Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ballada o dobrym, dzielnym Grizzly Manie (II)


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Posłuchajcie dobrzy ludzie o odważnym

Grizzly Manie, który z grizzly szedł „na misia”,

bo niedźwiedzie umiłował i poważnie

je traktował, a to rzadkość, zwłaszcza dzisiaj.

 

Namiot stawiał wśród niedźwiedzi by wśród swoich

móc obcować jak bohater a nie cykor,

co ucieka przed Puchatkiem bo się boi

i nie myśli, że mu straszną sprawia przykrość.

 

Człek rozumny z niedźwiedziami swoje ścieżki

gdy krzyżuje to rozumnie poziom stresu

zmniejsza tym misiowi Yogi, ufniej bieży

do człowieka - w imię wspólnych interesów.

 

Owszem bywa, tu ze wstydem przyznać trzeba,

małpa łysa nosi strzelbę - natrzeć uszu

to za mało. Lecz nie Grizzly Man co z nieba

spadł misiowi z grubych nici oraz pluszu,

 

jak ten befsztyk co na szczycie list przebojów

kulinarnych z woli własnej sam być pragnie,

wnet bez soli miś łakomczuch siadł do stołu

jak zwyczajny cham lub niedźwiedź - cóż, nieładnie.

 

A już taka tkwi natura w misiu sroga,

że gdy ucztę rozpoczyna nie zawraca

sobie głowy by posiłek wpierw z żywota

zwolnić szybko i od wrażeń, więc nachapać

 

zdąży jeszcze się głodomór niewyżyty

zanim świadkiem nie-milczącym być przestaniesz

jego fety barbarzyńskiej- stół nakryty,

rozpaczliwe zgłasza veto główne danie,

 

gdy pęcznieje brzuch Puchatka jak mydlana

bańka - w niej oblicze jak w krzywym zwierciadle.

Jeśli masz nerwy niczym stal hartowana

straszne krzyki Grizzly Mana w sieci znajdziesz.

 

Przesolony za najdroższy stek żywota

wnet rachunek dostał niedźwiedź – by ludzinę

z czcią należną i po ludzku móc pochować,

człowiek zabił Koralgola, głupie bydlę.

 

I tak kończy się historia Grizzly Mana,

który z grizzly rad by sypiać „na łyżeczkę”.

Byś kwaterę jego wieczną mógł odwiedzać,

brzuch rozpruto niedźwiedziowi jak konserwę.

 

Edytowane przez Jan Paweł D. (Krakelura) (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Zaprosił mułłę słynnego w Tule hodowca mułów na świeże mule. Uczony nosem swym czułem ocenił: "Mule czuć mułem, a dennych potraw nie jem w ogóle".
    • Kładę się bezwładnie jak kłoda, droga z żelaza, czarna owca pod powierzchnią bałagan, para, hałas. Stukot setek średnic, mimikra zjełczałego stada, przedział, raz dwa trzy: nastał dusz karnawał. Chcą mi wszczepić swój atawizm przez kikuty, me naczynia, czuję dotyk, twoja ksobność, krew rozpływa się i pęka, pajęczyna przez ptasznika uwikłana- dogorywam. Stężenie powoli się zmniejsza, oddala się materia. Rozpościeram gładko gałki, błogosławię pionowatość, trzcina ze mnie to przez absynt, noc nakropkowana złotem, ich papilarne, brudne kreski, zgryz spirytualnie wbity na kość, oddalają mnie od prawdy, gryzą jakby były psem! A jestem sam tu przecież. Precz ode mnie sękate, krzywe fantazmaty! Jak cygańskie dziecko ze zgrzytem, byłem zżyty przed kwadransem, teraz infantylny balans chodem na szynowej równoważni latem.
    • kiedy pierwsze słońce uderza w szyby dworca pierwsze ptaki biją w szyby z malowanymi ptakami pomyśleć by można - jak Kielc mi jest szkoda! co robić nam w dzień tak okrutnie nijaki?   jak stara, załkana, peerelowska matrona skropi dłonie, przeżegna się, uderzy swe żebra rozwali się krzyżem na ołtarza schodach jedno ramię to brusznia, drugie to telegraf   dziury po kulach w starych kamienicach, skrzypce stary grajek zarabia na kolejny łyk wódki serduszko wyryte na wilgotnej szybce bezdomny wyrywa Birucie złotówki   zarosłe chwastem pomniki pamięci o wojnie zarosłe flegmą pomniki pogromu, falangi ze scyzorykami w rękach, przemarsze oenerowskie łzy płyną nad kirkut silnicą, łzy matki   zalegną w kałużach na drogach, rozejdą się w rynnach wiatr wysuszy nam oczy, noc zamknie powieki już nie płacz, już nie ma kto słuchać jak łkasz i tak już zostanie na wieki
    • @Migrena to takie moje zboczenie które pozostało po studiach fotograficzno-filmowych. Patrzę poprzez pryzmat sztuki filmowej i w obrazach fotograficznej - z moim mistrzami Witkacym i Beksińskim. 
    • @Robert Witold Gorzkowski nie wiem nawet jak zgrabnie podziękować za tak miłe słowa. Więc powiem po prostu -- dziękuję ! A przy okazji.  Świetne są Twoje słowa o Hitchcocku. O mistrzu suspensu. "Najpierw trzęsienie ziemi a potem napięcie narasta." Czasem tak w naszym codziennym życiu bywa :) Kapitalne to przypomnienie Hitchcocka które spowodowało, że moja wyobraźnia zaczyna wariować :) Dzięki.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...