Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano (edytowane)

Kiedyś zajmowałem się dość nieudolnie co prawda komponowaniem poezji śpiewanej. Ten był inspirowany poezją Siergieja Jesienina (1985-1925) a szczególnie wierszem "Tyle smutku".

Zapraszam do przeczytania i wysłuchania. Poniżej podsyłam wersję z instrumentalem. :)

 

 

To nic przywyknę

jaka to pociecha?

deszcz i złoty rozkład

na mnie w życiu czeka

 

śmieszny fatalizm ludzkiej doczesności

że ból i szczęście chwilę w sercu gości

 

Kiedyś umrzemy 

jak drzewa ogrodu

pragnące kwiatów

co giną z przyjściem chłodu

 

śmieszny fatalizm ludzkiej doczesności

że ból i szczęście chwilę w sercu gości

  

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

 

 

Wersja Instrumentalna

 

Edytowane przez tbrozda (wyświetl historię edycji)
Opublikowano

Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

poza, chyba w tym przypadku spójnikowym, "co giną...", które akurat niezbyt lubię w wierszach, właśnie ten fragment mi się podoba. Ale dobrze rozumiem, są przypadki, że nie ma wyjścia, albo "inaczej" brzmi jeszcze gorzej. Albo... Ciekawy i dobry początek do rozwinięcia tematu, więc to trochę za mało.

Posłuchałem też Twojej muzyki. A spróbuj deklamować ten wiersz, nawet z tym samym podkładem muzycznym - myślę, że będzie lepiej. Skróciłbym tylko tę muzykę do długości niezbędnej. Wstęp max 10s, nie dłużej bo czekanie na tekst niecierpliwych może zniechęcić. :)

Pozdrawiam

 

  • 7 miesięcy temu...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Posiadasz już konto? Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się


  • Zarejestruj się. To bardzo proste!

    Dzięki rejestracji zyskasz możliwość komentowania i dodawania własnych utworów.

  • Ostatnio dodane

  • Ostatnie komentarze

    • twarzą w twarz smak spojrzenia jeden zmysł a tyle zmienia
    • Jak cicho więdną, na oknie żółte kwiaty, tak milcząc, dzień wygasa gdzieś na tle. Czy odejść na czas pewien coś mi każe, czy raczej zostać i podziwiać ciało twe ?   Z nagości kształtów czerpać jak ze źródła, co łzą rozkoszy, kolorem lśni i tchnie ? Pożądać, wielbić tak, by jasne skrzydła chroniły nas przed jawą lub przed snem ?   Nie minie chwila, gdy głowę będę wtulał, w twe piersi, co przybiorą poprzez noc. I wszystkie drobne oraz ważne sprawy, gdzieś się rozpłyną i stracą swoją moc.                    Uśmiechasz się przez włosy rozsypane,  przeciągasz się pod dłonią tak jak kot. Uwielbiasz, gdy cię pieszczę tam łakomie, nim się dopali, świec żółtych jasny knot.                     Choć nie wiem, dokąd drogi zaprowadzą,   czy zwiedzie nas iluzja, czy fałszywy głos, to pragnę widzieć, patrzeć gdy bez wstydu, jak Ewa leżysz, nieuchronnie kusząc los.                      Skuszony, może pójdę w noc gwiaździstą, i nie dostrzegę w samą porę, że już brzask. Zmęczony, może zginę pośród śmiechów, gdzie łatwych dziewcząt wabi oczu blask.                    Niechaj zwątpienie nie zagości ani chwili, jeśli serc naszych, porani grzechów cierń. Powrócę, byś w ramionach mych zakwitła, byśmy złączeni, zapadli w wieczny sen...     YouTube - wersja dla leniuchów (wersja udźwiękowiona)

      Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

       
    • Prawdziwe piękno wydobyłaś :-) Może być i 3-Majowo, maryjnie. Pzdr.
    • @Rafael Marius @Leszczym @Konrad Koper Dzięki 
    • Zaloguj się, aby zobaczyć zawartość.

        @Wiesław J.K. wiadomo :) Dzięki, również pozdrawiam        @Starzec ;) dokładnie. Dzięki, również pozdrawiam:)         @MIROSŁAW C. @Leszczym Podziękowania:)      
  • Najczęściej komentowane

×
×
  • Dodaj nową pozycję...