Janusza czerwonymi, niespełnionymi od namiętności ustami Grażynki. Cmoknąć obrazek Jezuska, który powędrował do zeszytu 10-latka podczas noworocznej kolędy.   Nie mówmy o bólu, to takie passe.. teraz mówimy już wprost o chorobach i niedoli. O demencji starości, gdy człowiek nie może zapomnieć o tym, jak będąc dzieckiem robił w majtki O demencji starości, gdy człowiek nie może przypomnieć sobie o tym, jak będąc w kwiecie wieku bawił się drogimi zabawkami   Gadane, gadane, gadane całe życie przerobione.   Może najmniej myśleć musi ten, który myśleć nie musi.. oczywiste Może najmniej spożywać musi ten, który spożywać nie musi.. oczywiste Może najmniej cierpieć musi ten, który cierpień nie rozumie no cóż, chyba nie trafiłem tutaj z sensem i z rytmu wybiłem tę pieśń. Praca nie jest pracą dla kogoś, kto się jej wyuczył i wykonuje ją bez zastanowienia Umysł przydymiony nie przejmuje się konsekwencjami nieprawidłowości, w które wpadł a jazda na ostro przypomina co najwyżej bieganie dzikiego wieprza po zagrodzie.   Nie ma ciężarów i nie jest lekko właściwie wszystko jest w stanie nieważkości; grawitacja bawi się udając istnienie. Względne, bowiem cóż istnieje?   Szczęśliwy ten, który nie wie czym jest szczęście. Radosny ten, który nie wie, czym jest radość. Przejrzał ten, który nigdy niczego nie widział. Mądry ten, który nie wie, czym jest wiedza. Uznany ten, który nie wie, czym jest uznanie. Odważny ten, który nie wie, czym jest odwaga. Sprawiedliwy ten, który nie wie, czym jest sprawiedliwość. Prawdomówny ten, który nie wie, czym jest prawda. Zbawiony ten, który nie wie czym jest zbawienie. Poznał Boga ten, który nie wie kim jest Bóg. Żywy ten, który nie wie czym jest życie.   Wiara w tym, który nie wie, czym jest wiara. Nadzieja w tym, który nie wie, czym jest nadzieja.   Nie ma go ani tu, ani tam. Nie ma go ani jutro, ani dziś.   Jak wiatr przeminął już, bowiem nie ma ni czasu, ni przestrzeni. Wszystko jest tym czym jest i czym nigdy nie było.   Taka w swojej istocie jest śmierć a skoro w ogóle jest śmierć nie ma miłości.     Tak właśnie kończy się jesień zmiana jest tym, co jest stałe zmiana jaźni w nicość.   Żadne teorie nie odpowiedzą na żadne pytanie jesteśmy w kropce i nie ma wyjścia Czarna dziura - mówiąc potocznie przemieniła się w więzienie niczym czeluść cyklu życia i śmierci zabezpieczona męskim orgazmem zapieczętowana wytryskiem nasienia i wchłonięciem plemnika przez kobiece jajeczko   Chociaż w sumie.. mamy metody, by i to powstrzymać. Spirala domaciczna - spiralą wyginającego ludzkiego gatunku jest w dwóch kierunkach biegnącą. Tak właśnie jest lżej, czyż nie?   Niektórzy twierdzą, że wiemy o świecie dużo ale znajomość praw nie jest wiedzą, co najwyżej, właśnie - znajomością praw. To co się wydarzyło... to, co się wydarzy... Wszystko wyjaśni determinizm, pomimo i tak nieistotnych anomalii na poziomie kwantowym Bo któż je ogarnie?   Więc wędruj przez życie i nie daj się znieść prądom wmawianego sensu. Korzystaj ze wszystkiego, bo przecież z czego miałbyś nie korzystać, a cóż masz do stracenia? Wiatr w polu.   A na końcu? Cóż, będzie ciekawie! Bowiem.. przecież, jak to wszyscy lubimy sobie śpiewać: "wesołe jest życie staruszka". A jeśli nie masz na to wszystko ochoty? Cóż, każdy znajduje swoje drzwi, bo jak to bywa mało kto zna słowa Królowej Popu: "you will find the gate that's open even though your spirit's broken".   Skrajności. Kiedy jeszcze kochałem i myślałem, że jestem kochany miałem ksywkę na portalu o poezji SkrajSkraj   Zwiastun tego czym stanie się ta miłość która nigdy przecież miłością nie była.   Lecz teraz cieszę się bardzo, że po tej całej burzy przyszło mi poznać pierwsze słowa wypowiedziane przy założeniu świata, których treść ukryta jest w literach powyżej. Słowa, których nikomu nie zdradzę, bo czeka mnie za nie tylko zdrada.   I znam te, które wybrzmiewały wcześniej i wybrzmiewać będą już zawsze. Słowa, których nikomu nie zdradzę, bo czeka mnie za nie tylko wzajemność.
    • Raz co udał; koparka, kra, pokładu oczar.  
    • I korki załadował; zła woda - łazi... kroki.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...