Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Toruń na fotografiach z lat osiemdziesiątych (apel do pokolenia...)


Rekomendowane odpowiedzi

Nie bądźmy śmieszni
nie cofamy żadnych wskazówek zegara
Otworzyliśmy lekko wymięty album
który dawno już nie pachnie drukarską farbą

Zdjęcie numer 3
patynowy szlif Kopernika
Dziękuje szanowny panie Tieck
bo to chyba jedyny aksjomat
Nawet wtedy

Zdjęcie numer 4
szczerbaty płaskowyż panoramy
za krzakami nierządnej Kępy Bazarowej
Małpiego Gaju
Szarzej i jakoś pusto na Bulwarze
Tylko mury tańczą przy psalmie tej pustki
Żeglarska drzemie

Zdjęcie numer 12
dzieciaki w niemodnych dzwonach
cztery syrenki przy krawężniku na Kopernika
Tak wykuwano potęgę tego miasta
dwusuwami oraz betonem
tym przy biurkach i tym na ulicach

Zdjęcie numer 14
zwinięte flagi i kawiarnia Pod Atlantem
Znam ją z opowieści matki
Mało było takich miejsc
Wielu tęskni

Zdjęcie numer 31
skórzane rozkosze zajazdu staropolskiego
Wspaniały zapach mięsa bez ograniczeń

Zdjęcie numer 34
pusta witryna spożywczego na Szczytnej
Wspaniały zapach redystrybucji kartkowej
Brzmiało i smakowało tak samo trudno

Zdjęcie numer 45
na dzień przed ogniem czyli
Powszechny Dom Towarowy przy Rynku Staromiejskim
a potem stał jak porzucona przez ślimaka muszla
Kilkanaście lat


Zdjęcie numer 47
szary likier Kamienicy pod Gwiazdą
Tej szarości jest tu dużo
Najwidoczniej przyjaźniła się
w tych latach z naszymi miastami

Zdjęcie numer 57
parę kilogramów zmęczonego śniegu na dachu Ratusza
To źle się kojarzy lecz trzeba uważać
Z daleka obserwują rośli strażnicy
bloki na Osiedlu Młodych

Zdjęcie numer 71
wielki wąwóz deptaka na Szerokiej
przerzedzone twarze na odpustowym tle
Kolejka przed Europejską
Niektórym tak przyjemnie się stało
Teraz ja muszę się śmiać z tych niedorzeczności

Zdjęcie numer 73
prawie lustrzane odbicie na św. Jadwigi
trzy stare neony
urojony porządek prostych oczu

Zdjęcie numer 81
biała szkatułka Teatru Horzycy
na sinym placu bratniej Armii Czerwonej
lekcja historii

Zdjęcie numer 94
dwukolorowe skrzyżowanie Reja i Gagarina
przetarta zieleń i znowu szarość
esencja

Zdjęcie numer 107
brawurowa groteska jego autora
Krowa przed ścianą Rubinkowa
przypadkowy rym nonsensu

Więcej zdjęć nie ma
Ten album się skończył
Nie oglądajcie go za często
i oduczcie się wzdychać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • Dobrze się stało,że na litość zabrakło jej pieniędzy,bo miłość z litości nie wróży nic dobrego.
    • Wierszy jest zatrzęsienie,ale tylko niektóre są poezją.
    • bądź tu i zostań Nasze serca  spłoną czerwienią Ze mną poczujesz się jak w niebie Mamy ten  sam klucz  do naszych serc Nasza droga miłości jest taka sama kolorowy dom w kształcie serca Miłość buduje nasze życie Oglądamy zdjęcia z przeszłości Nie mają koloru , mają kolor miłości Dlaczego potrzebujemy skarbu , mamy siebie                                                                                              Lovej . 2025-01-14                 Inspiracje. Czy istnieje prawdziwa miłość
    • W drewnianej klatce, pod cieniem drzew, ptak śpiewał pieśń, co nie miała słów. Skrzydła złożone, niemal zapomniane, wciąż drżały w rytmie dawno przebrzmiałych snów.   Blask słońca wpadał przez kraty złote, rzucając cienie jak pajęcze sieci. Każdy promień – przypomnienie lotu, każdy dzień – więzieniem bez ucieczki.   Marzył o niebie, gdzie wiatr unosi, o wolnym błękicie, co nie zna dna, lecz skrzydła skurczone nie znały mocy, a pieśń w gardle zmieniła się w łza.   „Otwórzcie klatkę” – chciał krzyknąć światu, lecz głos zamilkł w gęstwinie liści. I tak trwał w ciszy, na skraju zmroku, pragnąc wolności, choć w niej mógłby zginąć.   Aż pewnej nocy, gdy księżyc zbladł, i cisza pożarła ostatni śpiew, klatka uchyliła swe drewniane wrota, lecz ptaka w niej już nie było – tylko cień.   Świt zastał klatkę pustą, jak wieko, które zamknęło w sobie ostatni sen. A wiatr poniósł pióro ku dalekim wzgórzom, gdzie niebo dotyka nieistnienia tłem.
    • @Laura Alszer   Usunąłem martwe teksty, to znaczy: bez polubień i komentarzy, zanim coś tutaj opublikuję (publikuję tylko tutaj, sporadycznie na Facebooku) - piszę najpierw na Wordzie (mam jeszcze rękopisy w Czarnej Teczce) i dopiero potem publikuję tutaj - po szlifie, jako uczeń publikowałem teksty w licealnym pisemku "Uważam, że...", bibliotekarskim "Sowa Mokotowa" i tygodniku "Tylko Polska", wydałem również tomik wierszy pod tytułem "Kowal i Podkowa" - można go zamówić w Archiwum Akt Nowych - trzeba po prostu napisać do wyżej wymienionego archiwum list elektroniczny lub iść bezpośrednio i zadać pytanie, jasne: wszystko mam zapisane na Wordzie - włącznie z "Czarownicą" - na profilu mam życiorys i dane kontaktowe, gdyby pani zechciała - mogę pani wysłać.   Łukasz Jasiński 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...