Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Zdefraudował sporo kasy

i się jawnie z tym obnosi

bo ta kasa była jego

tak przynajmniej o tym głosi.

 

Fakt w rejestrach brak zapisu

a na koncie same zera

ten to umie się ustawić

w życiu niczym lis przechera.

 

Nikt go za to nie posadzi,

że sam siebie obrabował

pobrał z kasy, bo jak mówi

na frykasy potrzebował.

 

Zapytano go czy zwróci

i czy zwróci z odsetkami

odpowiedział bardzo krótko

rozwiążemy sprawę sami.

 

Alternatyw wszak nie widzę

szukać ich też nie zamierzam

śledztwo poprowadzi żona

bo mą wolność jej powierzam.

 

Nawet jak orzeknie wyrok

to posiedzę dzień w łazience

za to, że się nie spytałem

i jak zwykle coś tu kręcę.

 

Opublikowano

@M.A.R.G.O.T

Jako sprawca zamieszania

nie mam tu nic do dodania

bowiem jako oskarżony

nie mam wpływu na sąd żony

 

chociaż akta mam do wglądu

nie chcę korumpować sądu

liczę na to, że ma stara

jeśli zechce się postara

 

o łagodny wymiar kary

i mi powie słuchaj stary

raz ostatni i jedyny

dziś masz względy u sędziny

 

a ja z miną niewiniątka

bez żadnego zawiniątka

przyjmę karę za przewinę

i przeproszę (ją) sędzinę

 

za mój chwiejny charakterek

i zaproszę na spacerek

ostatecznie i do kina

- warta tego jest sędzina.

 

pozdrawiam ;)))

Opublikowano

@M.A.R.G.O.T

 

Kiedy Zorro twarz przysłania

także jest do rozpoznania

maski noszą też bandyci

i aktorzy, celebryci

 

ja, choć jestem oskarżony

nie użyję tej zasłony

bo uważam, że natura

tu w tym względzie więcej wskóra

 

no, bo jakże by inaczej

my w maseczkach? To już raczej

przeciąć nam małżeńskie łoże

- a i tak się z nią położę.

 

pozdrawiam  ;)))

Opublikowano

@M.A.R.G.O.T

Czyli sprawa przesądzona

w tym przypadku mąż i żona

na słoneczko wyjdą z cienia

a gdy dojdzie do zbliżenia

 

nikt ich za to nie ukarze

nawet gdyby siedli w barze

obok siebie, przytuleni

w tle muzyczka, śpiew Eleni

 

i nie będzie to rozpusta

kiedy złączą swoje usta

bo im taki cel przyświeca

kiedy obok płonie świeca.

 

pozdrawiam ;)))

Opublikowano

@M.A.R.G.O.T

I w przenośni i dosłownie

szybko można polubownie

dojść do sedna, zewrzeć szyki

mimo gorzkich słów krytyki.

 

Precz odrzucić gorzkie żale

jakby ich nie było wcale

nadal cieszyć się radością

i spożywać ją z miłością.

 

Ten jest biedny, kto samotny,

bez uśmiechu i markotny

a w duecie inne życie

- chcecie to w to uwierzycie.

 

pozdrawiam ;)))

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Waldemar_Talar_Talar dzięki   jesień owszem zadowoli jeśli ładna jest i młoda słodko może cię ukoić ale kasy potem szkoda :)))       @violetta od czego jest kobietka tego nie wie sam Bóg raz wściekła raz kokietka nieobliczalna i już :)))  
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

      To przepiękna zwrotka warta najlepszych poetów ! I ostatnia też złota warta. Gdyby udało się dotrzymać kroku pozostałym ... 
    • @Poezja to życie Dobrze prawisz i rym jest...  
    • @Jacek_Suchowicz Piękny wiersz o zbliżającej się jesieni. Pozdrawiam serdecznie

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • W koszulce pirackiej i mycce z czaszką, Pochylony nad balią z praniem, Pianę wzbijałem ku niebu – chlup, chlup, Wiosłem szarpałem ocean zbyt spokojny.   Wichry w koszulę łapałem na kiju, Kurs obierałem – ahojj! – wołałem. Ster trzymał mój język, nie ręce, Żagiel inspiracją: tam, gdzie wiatr dmie!   Świat zmierzyłem bez lunety i bez map, Z oceanem biłem się z tupotem i krzykiem. Gwiazdom nie wierzyłem, bo mrugają okiem. Ja wam dam, wy żartownisie, dranie!   Na Nilu mętnym, wezbranym i groźnym, Szczerzyłem kły z krokodylem rozeźlonym. Ocean zamarł, gdy dryfem szedłem – skarpetki prałem, Rekin ludojad nad tonie morskie skoczył i zbladł.   Na prerii mustang czarny jak moje pięty, Ogonem zamiótł mi pod nosem – szast! Wierzgnął, kopytem zabębnił, z nozdrzy prychnął, Oko puścił i w cwał – patataj, patataj!   Na safari gołymi przebierałem piętami – plac, plac! Słoń zatrąbił, nie uciekłem, w miejscu trwałem. W ucho dostał, ot tak – i odstąpił: papam, papam. Został po nim tylko w piasku ślad i swąd.   Lew zaryczał – też nie pękłem, no nie ja! W pierś bębniłem – bim, bam, bom – uciekł w dal. Ciekawskiej żyrafie, mej postury chwata, W oczy zaglądałem – z dumy aż pękałem.   A na kontynencie płaskim i gołym, Jak cerata w domu na stole świątecznym, I strusia na setkę przegoniłem – he, he! Bo o medal z kartofla to był bieg.   Aż tu nagle: buch, trach, jęk – strachem zapachniało! Coś zatrzęsło, coś tu pękło – to nie guma w gaciach... Łup! okrętem zakręciło, bryzg mi wodą w oko, Flagę z masztu zwiało i na tyłku cumowałem.   Po tsunami pranie w błocie legło, Znikły skarby i trofea farbą plakatową malowane, Z lampy Aladyna duch też nawiał – łotr i tchórz, Kieł mamuta poszedł w proch, złoto Inków trafił szlag.   Matka w krzyk „Ola Boga!” – ścierą w plecy chlast! Portki rózgą przetrzepała jak to dywan. Aj, aj, aj, aj! chlip, chlip! to nie jaaaa... Smark, smark, łeee – nawyki to z przedszkola.   Z domku, skrytym w kniejach dębu, ot kontrola lotów. Słyszę łańcuch jak klekoce, rama trzeszczy. Dzwonek – dzyń! błotnik – dryń! szprychy aż pękają. Kłęby kurzu w dali widzę – nie, to nie Indianie.   To nie szeryf z gwiazdą pędzi na rumaku, To nie szalik śwista (z klamrą...? e tam) Ojciec w drodze z wywiadówki – coś mu śpieszno. Aż mnie ucho swędzi, no to klapa, koniec pieśni...  
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...