Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Perseusz obudził się zmęczony. Kto wie co mu się przydarzyło w nocy. Nic nie jest już takie same.

Wracaj do swoich pieleszy, wracaj obłąkany – krzyczała y talerze i okna zasłonięte cienką warstwą kurzu.

Można komunikować się ze światem poprzez słowa pisane. Poprzez dobrą książkę czy kuchnię,

ale nikt nie odgadnie tamtych godzin nad ranem, kiedy liczy się gwiazdy żyjące poza przestrzenią i czasem.

Bo jest taki świat, który istnieje w myślach innych osób. Próbuje napić się kawy. Sypię do kubka

kilka ziaren, zalewa to zimnym mlekiem i wraca ponownie do snu. Jest taki świat, który kontaktuje się

z nami podczas prostych czynności. Wake up – przyjacielu powiada do niewierzących. Jestem Neo - mówi- ale

nic się nie wydarzy dopóki nie spotkam Morfeusza. Już wiem ten Pan nie jest filantropem, nie podejmie

wyzwania, nie przypali papierosa, wszystko co zrobię, aby uwolnić się z koszmaru, będzie mi policzone

przez noc ciemną i głuchą. Uda mi się policzyć do stu, biorę cała premię,  a potem druga runda to już

połowa, a ja nie wiem czy i kto będzie następny. Inni mają program do robienia pieniędzy a ja szczam

ze strachy na widok świętej geometrii. Matrix woła mnie po imieniu. Jestem ostatni który odkrył Nostro.

Cóż kiedy nie można zlać pały trzeba się poddać, trzeba pomyśleć o ratunku, bo ten drugi nie będzie

grał fair, zachowywał się cicho jak Don Kichot, kiedy wałczył o swoją Dulcyneę. Jest trzeci może czwarty po

i ciągle nie mam dość medytacji. A jeśli ten świat jest niemy, a ja jestem [pod wpływem pewnego człowieka

na pograniczu czterech żywiołów i sam zmagam się z przeznaczeniem, czy mam jakąś szansę, aby wygrać

życie. To nie jest powieść, której nie wolno spalić. Idzie do ubikacji, w rękach trzyma ulubiony kubek

z herbatą. I co i co czy to już koniec. Nie chcę tak skończyć. Więc może powołać do życia gebiusz loci.

mechaniżm do nieskończonośći. I niech szukają igły w stogu siana. A ja mam teraz wolność na parę dni,

może miesięcy. Za jeden ruch uważa się za boga. Śmieje się w kułak. Idą po ciebie. Idą, a ten czerwony kubrak

kata pasuje jak ulał. Hej, hej ty nad poziomy wylatuj .Powinienem być spokojny, mieć twarz Chingis Chana,

i jego twarde prawo do ostatniego żołnierza. A przecież wiem że nie mogę przegrać. Tylko płacz na koniec

i podróż promem na drugi brzeg rzeki. Otóż istnieje do tego celu bardzo prosty sposób. Albo budzimy się z krzykiem

albo witamina C i świat jest taki jaki był przed koszmarem. I kto wie czy nie narodzi się kult, czy siły ciemnośći

które panują już nad światem nie zdejmą różowych okularów, kult mojej osoby. Bo jeśli jestem Noe i chcem ocalić

świat przed zagładą, to czy przebudzę się do jeszcze większe koszmaru. Nostro podchodzi do lustra i usmiecha

się łobuzersko. Nigdy mnie nie znajdzie. Geniusz loci wykorzystał już wszystkie możliwości. A ten program

nie jest prawdziwy. Świat oddycha głęboko, kiedy alicja stara się dotrzeć do drzwi wyjściowych, ale nie ma

srebrnego kluczyka. A teraz Alicja opisuje sen. Oto drzwi szeroko otwarte w ciemnym pokoju. Rozkłada  rogi, przyjmuje gości. Jest ciemny pokój. To drzwi tak błyszczą. Alicja podnieca się coraz

bardziej. Pociesza się myślą że Bóg nie istnieje. Drzwi się otwierają, Alicja zaprasza. A tu same niespodzianki. Tylko czemu ten napis poza jej światem przypomina gwałtowną ucieczkę w ukryte znaczenia. I znowu się uczę Tai – CHI. Powtarzam pewne frazy, prubując odnaleźć się  w codzienności.

Kim jest teraz Alicja, cała naga na czarnym koniu. Do kogo mówi ostanie słowa pojednania. Jak sen

W żelaznej zbroi naprzewci bałwanom mrskim. Chciałbym usłyszeć ten głos. GŁo przerażenia, głos chichotu. Czy zobaczy krzak gorejący. CO powie do mnie na ostatnim posiłku.Nostro nie powinien istnieć

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Adler Twój wiersz jest zmysłowy – wino, światło lamp, witraże, wieczory nad Loarą – budują atmosferę intymności i ulotności chwili. Urzeka mnie ten obraz zakochanych widzianych "przez pryzmat czerwonego wina" – jest w tym i romantyzmem, i lekka mgiełka nostalgii, jakby szczęście było równie kruche jak refleks światła w kieliszku. To wiersz-pocztówka z miasta miłości. Pocztówka z adresem. Pięknie!  
    • @Wiesław J.K. Twój wiersz ma piękną, marzycielską aurę – widać w nim tęsknotę za czystością dziecięcego postrzegania świata. Metafory piękne: łąki jako krainy marzeń, ścieżki snów prowadzące do baśni Andersena, dywany szmaragdowej urody. Mało jest już takich naturalnych łąk, ta, którą chcę pokazać "zrobiono" jest pod Wawelem. :)          

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • Nie widzieli się od wieków - a może tylko od tej jednej zbłąkanej łzy, która spadła w drugą stronę świata, rozpryskując ciszę na milion maleńkich światów. Most Tęsknoty, rozwieszony nad nicością, drży pod ciężarem wspomnień, a grawitacja dawnych spojrzeń wciąga ich ku sobie - dwa piękne ciała, co nigdy nie znały rozłąki. Tęsknota gryzie niebo, a niebo krwawi gwiazdami, które spadają jak płatki rozżarzonego ognia. A w każdej gwieździe odbija się echo ich niedopowiedzianych imion. Anna. Piotr. Dwa serca w szumie kosmosu. On - krew rozpędzona do istoty alfabetu. Krzyk - linia kodu bez końca, rozbita o pustkę, aż język pęka w spółgłoskach, a echo staje się przestrzenią, w której żyje brak. Ona - protokół ciszy w chmurze snu. Serce - dekoder kosmicznego szumu. Nasłuchuje - tam, gdzie milknie wszystko, najłatwiej złapać jego brak, jak motyla w świetle gwiazd. Spotykają się w zakrzywieniu przestrzeni - między powiekami, w mikropęknięciu dnia, które świeci jak iskra pod skórą. Synchronizują fazy dusz - świat łamie oś, zdumiony. Słowa stają się dzikimi pędami, liśćmi z westchnień, kwiatami rodzącymi się z pustki i pragnienia. Między nimi - ogrody z popiołu, śniące o deszczu, choć deszcz jest tylko inną formą tęsknoty, która parzy i koi jednocześnie. On idzie po linie utkanej z jej oddechu, nad przepaścią, gdzie echo niesie jej imię jak modlitwę wiatru, a każdy krok odbija się w bezkresie ciszy. Ona wchłania jego wspomnienie - które spływa w żyły jak żywioł. W jej ustach każde „pamiętam” staje się gwiazdą, której blask odmienia noc w nieskończoność. Świat ich nie zna, ale wszystko wokół szepcze ich historię: światło się spóźnia, wiatr drży w rozterce, cisza pęka - jak skorupa kosmosu, odsłaniając puls wszechświata. Tęsknota - alchemia gwiazd: z popiołu powstaje diament pod ekstremalnym ciśnieniem ciszy, który rozświetla pustkę swoim ogniem. Bóg uczy się miłości z drżącą dłonią, na ich pierwszej kosmicznej pomyłce, zapisanej w entropii materii. Pisząc w próżni alfabet serc. Rozdzieleni, a jednak nierozdzielni - dwa bieguny tego samego pola grawitacji w dwóch wymiarach jednego snu. Światło wypala ból w energię, ostatni szept staje się wszechświatem. Bo nawet cisza - jeśli kocha - potrafi stworzyć nowe niebo, w którym każda gwiazda śpiewa ich imię w nieskończoność.  
    • @Robert Witold Gorzkowski Pięknie uchwyciłeś tę nierozłączność – grób, który stał się drugim ciałem, drugim oddechem. To, co napisałeś, brzmi jak definitywna diagnoza: nie da się oddzielić tego, co przeżyte, od tego, kto przeżył. Najbardziej porusza mnie to "współistnienie" – słowo tak spokojne, jednocześnie pełne rezygnacji i zgody. Nie walka, nie ucieczka – po prostu życie obok, z tym ciężarem, który już nie jest zewnętrzny.  
    • @infeliaNadeszły czasy silnych kobiet w domach. :) 
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...