Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

opracowano na podstawie swoich, autorskich sentencji

~~

- o wartości poezji stanowią indywidualne odczucia czytelnika przeżywane w samotności, a nie narzucone przez jakichkolwiek "uczonych w piśmie", mających przecież też swoje upodobania, rzutujące na ich wypowiedzi ..

~~
jednostkowy klucz
do tajemnej sztuki poezji
nie zastąpi żaden wytrych
sporządzony przez teoretyków
mogących ciebie jedynie przybliżyć
do pozycji czeladnika
jeśli wrażliwość mistrza
nie jest ci dana wraz z twoją duszą ..

prawdziwym twórcą jest ten 
który skomplikowane obrazy
potrafi opisywać
jak najprostszym językiem
zrozumiałym dla wszystkich ..

~~
Trzeba mieć dostatecznie dużo sił i wiary w siebie, żeby można było płynąć pod prąd, wytworzony jedynie magią znanych nazwisk.

 

~~

chybotliwym pomostem

przemierzam szlak wędrówki

pomiędzy

fantazją a postrzeganiem zmysłowym
...
Zapraszam do dyskusji ..

.

Edytowane przez bronmus45 (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Może jednak - dla większej "przejrzystości" - dopiszę co nieco w temacie, jaki zamieściłem w powyższym poście:

~
1) Najtęższe nawet umysły nie zdołają przekonać wielu z tych, którzy uważają Nobel Miłosza za mocno chybiony, aby zmienili zdanie. Ci wolą na przykład Szymborską, którą z kolei miłośnicy tego pierwszego wyśmiewają. 
Nazwiska - jakich jest ogromna ilość - podałem jedynie dla przykładu, nie muszą mieć odniesienia do rzeczywistości. 
Podobne fakty widoczne są nawet w ... farmaceutyce. Nie każde lekarstwo działa w podobny sposób na różne organizmy. A poezja często jest takim właśnie lekarstwem. 

~~ 
2) Ilu z adeptów wszystkich sztuk (w tym walki) poświęca znaczną część życia na szkoleniu się w mistrzostwie, a ilu je osiąga?!! Znam tylko niewiele przypadków podobnych Pelemu, Chopinowi, czy chociażby Norwidowi. A gdzie miliony pozostałych? Po prostu mniej utalentowani nie mają żadnych szans na osiągniecie mistrzostwa. I żadne - nawet najcięższe treningi mu w tym nie pomogą. 

~~~ 
3) Poezja - w ogóle sztuka - "wysokich lotów" jest z reguły dostępna i zrozumiała jedynie nielicznym. Inni natomiast zachowują się jak "kijkarze" z nordic walking - większość kompletnie nie rozumie na czym to polega, ale "wchodzą w to". Ten akurat przykład jest mi dosyć dobrze znany, bo za sobą mam "przechodzone" przynajmniej 1,8 tys. kilometrów, a widzę na trasach obrazki wołające o pomstę do nieba. A weź takiemu zwróć uwagę ..

~~~~ 
4) Magia nazwisk zarówno w literaturze jak i polityce (czy wielu innych dziedzinach) jest tak mocna, że jedynie nie biorący udziału w "wyścigu szczurów" nie mają pojęcia o jej niekiedy bardzo płytkich wartościach. 

~~~~~ 
5) Przemierzasz poetycki szlak, nigdy nie będąc pewnym swojej fantazyjnej finezji w zderzeniu z rzeczywistością, otaczającą czytelnika.

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano (edytowane)

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 Wydaje mi się, że ten "klucz" nazwałeś już w tym fragmencie - wrażliwość na poezję. Jest ona może częściowo nam "dana wraz z duszą", jednak mozna ją jeszcze zwiększać, wysubtelniać, pogłębiać - przez kontakt z poezja, przez coraz lepsze rozpoznawanie jej istoty, jej sposobów posługiwania sie słowem. Tylko ona tak to potrafi - ożywiać słowa w nas samych, dotykac nimi, malować, rozkochiwać, i przez to jakby stwarzać, odbudowywać, budzić nasz wewnętrzny świat.

 

Podobnie jest według mnie  z innymi rodzajami sztuki: również tam potrzebna jest ta powstała z kontaktu z nią wrazliwość na jej odbiór (i tworzenie), wykształcenie w sobie ukierunkowanych na nie "wenwnętrzny odbiorników" czy anten. Wtedy potrafimy pełniej odczuwać wiersz, "widzieć" obraz, "słyszeć" muzykę... To tak jakby kształcenie w tym kierunku naszych zmysłów - tych wewnętrznych i zewnętrznych.

 

Myle też, że miłość do słowa jest w przypadku poezji, czy jakiekolwiek literatury siłę napędowa do tego. Do wrażliwego pisania ich i czytania.

 

Bardzo ciekawy temat. :) Pozdrawiam :)

Edytowane przez duszka (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Bardzo dziękuję za zainteresowanie tematem i Twój komentarz, wnoszący wiele tutaj świeżości .. A inni? śpią ..?

Opublikowano (edytowane)

Tak, do takiego tematu trzeba sie obudzić :) Ja dzisiaj jestem w takim stanie i bardzo się ciesze, że moglam dac temu wyraz. Ale cieszyłabym się też z wypowiedzi innych i wymiany na ten temat, bo według mnie jest wazny. A więc zachęcam też z mojej strony :)

.

Edytowane przez duszka (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Poziom medycyny, świadomość leczonego mają duży wpływ, by rozpoznać kto znachor, kto szaman, kto lekarz. Upraszczając, bardziej świadomi wybiorą lekarza i lek z mniejszą listą skutków ubocznych.  Pozdrawiam :)

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Lecz tylko bardziej świadomi .. A co z tymi, którzy bardzo sporadycznie stykają się z poezją i trafią na ..? Jestem pewien, że większość z nich się zniechęci.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Ja raczej mam / miałem na myśli tutejszy portal  L I T E R A C K I .. Przypuszczam bowiem, że rozpoczynający przygodę z poezją - w dobie internetu - najpierw przyglądają się naszym wyczynom na wielu portalach, bo przecież nie wszyscy z nich wiedzą, jakie gatunki cenią sobie najbardziej, a co tworzyli wymienieni przez Ciebie poeci.

  • 2 tygodnie później...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

- a w czym mógłbym pochwalić Ciebie? .. bo jakoś nie umiem znaleźć 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

To w jakim celu znajdujesz różnicę w moich tekstach? Ja przecież nie dążę do żadnych szczytów / zaszczytów - piszę z nudów, co już wielokrotnie zaznaczałem.

Opublikowano

Nie rozumiem. Napisałam, że nie nie musisz mnie chwalić. Nawet nie czepiałam się, że chyba powinno być za co a nie w czym :)

 A Twój tekst skomentowałam, bo przeczytałam.  To chyba dobrze?

To akurat z jakiego powodu piszesz, nie ma dla mnie najmniejszego znaczenia. 

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

SIEMA!!!

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • 3 miesiące temu...
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Zechciałeś tutaj "błysnąć" w obcym języku, a nasz - rodzimy, polski - w tak bezczelny sposób kaleczysz?!!!

Czyżbyś był jedynie "pisażem" a nie pisarzem?!!!

Opublikowano (edytowane)

@bronmus45 o fucktycznie ,  ale dla mnie rodzimy to slowianski , i zwlaszcza w tym wyrazie nie ma znaczenia jakie rz , a litery wszystkie sa lacinskie , wiec wiedz ze rodzima to mamy tylko mowe . pisarzem nie jestem tylko wieszczem . a bezczelne to by bylo gdybym umyslnie napisal z tzw bledem w pismie , ty lepiej przejzyj wszystkie swoje wiersze i usun wszystko co nie rodzime , zacznij od lacinskich liter haha :D

Edytowane przez Wieszcz Doslowny
brak litery (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Tyle kolejnych błędów w powyższym tekście znowu popełniłeś, że ..

Żegnam

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się



  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Jest Niedziela. Za oknem popołudnie; dzisiejsze, w odmienności do całej Soboty, dopuszczajace do miasta mało słonecznego światła.    Uważny Czytelnik z pewnością rozpoznał - w początkowych słowach powyższego akapitu - nawiązanie do "Rozmowy przez ocean" - piosenki wykreowanej przez Andrzeja Sikorowskiego zapewne w tysiąc dziewięćset osiemdziesiesiątym piątym roku, a wykonywanej później także przez Marylę Rodowicz. Pomijam celowo przedstawienie większej ilości szczegółów, jak również zamieszczenie linku do wspomnianiej piosenki. Przecież Czytelnik, chcący przenieść się myślą i uczuciem do song'owej sytuacji, może uczynić to bez mojego pośrednictwa.     Autor bieżącego opowiadania - zgodnie z tym, na co mu przyszła ochota - sięga po piwo. Czerwone Pszeniczne, butelka nabyta poprzedniego wieczoru. Któż mnie, Corleone'owi11, zabroni, oprócz moich własnych myśli? One pozwalają, wewnątrzumysłowa decyzja dopuszcza. Prawda, że pewien kłopot z aurą jest możliwy, ale z drugiej strony - wokół jest tyle energii. Świadomość i wola decydują, żeby intencjonalnie sięgnąć i zaczerpnąć, też intencjonalnie, po stosowną ilość. Sięgam.     Butelka odkapslowana - skoro odkorkowujemy wino, to piwo odkapslowujemy. Nachylam ją i przelewam - kufel czeka. Spokojnie i cierpliwie. Ten kupiony w sklepie z pamiątkami o nazwie "Szafa Gdańska", mieszczącym się przy ulicy Garbary 14; wiadomo, którego miasta i że w jego staromiejskiej części.     Piszę stopniowo i stopniowo wychylam - sączę - czerwonopiwny w barwie trunek. Procenty nie przeszkadzają w myśleniu - jestem im wdzięczny. Dzięki.     Pamiątkowy kufel z miasta, z którym - zbiegiem okoliczności, a naprawdę jedną z międzywcieleniowych decyzji - łączy mnie wiele.    Gdańsk. Spędziłem w jego Głównym Mieście sporo, sporo czasu. Trudno byłoby zliczyć godziny co najmniej kilkunastu week-end'ów, ale także dni przed miedzynarodowymi wyjazdami, jak chociażby ten do Brazylii. Podczas właśnie tego poznałem Gabrielę... Przetańczona noc: tyle mogę - i tyle wypada - napisać. Nie proś, Czytelniku, o szczegóły. Wiem, że chciałbyś je znać; cóż, ciekawość. Gdybym był Tobą, też zapragnąłbym je przeczytać, a Ty, gdybyś był mną, też pominąłbyś ich przedstawienie.     Od tamtego week-end'u - od jego dni - minęło dużo czasu. Więcej niż rok. Minęły spotkania - te, które były, jak również upłynął czas tych, do których nie doszło. W porze tej inne kraje stały się naszym osobnie czasowym udziałem: jej Grecja, Albania Serbia i Niderlandy; moim Sri Lanka, Tajlandia, Gruzja, Peru i Boliwia.     Ludzie poznają się w miastach, miasta spotykają ludzi. Gdańsk nas poznał i przywołał do siebie na powrót. Można uznać to za, znów przysłowiowy, zbieg okoliczności, jako że pochodzimy z odległych miast. Czy to ważne, z których?     Gabriela i Gdańsk. Gdańsk i Gabriela.    Wysączam z kufla resztkę czerwonego, aromatycznego napoju. Zmrok już zapadł, ale godzinowo to wciąż popołudnie.     Nie spodziewałem się. Ona też nie. Ani wtedy, ani kilka tygodni temu.     Jest Niedziela, popołudnie zbliża się do wieczora.    Gabrysia i Gdańsk...       Kartuzy, 9. Listopada 2025 

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • A nora Aarona   No, geju, kata Azy zaatakuj! - Egon   Po to ozłacał zootop?
    • @Berenika97   więc tańcz Nika do białego rana :)   a ja, z niezwykłą przyjemnością będę pośród gwiazd, podawał Ci kryształowe kieliszki z Dom Pérignon Plénitude.   i będę zachwycony :)    
    • @violetta   super :)))))   jest Ci przyjemnie bo Twoje ciało obejmują we władanie endorfiny.   Twoje własne - Violetkowe :)))    
    • @Berenika97 Bardzo dziękuję za tak głęboką i trafną analizę. Cieszę się, że udało się Pani dostrzec te niuanse i złożoność tematu, na której mi zależało. Pani interpretacja doskonale oddaje intencje utworu.
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...