Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Podobno czyjś człowiek jest pewien
swego pana przed imieniem
Wolności życia! Czuć ich genezę
pisać świadomie, zawsze i wszędzie
mówić szczerze, nie tylko w momencie
kiedy jesteś na własnym podeście
a usta, jakby obce, a serce
bardziej być nie może
gdy w twoim głosie tak dalekie
jak pewność siebie, że to, co powiesz
ma jakieś znaczenie.

 


O pisaniu nic nie wiem
bo kiedyś zgaszono światło
Potrzeba oczu w tym piekle
wierzę, że większa niż marność
jak po ranie śmiertelnej
to słowo ciałem się stało
i wrosło ludziom w ciało
dlatego ku małpiej uciesze
pokazuję światu białe ręce! 

 

Napiszę przez przedramię
a ty czytaj, że przez serce
Winny być zupełnie czarne
jakbym umiłował rzeźnię!

 

Muszę zbić ostatnią lampkę
żeby pobiec na wieczerzę
i wybrudzić całą kartkę
moim szczerym atramentem!
....
ale mi się nie chce, Panie!
więcej cierpieć.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Chciałbym z góry przeprosić za moją składnię i możliwe trudności z odbiorem mojego komentarza. Jest już trochę późno i nie mogę się w samym sobie połapać :)

 

"czyjś" ma w zamierzeniu kojarzyć się z "jakiś", a jednocześnie odnosi się do zwrotu ,,moi ludzie". Czyjś informuje o podległości bohatera lir.. Cały wiersz zresztą opiera się na skojarzeniach, które najprawdopodobniej będą jasne tylko dla mnie, bo trochę skopałem klimat wiersza. Zawsze miałem z tym problem, ale to już może taki mój urok, że zmienność i moje skojarzenia sprawiają , że wszystko odbija się na wierszach ;) Skaczę po prostu po tematyce,  "gubię" rytm (choć w środku wszystko jest okej). PL i bolączka - dobre, ciekawie ujęte.

 A co z tytułem? Podczas pisania wiersza stwierdziłem, że wiersz nie będzie mieć tytułu i zostawię tylko gwiazdki, ale zacząłem od problematyki zwrotu grzecznościowego "Pan", okraszonej zbyt stukniętą metaforyką. To jest tak: pierwsza zwrotka o mówieniu i pisaniu, a reszta o pisaniu i trochę o mówieniu, dlatego "pan-wszystko" oraz pansofia, czyli trochę takie przeświadczenie o wszechwiedzy (umiarkowanej) sprawiło, że nadałem ten obszerny tytuł. Wiersz przecież tak właściwie jest o wszystkim, a zarazem o niczym ;)

 

Utwór jest poza tym kompletnie nieuporządkowany, może za krótki, może za długi, ale nie wiem czy będę mieć jeszcze ochotę na układanie tak sporego, lecz ukrytego przekazu.

PS.

O tej godzinie wypada mi już chyba napisać: Dobrego dnia! Dzięki, że zajrzałeś i poświęciłeś swój czas ;) Bardzo mi miło.

 

 

Opublikowano

W moim odczuciu pierwsza strofoida oderwała się, by ponownie przycumować na samym końcu.

Arka, barka...

Pozdrawiam.

Aaa, i trochę inaczej zapisałabym tytuł. Słowa nie znałam, aczkolwiek pozwolę je sobie wykorzystać.

Pozdrawiam.

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Może dlatego, że za dużo zła jest na tym świecie, odebrałem wiersz identycznie jak @Alicja_Wysocka .  Czyli jako opis zaklętego kręgu - od przemocy po bombardowanie namiastką miłości, a w tym wszystkim  podmiotka liryczna, która rzuca się na ochłapy w promocji, zamiast poszukać dla siebie pełnowartościowego, świadomie wybranego dla własnych potrzeb towaru. A w swojej desperacji została tak wyuczona, tak uzależniona, że nie dostrzega swojego położenia; jeszcze próbuje się w tej od początku do końca zbudowanej z toksycznych falsyfikatów przestrzeni - uśmiechać.
    • przeszli przez życie jak małe myszki gdzieś świat strumieniem płynął dość bystro uwodził modą mamił brudami oni w czystości dziś zapomniani :))
    • Tak.  Wymownie obrazuje uwikłanie człowieka, przytłoczonego wszystkimi rodzajami nadmiaru, zagubionego wobec imperatywów, którymi zalewa go rzeczywistość. W rezultacie sam nie wie, kim jest i nie potrafi się nie tyle określić, co zaakceptować i konstruktywnie wkomponować w hałaśliwy, rozdygotany świat. A to często prowadzi do popadania w szereg skrajności.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        Precyzyjna, wielostronna puenta.
    • @Sylwester_Lasota  Twój wiersz, przypomniał mi,   Dziad i baba   Był sobie dziad i baba, Bardzo starzy oboje, Ona kaszląca, słaba, On skurczony we dwoje. Mieli chatkę maleńką, Taką starą jak oni, Jedno miała okienko I jeden był wchód do niej. Żyli bardzo szczęśliwie I spokojnie jak w niebie, Czemu ja się nie dziwię, Bo przywykli do siebie. Tylko smutno im było, Że umierać musieli, Że się kiedyś mogiłą Długie życie rozdzieli. II I modlili się szczerze, Aby Bożym rozkazem, Kiedy śmierć ich zabierze.   Brała oboje razem. — „Razem! to być nie może, Ktoś choć chwilą wprzód skona” — „Byle nie ty nieboże”. „Byle tylko nie ona”. „Wprzód umrę, woła baba, Jestem starsza od ciebie, Co chwila bardziej słaba, Zapłaczesz na pogrzebie”. „Ja wprzódy, moja miła, Ja kaszlę bez ustanku I zimna mnie mogiła Przykryje lada ranku”. — „Mnie wprzódy”. „Mnie, kochanie”. „Mnie mówię”. „Dość już tego, Dla ciebie płacz zostanie”. „A tobie nie? dlaczego?” I tak dalej i dalej, Jak zaczęli się kłócić, Tak się z miejsca porwali, Chatkę chcieli porzucić. — III Aż do drzwi — puk powoli. „Kto tam?” IV „Otwórzcie proszę,   Posłuszna waszej woli, Śmierć jestem: skon przynoszę”. V „Idź babo drzwi otworzyć!” „Ot to: Idź sam, ja słaba,   Ja pójdę się położyć”, Odpowiedziała baba. — „Fi! śmierć na słocie stoi, I czeka tam nieboga”, „Idź otwórz z łaski swojej” — „Ty otwórz moja droga” VI Baba za piecem zcicha Kryjówki sobie szuka, Dziad pod ławę się wpycha,   A śmierć stoi i puka. I byłaby lat dwieście Pode drzwiami tam stała; Lecz znudzona nareszcie, Kominem wleźć musiała.   Józef Ignacy Kraszewski
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...