Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Chciałem ...


Rekomendowane odpowiedzi

@[email protected]

Taki jest mój styl pisania

nie będę go zmieniał

a czytelnik wedle gustu

będzie to oceniał.

 

Wiersz pisany nie na stopnie

ale z nutą błazenady,

jedni go potępią w czambuł

a ci drudzy bez żenady

 

przeczytają i z uśmiechem

pójdą do swych obowiązków

mimo, ze są z różnych opcji

albo z nieformalnych związków.

 

Żaden z niego totolotek

co najwyżej zaimkówka

kolektura jest zamknięta

bo skończyła się gotówka.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Antosiek Szyszka

 

Gdy mi błędy ktoś wytyka

przecież błądzić ludzką rzeczą

ja do uszu pcham stopery

i niech sobie obok skrzeczą

 

potrwa to przez parę minut

aż się znudzi, spowszechnieje

ja stopery do śmietnika

wokół dawne, stare dzieje

 

zdarza się popełnić falstart

lub ostatnim być na mecie

z braku laku ja to robię

no, bo przecież wy nie chcecie.

 

Każdy chce być profesorem

albo biegłym w swej profesji

i nie ważne, ze on wcześniej

nie zaliczył żadnej sesji

 

apanaże mieć królewskie

nic nie robiąc się wałkonić

patrząc w sufit na lokaja

złotym dzwonkiem, co rusz dzwonić

 

takie cechy, lecz przywary

każdy z nas ma ich w nadmiarze

kto je zwalczy w samym sobie

ten słabości nie okaże

 

tylko nie myśl, że do ciebie

te słabości przypisuję

każdy siebie sam ocenia

każdy swe żelazo kuje.

 

Pozdrawiam :)))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Antosiek Szyszka

Trzymaj fason, stąpaj twardo

patrz przed siebie a nie w ziemię

a zobaczysz, że lżej zniesiesz

niepowodzeń ciężkie brzemię

 

nie daj poznać twym znajomym

że coś jest nietęgo z tobą

oni chcą mieć przy swym boku

bohatera, więc bądź sobą,

 

stawiaj mężnie troskom czoła

i rozstrzygaj dylematy

patrz z uśmiechem na bolączki

tak jak polak starej daty.

 

pozdrawiam :))

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Henryk_Jakowiec

Ja Henryku tobie życzę 

prawie tego samiutkiego

aby szczęście nie puściło

nigdy Ciebie mój kolego

 

abyś pisał śliczne wiersze 

dla nas wszystkich rymowanki

a ja zajmę się bajkami 

taki mam już  nawyk rzadki 

 

i choć  wczesna jest godzina 

ja od bajki znów zaczynam

życząc tobie dnia pięknego 

oraz bardzo wesołego.

 

z szacunkiem

antosiek szyszka ;)

 

 

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Antosiek Szyszka

Ja też nieraz wstawiam bajki

pisząc wiersze dla młodzieży

i nie po to by ją bujać

gdyż uważam, że należy

 

delikatnie bez pośpiechu

przekazywać wiadomości

a gdy klasa jest zerowa

wtedy to przy sposobności

 

różnych zadań i konkursów

okraszonych rymowanką

dzieci łatwiej przyswajają

choć to przecież jest czytanką

 

ale to też inna bajka,

która biegnie swoim torem

ja nie jestem żadnym belfrem

a tym bardziej profesorem

 

choć się param nauczaniem

i nie powiem mam wyniki

ucząc młodych i dorosłych

czego? Filatelistyki.

 

pozdrawiam :))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

puchacz słuch wytężał nocą

w dali słychać skrzydeł  łopot

na żer wyszedł jeż z borsukiem

i szum w lesie zda się ucichł

 

bo do lasu autor wkroczył

szukał weny nawet w nocy

myślał spotkam swą Rusałkę

która była całkiem całkiem

 

chodził wolno kiwał głową

trzymał wersję papierową

swoich wierszy za pazuchą

oraz by nie było sucho

 

puszki piwa miał w kieszeniach

by łatwiejsza była wena

zatem krążył on w ciemnościach

chętny zoczyć jakąś postać

 

wypatrywał pogwizdywał

lecz nikogo on nie zdybał

w końcu brzuch go - ech do licha

zmusił aby chwilę przysiadł

 

było ciemno co nie miara

a tu trzeba czegoś zaraz

a wokoło same igły

"nie skorzystam z nich przenigdy"

 

i pomyślał ciężko głową

uszczuplając papierową

wersję - już nie była cała

ale pilnie się przydała

 

i tu morał jest jak bajka

papier lepszy od pendriva

 

pozdrawiam

 

Edytowane przez Jacek_Suchowicz (wyświetl historię edycji)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Jacek_Suchowicz

Pozwól zatem bym się odniósł

do twojego komentarza

ja w kieszeni mam chusteczki

i gdy takie coś się zdarza

 

szybko sięgam do kieszeni

ceniąc sobie każdą chwilę

a z igliwia nie skorzystam

po co mam wbić sobie szpilę.

 

zapraszam do ponownej lektury mojego wiersza "Mój Przyjaciel" jest na Forum zamieszczony 22 grudnia w - wiersze gotowe

 

pozdrawiam  :)))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Jacek_K

Widzę lepsze rozwiązanie

i poczekam aż uczeni

wstawią mi zakładkę w głowie

a ja dzięki tej kieszeni

 

będę do niej wrzucał wiersze

bez obawy, że je stracę

więc uczonych dopinguję

szybciej kończcie nad tym pracę

 

ale póki, co na razie

mam trzykrotne możliwości

papier, pendrive i dysk twardy

- tam owoce mej płodności

 

 

także zachęcam do lektury mojego wiersza "Mój Przyjaciel" jest na Forum zamieszczony 22 grudnia w - wiersze gotowe

 

pozdrawiam  :)))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Somalija

Kiedy trafia się okazja

(śmiech podobno leczy dusze)

fakt ten trzeba wykorzystać

dalej prawić już nie muszę

 

P.s.

Ja dziękuję za dziękuję

to już dwa podziękowania

jako trzecie jeszcze dodam

autor się do ziemi kłania.

 

pozdrawiam serdecznie :)))

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @aff U kręgowców - tak, jeszcze np. pierścienice mają taką niebieską/fioletową,  o ile mi się dobrze pamięta :))) Dziękuję bardzo :)   Deo  @Rafael Marius Piękne kwiatuszki macie :)  Dzięki i pozderki :))   Deo @iwonaroma Sorki :( Jakoś mi się do tej pory wiersze nie kleciły...  Ale miło mi bardzo i dziękuję :)))))))))))))   Deo 
    • Kiedyś gdy z zapamiętaniem surfując po internecie, Spędzałem całe godziny przed monitorem, Ujrzałem weń dumnego słowiańskiego wojewodę I skrzyżowały się zaraz spojrzenia nasze,   Dumny słowiański wojewoda, Rozsiadł się we wnętrzu mego monitora, Niczym niegdyś legendarny król Popiel, Zasiadł na swym zbudowanym z gigabajtów tronie…   Spojrzawszy na mnie z mego monitora, Ganić począł mego ukochanego powieściopisarza, Znaczące czyniąc Mu zarzuty, Rzekomej tyczące Jegoż niewiedzy,   Że uzbroił wczesnośredniowiecznych Słowian w młoty kamienne, A nie znane archeologom żelazne miecze, Niezawodne, niełamliwe, ostre i straszne, Niedorzecznymi bzdurami zapisując kolejną powieści kartę,   Że wsadził im w ręce drewniane kije, A nie śmiercionośne pioruny skrzące, Darem od gromowładnego Peruna będące, By wypalili nimi w ziemi Słowiańszczyzny granice,   Że nie odmalował w powieści słowiańskich wojów, Wiernym wizerunkom odkrytym w wnętrzach ich grobów, W trudzie i znoju polskich archeologów, Przeczących tychże niegdysiejszemu wyobrażeniu…   Zrazu zdezorientowany tymi zarzutami, Ku głębinom pamięci sięgnąłem wspomnieniami, Gdy po raz pierwszy w wieku dziecięcym, Dotknąłem nieśmiało niezwykłej tej księgi,   Kiedy to na starym strychu, Pełnym niezwykłych zapomnianych skarbów, W niewielkim domku mojej babci, Dotknąłem po raz pierwszy Starej Baśni…   A dumny wojewoda pogardliwie spoglądając z monitora, Ganił wciąż mojego ukochanego powieściopisarza, Iż piękni bohaterowie z kart Jego powieści, Śmią nie być posłuszni archeologa opinii,   Że ich nakreślone piórem powieściopisarza charaktery, Śmią nie hołdować współczesnych historyków wiedzy, Że nie wpasowują się w archeologów opinie, Wyobraźni pisarza pozostając jedynie posłuszne,   Że enigmatycznych tajemnic datowania radiowęglowego, Nie przewidział swym rozumem literata wrażliwego, Że śmiał nie przewidzieć w snach swoich, Najnowszych dociekań współczesnej archeologii,   Że najstarszej wzmiance o Słowianach, Zawierzył bez podejrzliwości wytrawnego badacza, Obnażając prostodusznego literata łatwowierną naturę, Niedorzeczną czyniąc zarazem powieści swej fabułę…   Mimowolnie oddałem się z dzieciństwa wspomnieniom, O niezwykłych chwilach spędzonych z starą tą księgą, Przypadkiem niegdyś na strychu znalezioną, W głębi mego serca rzewnymi wspomnieniami zapisaną,   I nieraz nieproszone pukają do mego serca, Tamte szczególne z dzieciństwa wspomnienia, Gdy z wypiekami na twarzy, Przewracałem wciąż kolejne Starej Baśni karty…   A usta zuchwałego wojewody, W coraz to mocniejsze uderzały tony, Coraz donioślejsze czyniąc zarzuty, Arcymistrzowi polskiej powieści,   Że tyle dobrego co i złego, Uczynił pociągnięciami pióra swego, Iż fałszywy obraz pradziejów, Nakreślił w wyobraźni swych czytelników,   Że poczynił On rażące błędy, Na kartach dziewiętnastowiecznej powieści, Odmalowując czytelnikom swą wizję Słowiańszczyzny, Tak różną od rezultatów odkryć archeologicznych,   Że uczynił On zbyt przyziemnymi, Dumnych synów rozległej Słowiańszczyzny, Od wyobrażeń panslawistów tak innymi, Od koncepcji mediewistów tak bardzo się różniącymi…   Cichutki szept koło serca, Rozkazał mi stanąć w obronie ukochanego powieściopisarza, Którego niezliczone piękne powieści, Kształtowały od dzieciństwa etapy mej wrażliwości,   Którego ponadczasowe mądre książki, W dorosłe życie mnie wprowadziły, A przez dorosłego życia ciernie i trudności, Swą niewidzialną mądrością za rękę przeprowadziły,   Przeto posłuszny podszeptom serca, Wbiłem swój gniewny wzrok w czeluście monitora, Niczym lśniący miecz ciśnięty w głębiny jeziora, By wyzwać strzegącego go wodnego demona…   I dumnego wojewodę zaraz wzrokiem przeszywam, Gestem tym chrobremu wojowi wyzwanie rzucam, A gniewne myśli ubieram w proste słowa… - Nie wyśmiewaj mojego ukochanego powieściopisarza!   – Wiersz zainspirowany powieścią „Stara baśń” autorstwa J.I. Kraszewskiego.   ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Wiersz ten planuję w przyszłości włączyć do powstającego właśnie zbioru kilkudziesięciu wierszy mojego autorstwa opatrzonych wspólnym tytułem „Oddychając Kraszewskim…".    W zamierzeniu moim ma to być zbiór kilkudziesięciu wierszy zainspirowanych twórczością Józefa Ignacego Kraszewskiego i będących zarazem hołdem dla tego arcywybitnego polskiego pisarza. Spoiwem łączącym wszystkie te moje wiersze będzie chęć oddania hołdu szeroko rozumianej twórczości Józefa Ignacego Kraszewskiego będącej fenomenem w skali całego świata... Każdy z wchodzących w skład niniejszego zbioru moich barwnych wierszy będzie hołdem dla jakiejś powieści, opowiadania lub poematu autorstwa tego wielkiego Mistrza polskiej literatury.    Od czasu przeczytania przed kilkoma laty z wypiekami na twarzy Starej Baśni, to właśnie J.I. Kraszewski pozostaje jednym z moich ukochanych pisarzy, a każda przeczytana przeze mnie kolejna powieść Jego autorstwa zachwyca mnie jeszcze bardziej… Dlatego też pomysł stworzenia zbioru wierszy dedykowanego pamięci tego jakże wybitnego pisarza zrodził się we mnie z potrzeby serca, by w ten sposób wyrazić mój szacunek i uznanie dla tego jednego z najwybitniejszych Polaków w dziejach naszej Ojczyzny i dla Jego wieloletniej działalności pisarskiej i wydawniczej… Niestety nie mogę ze swojej strony obiecać że uda mi się rzeczony zbiór kilkudziesięciu wierszy mojego autorstwa szybko ukończyć, ani też nie mogę obiecać że uda mi się kiedykolwiek wydać go drukiem...
    • @Andrzej_Wojnowski       Nie na darmo jesteśmy Polakami! Lecz by po kolejnej nieprzespanej nocy, Gdy snem zamglone rozewrą się powieki, Rzucać się śmiało w wir codzienności.   I nie straszny nam podły świat Z wrogiem zawsze gotowiśmy w szranki stawać W obronie odwiecznych wartości śmiało oręża dobywać, Jak i przed wiekami kwiat polskiego rycerstwa…      
    • Mój bóg zapuścił długie włosy, Pije wódkę tam, gdzie są wyrzutkowie. Uśmiecha się, gdy gardzi się nim, bóg chaosu, nie królewskim syn.   Mieszka w squacie, co się rozpada, W świecie dymu, gdzie myśl odpada. Śmieje się z życia absurdalnej gry, Buntownik w chaosie, co stworzyliśmy my.   Bez złotych tronów, bez wielkiej wiary, Wspólny oddech to jego ofiary. Bóg szarości codziennych dni, Bez światła nieba, co w blasku lśni.   Ten mój bóg, tak daleki od prawdy, Istnieje w cieniach, w melancholii jawny. Lustro życia, które widzimy, bóg surowej rzeczywistości, w której żyjemy.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...