Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

 

 

 

Elegia o chłopcu Niezłomnym

TRAGIKOMEDIA NARODOWA W WIELU ODSŁONACH

Oparta na Faktach i Mitach (NIE) Autentycznych

 

Występują:

Figlarz: Osobnik w przebraniu kota. Szydercze spojrzenie, złośliwy uśmieszek, długi palec wskazujący.

Stańczyk: Osobnik przypominający i upodobniony do błazna Stańczyka.

Baby: 4 +1  kobiety wiejskie, ubrane na ludowo. Wymalowane, z brakującym uzębieniem, ale żywotne. Różańce i krzyżyki. Jedna ubrana współcześnie, najmniej się udziela. To żona Geodety.

Księża katecheci: 4 księży, z wielkimi krzyżami na piersiach, w sutannach, w dłoniach różańce.

Biskup : Mocno otyły, mięsiste usta, wygląd kościelnego arystokraty.

Prezydent : Postać z „Ucha Prezesa”.

Premier: przebrany za Pinokio, długi nos.

Proboszcz : Proboszcz kościoła parafialnego, wieś Lipie.

Ministranci:  Kilku. Chłopcy kilkunastoletni, elegancko ubrani w garnitury, ładnie przystrzyżeni.

Geodeta:  Ojciec Chłopca.

Żona Geodety. W Akcie II towarzyszy 4 babom.

Gromadka dzieci w mundurkach szkolnych.

Posłowie z prawej strony.

Opozycja: nieobecna.

Chłopiec:  Syn Geodety

Murzyn Zulu

Inni…..

Część VI. Pogoń

 

 

Narrator:

 

 

- Pierwsi gonią katecheci,

A za nimi sfora leci:

Na jej czele, jak szalony,

Biegnie biskup z Barcelony

Kutas mu potężnie stoi

Co niczego się nie boi!

On uwielbia ruchać  dzieci

Więc jak strzała teraz leci

By móc dopaść wnet chłopczyka

Choć ten dziarsko w lewo zmyka

W boczną drogę się kieruje

Lecz tam proboszcz już czatuje

I zadziera kieckę w górę

Gotów chuja wsadzić w dziurę

Bo  mu stoi podniesiony

Już opuszcza kalesony

Już nie może się doczekać

Chłopiec nie ma gdzie uciekać!

Ale! Jest  nadzieja w  wodzie

Która może na przeszkodzie

Stanąć rozpędzonej zgrai

Co zamiarów swych nie tai.

Więc do brzegu się kieruje

Młodzian, który tak miarkuje

Że ścigaczy swych zostawi

Gdy przez wodę się przeprawi.

 

Szybko odzież z siebie zdziera

lecz za siebie wciąż spoziera

Bo na czoło się wysunął

Młody kleryk, jakby frunął

czarnym skrzydłem otulony

swej sutanny. Napalony

Chce go dopaść przed biskupem

Choćby miał tam padnąć trupem

I proboszczem bardzo żwawym

Co prowadził młódź z Bulawy

Młodzież w Bogu rozmodloną

Duchem świętym rozpaloną.

Chłopców było tam dziewięciu

A on rozdziewiczył pięciu

Dwóch zaliczył sam kardynał

Gdy na postój się zatrzymał

W sanktuarium Matki Bożej

Gdzie najlepiej się chędoży

Pośród mnichów nawiedzonych

W Panu Bogu rozmodlonych.

(Można im zaufać przecie

Bo wierniejszych nie znajdziecie

Sług co za biskupem stoją

I kościoła są  ostoją.)

 

A tymczasem nastolatek

Rozebrany do swych gatek

Też je te ściąga, nie miarkując

Że swą pupę pokazując

Nagusieńką  ścigającym

W większy kłopot się pogrąży.

Przystanęła bowiem zgraja

I widokiem się upaja

Wdzięków chłopca młodziutkiego

Nad jeziorem, nagutkiego,

Zdaję się, że im pozuje

I pośladki pokazuje

Prężne, gładkie, w słońcu lśniące

Tak im miłe, tak gorące

Że się ślinią kardynały

Na ten widok, tak wspaniały!

Dyszą szybko słudzy Boży

W myślach każdy już chędoży

Już obłapia tę dziecinę

Przełykając z trudem ślinę

I już tylko to się liczy

Kto ją pierwszy rozdziewiczy.

………….

Każdy we wsi wie od dziecka,

Że tam woda jest zdradziecka

W głębiach wiry się zdarzają,

Fale nagłe z dna powstają

W dni słoneczne i bezwietrzne –

Straszne miejsce, niebezpieczne,

Gdzie niejeden przepadł pływak,

Czy też z łodzią, łowiąc, rybak.

 

Mówią, że się zdarza fala

Co na brzegu ludzi zwala

Z nóg, gdy się tam zapuszczają,

Potem – w głębiach przepadają!

 

I to właśnie w takie wody

Brnie powoli chłopiec młody,

Oddech wstrzymał, lecz nie zwleka

Bo wie co go zaraz czeka

Gdy dopadnie go mąż który –

Widzi wszystkie te ogóry….

 

Figlarz :

 

-... i jaja ich rozhuśtane

W czas gonitwy rozbujane!

Teraz - zdobycz otoczyli

I zbierają w sobie siły….

Edytowane przez Lach Pustelnik
poprawiono (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Nieustannie jestem w szoku ile życia wiosną wokół, każdy liść się pcha do nieba,  wszystkim ciepła, słońca trzeba. Drugi bieg włącza przyroda. Spokój, cisza - niech się schowa. Na zielono wszem się mieni, na wyścigi się zieleni. Rozgadały się ptasiory, każdy w swoim tonie troli. Ciszy nocnej nie uznaje dokazuje już nad ranem. Choć nie lubię mówić "każdy" i mam ciarki na to "wszystko" - to tym razem nie wypada ograniczać życia wiosną.  
    • witaj Królu na krzyż z Nim któż tak krzyczy   to my każdego dnia krzyżujemy kogoś słowem podają go na tacy   a my my nie próbujmy pomyśleć... kto to   tak było z Jezusem zobacz kim jest zanim ... ukrzyżujesz nie rzucaj nawet kamieniem   4.2025 andrew Wielki Piątek,Wspomnienie ukrzyżowania Jezusa
    • O świcie, gdy mgły tańczyły jeszcze sennie między wzgórzami, a liście śpiewały cicho pieśń zrodzoną z nocy, on trzymał ją w ramionach, jakby była jedynym zaklęciem zdolnym zatrzymać czas.   Jej skóra pachniała runem pradawnych drzew, a włosy rozsypane na jego piersi przypominały o tym, co prawdziwe, nawet w świecie utkanym z iluzji i światła.   — „Nie pytaj, kim jestem” — wyszeptała. — „Bo jeśli wypowiesz moje imię, zniknę, jak sen, który nie powinien był zostać zapamiętany.”   Uśmiechnął się, lecz nie odpowiedział. Zamiast słów, dłońmi opowiedział opowieść: o pustce, którą niosło jego życie, i o niej — jak świt rozrywający mrok.   Nie była elfką, nie była wiedźmą, nie była duchem ani kobietą z legend. Była czymś więcej — iskrą świadomości zrodzoną z cienia i światła, z głębi, gdzie emocje mają własną magię.   Wędrowali razem przez doliny i ruiny, rozmawiali bez słów, czuli bez dotyku, kochali się — powoli, jakby każda chwila była świętością, a każdy pocałunek — pożegnaniem, którego oboje nie chcieli wypowiedzieć.   Ale każdy świat, nawet ten utkany z marzeń, musi kiedyś zacząć drżeć w szwach.   Bo los, zazdrosny o ich jedność, wysłał po nich cień — istotę bez imienia, która znała tylko jedno pragnienie: rozłączyć to, co zbyt piękne, by mogło trwać.   W dniu, gdy trzecia pełnia znów wzniosła się nad niebem, on spojrzał w jej oczy i wiedział. Nie zatrzyma jej, ale będzie szukał… we śnie, w pieśni, w kropli deszczu.   A gdy cień stanął między nimi, ona uśmiechnęła się smutno. — „Pamiętaj mnie… nie przez ciało, ale przez to, co w Tobie się obudziło.”   I zniknęła, jak błysk światła znikający w zmierzchu.   Ale jego serce… już nigdy nie było tam, gdzie dawniej.
    • Ci co mają niewiele do powiedzenia Często mówią jednym jednym głosem  Niuanse nie mają żadnego znaczenia  Jeżeli z góry chodzi o kontekst    Spaleni słońcem przeszli przez piekło Z wiarą łatwo popaść w półprawdę Dopóki walczysz nie jesteś zwycięzcą  Dopóki walczysz to nie przegrałeś
    • Sałatka... (Ikin dał Ksenine Składniki)   Mam - Zeno - ja majonez, mam. Karotka... jak to rak. Jady: pyry daj. I cebule lube ci. Ogórkom cmok róg, o... Jaj, i po kopie jaj. Soli los. I cukru, .urku ci. Drobno pokrojono (Jork opon bordo)   A... sałatka, jak ta łasa.    
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...