Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki
🎄 Wesołych świąt życzy poezja.org 🎄

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Rozciąć marzenia

szybkim i stanowczym ruchem:

oddzielić te, co jeszcze coś zbudować mogą

i tchnąć w duszę nadzieję

od tych, co się snują

białą mgłą wokół głowy

i wzrok osłabiają,

i słuch osłabiają

i tak, jak narkotyk

mogą odurzać tego,

kto skutków nieświadom

oddaje się im cały.

 

One go unoszą

coraz wyżej i wyżej,

tam, skąd świat realny

wydaje się ohydnym, cuchnącym śmietnikiem,

gdzie dzicy ludzie walczą o ochłapy

ze zwierzętami mniej nawet dzikimi.

I gdy wypełni go szalona radość,

że uciekł stamtąd,

że mu się udało,

mgła pierzcha nagle

i spada nieszczęśnik

prędzej niż światło

w sam środek śmietnika.

 

Lecz nie roztrzaska się - o nie!

On musi

zostać i żyć tam

najlepiej, jak może.

To jest los jego -

im wyżej się uniósł,

tym niżej spada.

 

Czy więc powinniśmy

przeklinać mrzonki?

Wszak kto ich nie pozna,

nie będzie wiedział, że się można wznosić,

ale nie dozna też skutków upadku.

Lecz ten ktoś, może,

choć się sam nie wzniesie,

prześladowany tęsknotą za lotem

pociągnie w końcu cały świat za sobą,

jak dziecko, które chcąc dotknąć obrazka

zawieszonego wysoko na ścianie,

przysuwa do niej stół

i nań się wspina...

 

Może więc trzeba w ten sposób świat cały

popchnąć,

wciąż patrząc przed siebie,

pociągnąć

w górę,

choć trud ten zda się być nadludzkim.

Lecz wtedy wznosząc się

i wciąż sięgając

coraz to wyższych niebieskich pułapów

spojrzawszy w dół

już się tam nie zobaczy

strasznej otchłani, co wciąga i wchłania,

ale się ujrzy pod swymi stopami

twardy, bezpieczny grunt

i będzie można

z głową w obłokach

pewnie po nim stąpać.

 

 

 

 

Opublikowano (edytowane)

@iwonaroma :

 

O SPADANIU

 

 

Dotarł raz lis na krawędź urwiska
aż nagle taki dziwny obrazek
ujrzał: to wrona, gdy spojrzał z bliska,
w przepaść rzucała się raz za razem.
Co się rzuciła - to wzlatywała:
lis podszedł do niej i zapytuje:
"Na co ci taka zabawa cała?"
Ona mu: "Ja się wyluzowuję."
Lis też zapragnął tego spróbować,
zapytał zatem wronę nieśmiało:
"Czy mogę z tobą się wyluzować?
Razem się fajnie będzie skakało!"
Skoczyli razem - nie ma problemu,
Lecz wtem fizyki znane prawidła
wrona wspomniała i pyta "Czemu
ze mną skoczyłeś? Czy ty masz skrzydła?"
"Nie mam" - lis na to, a wtedy wrona
w locie z podziwem mierzy łobuza
i rzec zdążyła, "No nie, niech skonam!
Z ciebie to, bracie, dopiero luzak!"

Edytowane przez WarszawiAnka
interpunkcja (wyświetl historię edycji)

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • @Marek.zak1 Gwiazdy, astrologia i przeznaczenie - coś w tym jest! :))))))
    • Gdy pierwsza skrząca gwiazda, Jakby zagubiona, maleńka, samotna, Zamigoce na tle wieczornego nieba, Oznajmiając wigilijnej wieczerzy czas… A we wszystkich Polski zakątkach, W przystrojonych odświętnie domach, Trwająca od rana krzątanina, Z wolna dobiegnie już końca…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Zatańczą nasze świąteczne emocje, Niewidzialnymi nićmi z sobą splecione, Niczym złote włosy anielskie.   Strojna w bombki i łańcuchy choinka, W blasku wielokolorowych lampek skąpana, Ucieszy oczy każdego dziecka, Błyszczącą betlejemską gwiazdą zwieńczona… A pod choinką stareńka szopka, Z pieczołowitością misternie wyrzeźbiona, Opowie malcom bez jednego słowa, Tę ponadczasową historię sprzed tysięcy lat...   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Biorąc ułożony na sianku opłatek, Zbliżając się z wolna ku sobie, Wszyscy wkrótce obejmiemy się czule,   Wnet z głębi serc, Popłyną życzenia szczere, W najczulsze słowa przyobleczone, By drżącym od emocji głosem wybrzmieć… Wszelakich sukcesów w życiu codziennym, W szkole, w domu i w pracy, Szczęścia, bogactwa, pieniędzy, Lat długich w zdrowiu i pomyślności…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Jedno pozostawione puste nakrycie Echo dawnych zapomnianych już wierzeń, Przypomni tamte stare tradycje,   Gdy pełna czerwonego barszczu chochla, Dotknie ze stukiem każdego talerza, A po przystrojonych odświętnie wnętrzach, Rozniesie się już jego aromat, Wybijający kolejną godzinę stary zegar, Przypomni o upływających latach życia, Gdy w kącie stara pozytywka,  Zagra kolędę znaną z dzieciństwa…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Gdy za oknem prószy wciąż śnieg, Tlą się w pamięci wspomnienia odległe, Czasem mgłą niepamięci zasnute.   Przy wigilijnych potrawach, Zajmie nas niejedna długa dyskusja, O tym jak z biegiem kolejnych lat, Zmieniała się nasza Ojczyzna… A na przyszłe lata pewnie snute plany, Przecinane przez głośne krzyki W sąsiednich pokojach bawiących się dzieci, Wzbudzą często serdeczne uśmiechy…   W blasku świecy przy wigilijnym stole, Dadzą się czasem słyszeć szepty anielskie, Tak melodyjne choć cichuteńkie, W myślach naszych niekiedy odzwierciedlone.   Długie refleksyjne rozmowy, W gronie rodziny i najbliższych, Pozostaną w wdzięcznej pamięci, Powracając na starość przyobleczone w sny… A gdy czas włosy siwizną przyprószy, Wspomnienie tamtych z dzieciństwa Wigilii, Z oczu niekiedy wyciśnie łzy, Otarte ruchem pomarszczonej dłoni…  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

    • nie szukałem cię bo zawsze myślałem że takie rzeczy trafiają się innym albo w książkach które kłamią lepiej niż ludzie a potem przyszłaś bez fanfar bez obietnic po prostu usiadłaś obok jakbyś znała to miejsce od zawsze i nagle świat ten stary sku*wiel przestał mnie bić codziennie zostawił tylko lekkie siniaki żebym pamiętał jak było wcześniej kocham cię w ten brudny, ludzki sposób kiedy myślę o tobie przy pustym kubku o trzeciej nad ranem i wiem że nawet cisza z tobą ma sens tęsknota? jest jak niedopałek w kieszeni ciągle o sobie przypomina ale nie boli bo wiem że istniejesz że gdzieś oddychasz śmiejesz się może właśnie patrzysz w sufit tak jak ja i to wystarczy żeby jutro znów wstać nie wierzę w bajki ale wierzę w ciebie a to więcej niż kiedykolwiek odważyłem się mieć bo po raz pierwszy nie boję się stracić tylko cieszę się że w końcu znalazłem dom w drugim człowieku
    • Błądząc po pustynnych piaskach, w miejscach, w których dosięgniemy przykrytego mgłą nieba, każdy pozostawiony na ziemi ślad zamienimy w oazy. Tym tropem będą mogły podążać karawany spragnionych. Kropla po kropli zaczną spływać strumienie wody, wypłukując piach z zaschniętych ust. Już wiesz, wiesz więcej, więcej na pewno, na pewno, gdzie trzeba, gdzie trzeba wież. Wiesz, gdzie mgła spłynie z nieba.  

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...