Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Skute lodem styczniowym, pamiętam te dni mroźne,

Złowróżbne blaski horyzontu, pomruki wrogich armii groźne,

Chłopców w mundurach Wehrmachtu, ich twarze trwożne,

I wargi sine, szepczące modlitwy zbożne,

Pomniki pamięci, bólu cokoły, tam dusza moja ulata,

Gdzie mroczna przeszłość z dzisiaj się splata.

Opublikowano

Ad jan_komułzykant

Nie wszystko było takie czarno-białe. Oczywiście 99% żołnierzy niemieckich mordowało Polaków i inne napadnięte narody. Nie podważam tego. Spokojnie, jestem historykiem z wykształcenia. Ale mój wiersz dotyczy końca zimy 1945, Armia Czerwona (jak wiesz, także nie składająca się z "aniołków", co to *wyzwalając* korzystała z "dobrodziejstw" wyzwalanych, głównie kobiet) podchodzi pod Berlin, Hitler wydaje rozkaz do obrony miasta wszelkimi siłami, do wojska wcielani są 13-14 latkowie i 60 latkowie. O nich wspominam, może większość z nich chciała tylko żyć i mieć dzieciństwo...

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

może i tak, może nie, to nieistotnie z uwagi na ich wiek, ich niedojrzałość i świadomość. Te były na pewno inne niż dorosłych Niemców. Dzisiaj oczywiście inaczej na to się patrzy. Zdajemy sobie sprawę, że zostali wykorzystani, co nie znaczy, że śmierć z ich ręki była mniej bolesna. Podejrzewam, że nawet bardziej. Ciekawe, czy jakiś Niemiec podpalający miotaczem piwnice w czasie powstania w Warszawie pomyślał, chociaż sekundę, w taki sposób o naszych 10 - 14 latkach.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

Opublikowano

Dajmy już spokój, nie licytujmy się. Wiersz to poezja, fikcja i wytwór wyobraźni. Nie artykuł prasowy, fragment dziennika, nie opracowanie historyczne ani przemówienie publiczne. 95% wierszy to fantazje, fantasmagorie, sny na papier przelane, zabawy językiem, formą, słowem. Pisząc ten, nawet mi na chwilę przez myśl nie przeszło podważać prawdy historyczne. A jak już pisałem wiem o nich co nieco...

Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

nie no, wszystko jest ok. i dziękuję za ten komentarz, bo wiersz odebrałem zupełnie inaczej, niż przedstawiłeś to pod nim.

Zapamiętałem różne historie i sceny, głównie filmowe, ale i z książek, spod Stalingradu (1942), ale takich na pewno było więcej - więc w '45 roku też.. Bez urazy, pozdrawiam.

 

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Akurat jadłem dziś pierogi :)
    • Nie mogę się uwolnić Usta twe niczym wrota do piekieł Rozpalone namiętnie rozchylają sie powoli A Włosy twe aksamitne niczym perskie płótno opadają swawolnie na roznegliżowane ramiona, myslę Podchodzę,,obserwuje,dotykam w koncu całuje, jestem w niebie, jest pięknie Niech Emocje grają melodyczne dzikie dźwięki niech serce tobą pokieruje   Jej jęki znaczyły więcej niż milion słów Nie pamietam snu, w którym  bym Cie nie spotkał, nawiedzasz mnie nawet tam Jestes jak anioł coś stąpił na ludzka ziemie i z łaski swojej obdarzyłas mnie CiepłemZ’, którego nie zapomnę Ach żebym ja ino tez był aniolem to polecielibismy do gwiazd nie patrząc się za siebie
    • MRÓWKI Spałem spokojnie, gdy nagle przez sen poczułem mocne ugryzienie i zaraz potem ból. Przebudziłem się szybko, poszukałem latarki i przeszukałem cały namiot w poszukiwaniu sprawcy zadanego bólu. Nic szczególnego nie zauważyłem więc wsunąłem się w śpiwór próbując usnąć ponownie. Zgasiłem latarkę i położyłem się z powrotem spać. Do rana pozostało jeszcze kilka godzin, lecz nie mogłem zasnąć. Leżałem z przymkniętymi oczami czekając podświadomie na kolejne ugryzienie. To było pewne, że coś mnie ugryzło i przypuszczałem, że był to jakiś mały owad.  Na mojej lewej nodze zaważyłem zaczerwieniony ślad po ugryzieniu i poczułem swędzenie, pieczenie i niewielki bąbel. Dobrze, że nie jestem uczulony na jad owadów - pomyślałem.  Jak więc już wspomniałem nie mogłem spać trochę zaniepokojony, a trochę z bólu. Miałem przeczucie, że coś niedobrego wręcz potwornego dzieje się na zewnątrz namiotu. Tak więc leżałem i czekałem sam już nie wiedząc na co.  Nagle u wejścia do namiotu zobaczyłem małe punkciki posuwające się w moją stronę i po skierowaniu strumienia światła latarki w tamtym kierunku, aż dech zaparło mi z wrażenia, a gęsia skórka natychmiast ukazała się na mojej skórze. W namiocie były dwie czerwone mrówki. W oka mgnieniu zerwałem się na równe nogi i depcząc te, które zdążyły wejść do namiotu, musiałem odganiać te co chciały wejść do środka.  Podczas tej czynności ujrzałem używając latarki, że wokół namiotu jest masa czerwonych mrówek, które otaczały mój namiot że wszystkich stron.   cdn.    P.S. Opowiadanie powyższe napisałem w 1977 roku, czyli prawie pół wieku temu i jest to czysta fantazja.    
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...