Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

@umbra palona i te strzeliste, spiętrzone ba niekończące się metafory mogą się z czasem przejeść. Metafora to tylko jeden ze środków do zastosowienia w liryku a nie mus. A wiersz jak to wiersz może być pozbawiony metafor rymów regularnych wersów rytmu etc. może być suchy jak wiór i czasem ta suchość w nim ma czytelnika ujmować.

Gdy czytam ten wiersz czuję złość i gniew. Wyobrażam sobie gorycz z jaką się zmaga peelka i słyszę każde słowo wypowiadane przez zaciśnięte zęby. Dlatego formę bym podtrzymał oszędność środków bardzo mu służy.

Co do długości wersów może bym popróbował. Z naciskiem na może.

 

pzdr

Edytowane przez Gość (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@umbra palona Dzień Dobry :) 

Napisałam kilka wierszy o sytuacji w jakiej się kiedyś znalazłam, ale nie za bardzo pasowały mi tam właśnie metafory, inwersja i rym.

Może o pewnych rzeczach, to tylko prozą.

Pozdrawiam serdecznie.

 

 

 

 

 

 

@MIROSŁAW C. wiem wiem. Ja wcale nie pisałam o miłości, tylko z jednego punktu widzenia, czym ona dla mnie nie jest.

Dziękuję i pozdrawiam serdecznie:)

 

 

@beta_b Dziękuję i pozdrawiam serdecznie :)

Edytowane przez Karina Westfall (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

A może " Była to głupia miłość" (?) 

                     - piosenka - 

 

Niepodobna, żeby chciał tylko zmiąć na dwóm, wyściskać i zdołować (?)

Czasem oddziaływują różnice wyznaniowe, przynależność do grupy terapeutycznej, choroby .Itd.

Kiedyś jechało "wesele", więc przystanęłam i patrzę, a jakiś mężczyzna mówi do mnie

"Pani, to z tych ślubów, co to na miesiąc małżeństwo "

- to mi dopiero dał do myślenia nieznany przechodzień :|

 

A w ogóle, to lepiej nie czytać  - oczywiście, że przeczytałam - tego utworu.

Taki horror.

Już dawno podążamy za nowymi marzeniami,

pozostawiwszy... w tyle, co było za nami :]

Świat jest piękny.

Edytowane przez _Marianna_ (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@_Marianna_

Nie mam zamiaru opisywać co się działo, ale taki "związek" zostawia Cię w stresie pourazowym. Taki związek nie kończy się w momencie, kiedy odchodzisz, bo wtedy zaczyna się prześladowanie, śledzenie i zastraszanie śmiercią.

Nikt mnie przed czymś takim nie przestrzegał. 

Takich ludzi jest może 5 procent w ogólnej populacji. Lepiej mieć oczy i uszy otwarte.

I to nie tylko mężczyzn.

Kobiety potrafią być takie same.

 

 

Pozdrawiam serdecznie :) 

 

 

Edytowane przez Karina Westfall (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@Maria_M Dziękuję bardzo za przeczytanie, komentarz i serduszko.

 

Za każdym razem, kiedy czytam ten tekst, mam inny pomysł, jak go zapisać. Popracuję nad nim jeszcze, przeczytam na głos wiele razy i wtedy naniosę poprawki.

Pozdrawiam serdecznie.

 

 

@umbra palona tak idzie. Pracuję nad tym. 

Problem chyba w tym, że napisałam go w ten sam dzień, w którym go tu wstawiłam, bez żadnych poprawek. Czysta myśl, niepoukładana jeszcze :) 

Dziękuję i pozdrawiam serdecznie.

 

Edytowane przez Karina Westfall (wyświetl historię edycji)
Opublikowano (edytowane)

@Maria_M na razie mam coś takiego: 

 

miłość
to nie ciosy w głowę 
asystujące każdej
próbie porannej toalety
wyśmiewające się przy tym
z twojego odbicia w lustrze
syczące wyzwiska
przez zaciśnięte zęby

to nie sznur
którego wszechobecna pętla
nieustannie straszy
samobójstwem

to nie codzienna
spowiedź
każąca ciężko
za każdą sekundową
pomyłkę

to nie syzyfowy głaz
pchany za dwoje
po lodowej nawierzchni
wzbudzanego w tobie lęku

to nie izolacja
od rodziny i przyjaciół
wysysająca ostatnie
krople wody
z korzeni drzewa
na którym rośniesz

to nie zatruta strzała
wbijana w plecy
nie mająca nawet
na tyle odwagi
żeby spojrzeć ci w twarz
zanim wystrzeli

to nie nowotwór
z przerzutami
łamiący
twoją duszę
aż do wydania
ostatniego płytkiego
oddechu

jak się przyzwyczaisz
to później codziennie
sama otwierasz
fiolkę z trucizną
wypijasz całą
wmawiając sobie
że nic już nie zmienisz
bo są dzieci

niczego bardziej
złudnego i kłamliwego
dotąd nie słyszałam
 
w końcu
nadchodzi ten dzień
nie ma już odwrotu

dobrze wiesz
że to nigdy
nie była miłość

od samego początku

 

Bardzo Ci dziękuję za pomoc. Nie wiem, czy to edycja w dobrym kierunku.

 

Pozdrawiam serdecznie i życzę miłego dnia:) 

 

@Czarek Płatak Bardzo dziękuję i pozdrawiam serdecznie :)

Edytowane przez Karina Westfall (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Nie ma to jak turkus morza:)
    • @Robert Witold Gorzkowski To będzie dla mnie przyjemność :) Zawsze piszę wiersz na kartce. Pomazana moim myśleniem :) Póżniej czytam z kartki do notesu samsunga. Poprawiam wariactwa i dopiero wklejam. Kartkę z tworzenia mam. Jest Twoja.   Pewno, że z przyjemnością "wezmę" coś Twojego. Tylko daj adres na priv. Dziękuję.  
    • Odeszła, zanim przyszła. Zeszła z mojego istnienia jak światło gasnące za horyzontem, jak oddech, który znika z powietrza. Nie zostawiła blizn - tylko ciszę, której nie można dotknąć. Byliśmy snem, który się nie zaczął, a jednak obudziłem się z jej śladem na policzku. Byliśmy krwią, w której nie zamieszkało żadne serce, a jednak moja nabrała koloru jej subtelności. Całowaliśmy się w języku, którego nikt nie znał. Teraz gryzę litery rozsypane na portalu, kwaśne, jakby alfabet umarł w moich ustach i wziął ze sobą wszystkie możliwe „przepraszam”. Paragon za nadzieję leżał obok - wyglądał jak wspomnienie. Rozstaliśmy się bez słowa. Jakby ktoś przeciął powietrze żyletką i kazał nam iść w przeciwnych kierunkach we wnętrzu tej samej minuty. Milczenie - ostatnie zdanie. Zostały po niej okruchy, z których nie da się złożyć chleba: ciemne pęknięcia w świetle poranka, guziki z koszuli, której nigdy nie miała, zapach, który pachnie jak zbyt późne pytanie - „czy to coś znaczyło?” – wypowiedziane w próżnię. I włos - kasztanowy, zatrzymany w futrynie światła, jakby cień jej nieobecności miał kolor. I niebieski odblask jej oczu w lustrze, który nie był moim spojrzeniem, ale patrzył na mnie z wyrzutem. I cytryna w lodówce - przecięta, sucha, uśmiechnięta krzywo jak stary żart, którego nikt już nie opowiada, ale wszyscy pamiętają śmiech, bo echo bywa głośniejsze niż głos. Kiedyś wydawało mi się, że w jej głosie słyszę „do zobaczenia”, ale echo powtarzało tylko: „nigdy, nigdy, nigdy”. Czuję się jak jezioro, w które wrzucono skałę - a żadna fala nie powstała. Jak skóra, która pamięta dotyk, choć nie było dłoni. Jak Persefona, która nie wróciła na wiosnę - a ziemia zamilkła na zawsze. A ja - z ziarnem granatu rozgniatanym językiem w ustach pełnych żalu. Zegar tyka, ale wskazówki stoją. Czas oddycha – nie rusza się z miejsca. Chwile gonią się nawzajem, a ja - w tym wszystkim – znowu umieram w rozpaczy. Chodzę po pokoju jak niedokończona modlitwa. Moje mysli - jak koty bez właściciela: gryzą, drapią, miauczą w rytmie rozpaczy. Kładę się na podłodze jak porzucona metafora. Ściany są zrobione z jej spojrzenia, a sufity - z tego, czego nie powiedziała. Kochaliśmy się przez skórę duszy, a teraz moja dusza ma wysypkę z małych, czerwonych „gdyby”. I wtedy pękła szklanka. Nie spadła. Po prostu pękła na stole - jakby nie wytrzymała tego wszystkiego za mnie. Zostało mi echo jej oddechu, rozsypane w głowie jak tabletki LSD w kieszeni po końcu świata. A niebo? Cholerne niebo - ciąży nade mną jak zasłona bez gwiazd, zimna, ciężka, nieprzenikniona. Cisza rozdziera czas na strzępy. Migotanie bez światła. I nikt nie odpowiada.
    • @Berenika97 Bereniko. To Twoje komentarze są przepiękne. Dziękuję uśmiechami :):):)     @Alicja_Wysocka Al. Oj, potrafisz, potrafisz :) Ty jestes literacką bestią :)  W najlepszym tego słowa znaczeniu !!! Dziękuję za uroczy komentarz :) Polne słoneczniki Ci kładę u stóp :)     @Annna2 Aniu. Tak jest. Jak drzewo ! Dziękuję Aniu.    
    • @Migrena z tą prostotą to prawda, tak miało być dzięki
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...