Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Ciechanowska


Rekomendowane odpowiedzi

W mieście Przasnysz jest ulica o perspektywie zwieńczonej

ceglaną dzwonnicą gotyckiego kościoła, szczególnie

po zmierzchu ciążącą pionowymi prześwitami okien,

łukowato wytrzeszczonymi, przywodzącymi chmurne

 

myśli o strachu z wielkimi oczami, drewnianym krzyżu,

na którym cierpiący Chrystus opuszczał posępnie głowę,

o rysach głęboko dłutowanych mrokiem, do umysłu

dziecka sączących więcej lęku niż miłości, choć w dobrej

 

wierze prowadziła mnie babcia Zofia Czaplicka w chłodem

tchnące mury i posadzki wyślizgane podeszwami,

jak stopy Chrystusa od pocałunków, do których wzrokiem

sięgałem bez zadzierania głowy. I tu raz ostatni

 

przyszedłem za babcią Zofią Czaplicką, i po raz ostatni

za nią poszedłem, na dziewięcioletnich nogach, na czele

pochodu, by pierwszy raz usłyszeć jak nieodwołalnie

i głucho dudni łopata ziemi rzucona na deskę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


×
×
  • Dodaj nową pozycję...